Resort kultury kontra filmowcy z SFP. Napięcie rośnie

– Nie zgadzamy się, aby kontrola ministerstwa była wykorzystywana jako pretekst do marginalizowania kluczowych dla środowiska tematów – mówi Interii rzecznik Stowarzyszenia Filmowców Polskich, odnosząc się do zakończonego audytu przeprowadzonego przez resort kultury. Filmowcy chcą naprawy relacji z ministerstwem, zwracając uwagę na konieczność poprawy sytuacji twórców choćby dzięki ustawie o zabezpieczeniu społecznym artystów zawodowych. Tymczasem wątpliwości może budzić działalność samego SFP w ostatnich latach. Zdjęcie

Minister kultury Hanna Wróblewska, prezes SFP Grzegorz Łoszewski /Adam Stepien / Agencja Wyborcza.pl, Radosław Nawrocki / Forum /East News

Minister kultury Hanna Wróblewska, prezes SFP Grzegorz Łoszewski /Adam Stepien / Agencja Wyborcza.pl, Radosław Nawrocki / Forum /East News Reklama

Mijający rok obfitował w wydarzenia dotyczące twórców, w szczególności środowiska filmowego. Jego przedstawiciele doczekali się nowelizacji prawa autorskiego, wprowadzającego tzw. tantiemy z internetu, zaś resort kultury po ośmiu latach przywrócił branżowe spotanie – Forum Prawa Autorskiego. Doszło do wielu zmian personalnych: od stanowiska ministra kultury, przez prezesa Stowarzyszenia Filmowców Polskich, po dyrektora Państwowego Instytutu Sztuki Filmowej. Jak przekonują jednak filmowcy, obecna sytuacja w branży wcale nie jest satysfakcjonująca. 

Reklama

Kontrola Ministerstwa Kultury w SFP

Filmowcy, w ramach Antykryzysowego Spotkania Branży Filmowej, 9 grudnia rozmawiali o tym, co ich zdaniem jest teraz największą bolączką. Narzekali na dialog, a właściwie jego brak z resortem kultury, niejasności związane z odwołaniem Karoliny Rozwód z kierowania PISF-em, ale także wskazywali na problemy związane z finansowaniem kinematografii, co ma przekładać się także na zmianę pracy twórców na rzecz np. platform streamingowych.

Koszty produkcji wzrosły o 20-30 proc., a środki na produkcje filmowe pozostają na tym samym poziomie. To jest droga donikąd, o czym świadczy fakt, że coraz więcej produkcji jest nierozliczona – mówił prezes SFP Grzegorz Łoszewski. To właśnie pod egidą Stowarzyszenia zorganizowano spotkanie. 

Tymczasem w samym SFP sytuacja również zdaje się nie być stabilna. W czerwcu br. doszło do zmiany władzy – Łoszewski zajął miejsce Jacka Bromskiego, który kierował organizacją przez 28 lat. Niedługo później resort kultury postanowił przeprowadzić audyt w organizacji jako organ nadzorczy. Jak wynika z informacji Interii, do ministerstwa równolegle docierały niepokojące sygnały o nieprawidłowościach związanych z wydatkowaniem pieniędzy przez SFP, stąd decyzja o przeprowadzeniu kontroli, która toczyła się od lipca do września br. i obejmowała lata 2020-2024. Dotyczyła ona trzech obszarów: umów z członkami zarządu, wydatkowania funduszy i działalności biura.

Jako pierwszy o wstępnych wynikach poinformował tygodnik „Polityka”. Wskazano na szereg nadużyć. Niektóre dotyczyły części przychodów SFP, jaką otrzymuje od organu pobierającego tantiemy za wyświetlanie filmów – SFP-ZAPA, a więc 10 proc. przychodów z tego tytułu, po odliczeniu kosztów swojej działalności. Teoretycznie pieniądze powinny finansować cele socjalne, kuluralne i edukacyjne, a więc wszelkiego rodzaju szkolenia czy stypendia. Tygodnik poinformował, że z kwot sięgających dziesiątek milionów złotych rocznie tylko nieznaczna część była przekazywana zgodnie z zamierzonymi celami. Pozostałe miano przeznaczać m.in. na zakup alkoholu, bilety lotnicze w klasie biznes, niegospodarność w zarządzaniu nieruchomością w Sopocie. Inną badaną kwestią było samo wynagrodzenie prezesa, które, jak wskazuje „Polityka”, było wypłacane niezgodnie z regulaminem i bez prowadzenia sprawozdawczości.

Ministerstwo czeka na stanowisko SFP

Dokument, do którego dotarła również Interia, to tzw. projekt wystąpienia pokontrolnego. Oznacza to, że SFP ma prawo ustosunkować się do wniosków kontrolerów, na co ma czas do 23 grudnia. To, że obecnie przygotowywana jest odpowiedź do resortu potwierdził nam Grzegorz Wojtowicz, rzecznik Stowarzyszenia. Dopiero później, po zapoznaniu się przez ministerstwo ze stanowiskiem organizacji, będzie przygotowany i opublikowany ostateczny kształt wyników kontroli. 

– Warto podkreślić, że kontrola ministerstwa dotyczy jedynie niewielkiego, organizacyjnego aspektu działalności Stowarzyszenia Filmowców Polskich. I w związku z tym nie zgadzamy się, aby była wykorzystywana jako pretekst do marginalizowania kluczowych dla środowiska tematów, o których mówiliśmy na Antykryzysowym Spotkaniu Branży Filmowej. Należy dodać, że to SFP jako pierwsze zainicjowało proces mający wyeliminować wszystkie stwierdzone przez nas nieprawidłowości dotyczące przeszłości. Podjęliśmy w tym celu szereg działań, m.in. zleciliśmy zbadanie niepokojących nas kwestii pod kątem prawnym, czy przeprowadziliśmy audyt dotyczący działalności gospodarczych. Od początku transparentnie mówiliśmy też o prowadzonych rozliczeniach, informując o tym nie tylko członkinie i członków, ale również publicznie w mediach – broni SFP Wojtowicz.

Stanowisko SFP w tej sprawie jest kluczowe, bowiem od tego, czy filmowcy zdołają się „wybronić” zależą dalsze kroki ministerstwa. Zgodnie z zapisami ustawy o zbiorowym zarządzaniu prawami autorskimi i pokrewnymi resort może odwołać „członka zarządu lub komisji rewizyjnej odpowiedzialnego za stwierdzone nieprawidłowości”, nałożyć karę finansową na SFP w wysokości do 1 mln zł, karę na osobę, która dopuściła się nadużyć w wysokości trzykrotnego przeciętnego miesięcznego wynagrodzenia w sektorze przedsiębiorstw. 

Przepisy mówią także o możliwości częściowego lub całkowitego cofnięcia zezwolenia na zarządzanie prawami autorskimi, jednak w tym przypadku konieczne byłoby skontrolowanie także stricte działalności SFP-ZAPA, odpowiedzialnej za wypłatę wynagrodzenia twórcom. Nie jest wykluczone, że resort zdecyduje się na rozszerzenie audytu w tym zakresie, jednak jak wynika z informacji Interii, na ten moment planowane są kontrole w innych OZZ, jak np. STOART.

Branża liczy na lepsze relacje z MKiDN

Napięta sytuacja w SFP utrzymuje się od miesięcy nie tylko jeśli chodzi o relacje z ministerstwem, mimo że filmowcy odnieśli historyczny sukces przy wdrożeniu „tantiem z internetu” do prawa autorskiego. Jeszcze przed przejęciem sterów przez Łoszewskiego Stowarzyszenie złożyło do prokuratury zawiadomienie o podejrzeniu przestępstwa. Jak mówił w wywiadzie dla „Gazety Wyborczej”, „zachodzi podejrzenie znacznej straty na rzecz SFP”.

– Do prokuratury trafiło zawiadomienie o podejrzeniu popełnienia przestępstwa. Prokuratura 5 listopada 2024 roku poinformowała o wszczęciu śledztwa w sprawie wyrządzenia znacznej szkody majątkowej Stowarzyszeniu Filmowców Polskich. Tajemnica śledztwa nie pozwala nam obecnie na przedstawianie bardziej szczegółowych wyjaśnień – wyjaśnia Interii rzecznik SFP.

Na wtorek 17 grudnia zaplanowano spotkanie przedstawicieli ministerstwa oraz filmowców, którzy liczą na przełom w relacjach. Co istotne, udział w nim wezmą nie tylko przedstawiciele SFP, dlatego, jak wskazuje Grzegorz Wojtowicz, podejmowanymi tematami będą „projekty ustaw o sponsoringu w kulturze i zabezpieczeniu społecznym artystów zawodowych, nieprawidłowości w dystrybucji środków z KPO, kwestia finansowania mediów publicznych, sytuacja związana z kierownictwem Polskiego Instytutu Sztuki Filmowej czy konieczna reforma systemu zachęt i ulg na produkcję filmową”.

Paulina Błaziak

Wideo Odtwarzacz wideo wymaga uruchomienia obsługi JavaScript w przeglądarce. Jak zadbać o swój budżet podczas przedświątecznych zakupów? INTERIA.PL

Źródło

No votes yet.
Please wait...

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *