Pentagon stawia na robotyzację. System Bullfrog sterowany przez sztuczną inteligencję ma poradzić sobie z dronami
Michał Duszczyk
Gwałtowny rozwój AI doprowadzi do rewolucji w arsenałach na całym świecie. Tradycyjna broń ma bowiem jeden podstawowy mankament – użytkownika. Karabin czy wóz bojowy trafia w ręce żołnierza, a więc człowieka, który nie jest doskonały i bezbłędny. Precyzję i powtarzalność zapewnić mogą natomiast systemy sztucznej inteligencji.
AI nie jest podatna na stres i zmęczenie
Pentagon, chcąc zapewnić bezpieczeństwo amerykańskim żołnierzom przed rosnącym zagrożeniem ze strony wrogich dronów, już bada możliwość wykorzystania zrobotyzowanej wersji standardowej broni strzeleckiej. Mowa o systemie Bullfrog, składającym się z karabinu maszynowego M240 kal. 7,62 mm zamontowanego na specjalnie zaprojektowanej obrotowej wieżyczce, którą wyposażono w czujnik elektrooptyczny, technologię widzenia komputerowego i sztuczną inteligencję. Projekt, za którym stoi start-up Allen Control Systems, opracowano do prowadzenia ognia z broni ręcznej wymierzonego w bezzałogowce.
System, który oficjalnie zaprezentowano w sierpniu podczas Technology Readiness Experimentation wpadł w oko Departamentowi Obrony USA. Bullfrog ma zdecydowanie większą precyzją strzału niż przeciętny żołnierz, a przy tym nie jest podatny na stres czy zmęczenie. Podczas testów broń AI zamontowano na ciężarówce. Na poligonie system zdał egzamin – bezbłędnie namierzał drony wielkości dłoni z odległości prawie 200 m i zestrzeliwał je kilkoma strzałami. Dzieło inżynierów start-upu, sfinansowane przez fundusze venture capital już na tzw. etapie zalążkowym kwotą 12 mln dol., to wyjątkowo poręczny system – cała wieżyczka waży jedyne 180 kg. Na razie nie wiadomo, czy armia USA zdecyduje się wdrożyć zrobotyzowane karabiny. Jeśli tak by się stało, byłby to pierwszy oficjalnie znany przypadek pojawienia się w arsenale Stanów Zjednoczonych takiego autonomicznego śmiercionośnego systemu.
Wojna w Ukrainie pokazuje, że walka z uzbrojonymi małymi bezzałogowcami to jedno z największych zagrożeń. Zestrzeliwanie takich szybko poruszających się dronów przy użyciu konwencjonalnej broni to wyzwanie nawet dla najbardziej utalentowanego strzelca. Stąd próbowane są bardzo zaawansowane działka, które nie strzelają typową amunicją, lecz impulsami elektromagnetycznymi. Przykładem są choćby NightFighter X – przenośny system antydronowy, który testowany był w ramach niedawnych ćwiczeń SsangYong 24 w Pohang w Korei Południowej, czy Dronebuster 3B, wypróbowany m.in. przez jednostki amerykańskie i polskie podczas tegorocznych ćwiczeń Exercise Shield w Chorwacji. Te innowacyjne działa, mimo niewątpliwych zalet, mają poważny mankament. Broń energetyczna czy zaawansowane zagłuszacze sygnałów to kosztowne urządzenia.
Robotyczny snajper
A Bullfrog jest tani i nie mniej skuteczny. I podobnie jest z innymi przykładami implementacji narzędzi AI w tradycyjnej broni. Stąd np. pojawia się coraz więcej systemów celowniczych, które pozwalają żołnierzowi zamienić się w snajpera. Trafienie celu nie wymaga już specjalnych umiejętności, bo tym zajmują się algorytmy. Do człowieka (jeszcze) należy jedynie naciśnięcie spustu. Przykładem jest projekt izraelskiej firmy Smart Shooter. Ta ostatnio ogłosiła, że dostarczy armii swój system kierowania ogniem SMASH 2000L. Ten komputerowy system kierowania ogniem, zintegrowany z układem optycznym, instalowany na standardowym karabinie pozwala strzelcowi namierzyć nadlatujące drony, śledzić je i unieszkodliwić jednym strzałem. A wszystko to bez większego wysiłku.
SMASH od 2019 r. przechodził testy w Syrii. Technologia zdała egzamin i pokazała, że niezależnie od zmęczenia czy stresu żołnierza, a także tego, czy cel jest w ruchu, skuteczność na odległość 200 m jest zabójcza. Urządzenie celownicze jest stosunkowo lekkie, waży niecały 1 kg, a przy tym umożliwia na jednym ładowaniu nieprzerwane działanie przez 72 godziny. Sprzęt jest kompatybilny zarówno z karabinkiem M4, jak i półautomatycznym karabinem snajperskim M110. – Po namierzeniu celu i uruchomieniu funkcji kontroli ognia nastąpi automatyczne obliczenie balistycznej trajektorii dla celu, jednak pocisk nie zostanie wystrzelony, dopóki nie zostanie uzyskana 100-procentowa pewność trafienia – tłumaczył serwisowi Task & Purpose Scott Thompson, wiceprezes firmy Smart Shooter, która wspierana przez AI dostarcza już systemy celownicze żołnierzom w Izraelu, USA czy Indiach.
Jak AI pomoże żołnierzom na polu walki?
Alternatywnym rozwiązaniem ma być ZeroMark, inna „nakładka” na broń, zaawansowana technologia AI podobna do tej rozwijanej przez Smart Shooter. System stworzony przez amerykański start-up wspierają pieniądze potężnych inwestorów, w tym a16z – funduszu venture capital z Doliny Krzemowej. Eksperci twierdzą, że ZeroMark umożliwi przeciętnemu żołnierzowi bez większego problemu zestrzelenie poruszającego się szybko drona za pomocą broni, którą ma przy sobie. „To przenośna Żelazna Kopuła” – wskazuje magazyn „Wired”, nawiązując do izraelskiego systemu antyrakietowego, precyzyjnie unieszkodliwiającego nadlatujące wrogie pociski.
Ten koreański czołg ma być mocno zautomatyzowany i wspierany przez AI
ZeroMark to w praktyce mały komputer z licznymi czujnikami, takimi jak lidar, a także zaawansowanym oprogramowaniem AI. – System od ZeroMark, który nigdy nie chybia, można zamontować na niemal każdym karabinie piechoty i to w ciągu ledwie 30 sekund. Trafienie ruchomego celu z ponad 180 m nie stanowi żadnego problemu – zachwalał w rozmowie z TechCrunch dyrektor generalny start-upu Joel Anderson.
Jak widać, inteligentna broń wkrótce będzie standardem. Wciąż jednak aktualne pozostaje pytanie o zakres jej autonomiczności w przyszłości