Krajowy rynek obligacji zachowuje się tak, jakby spodziewał się podwyżek stóp procentowych lub pozostawienia ich na obecnym poziomie – napisał Emil Szweda z portalu Obligacje.pl w tygodniowym raporcie. Ekspert za przyczynę podaje postawę inwestorów w USA.
W raporcie wskazano, że rentowność dziesięcioletnich obligacji skarbowych przekroczyła w czwartek 6 proc., co było najwyższą wartością od roku.
“Zdecydowanie nie tak powinien wyglądać rynek szykujący grunt pod kolejne obniżki stóp procentowych” – napisał Emil Szweda z portalu Obligacje pl.
Zobacz takżeObligacje Skarbowe zamiast lokaty? Przeczytaj jak zrobić pierwszy krok w bezpiecznych inwestycjach
Zdaniem eksperta, mowa jest o rynku, na którym dominują oczekiwania na podwyżki stóp procentowych w przyszłym roku.
“Kierunek zmian powinien być więc dokładnie odwrotny, zaś ewentualna niepewność co do tempa i głębokości cięć powinna wyrażać się raczej trendem bocznym” – napisał Szweda.
“Tymczasem rynek zachowuje się tak, jakby spodziewał się wręcz podwyżek stóp, lub pozostawienia ich na obecnym poziomie" – dodał.
Ekspert jako przyczynę wskazał postawę inwestorów za oceanem, gdzie rentowność obligacji skarbowych wspięła się w tych dniach powyżej 4,3 proc. z 3,6 proc. w dniu decyzji Fed o obniżeniu stóp procentowych.
"Tych 70 z okładem punktów wzrostu wciąż może okazać się tylko korektą oczekiwań, co do łącznej skali obniżek, ale może się też okazać preludium czegoś znacznie większego" – napisał Szweda.
"Sytuacja budżetu USA jest zła" – dodał.
Ekspert wskazał, że koszty obsługi zadłużenia przekraczają 20 proc. wpływów budżetowych.
"Kandydaci na prezydenta prowadzą kampanię tak, jakby problem zbyt wysokiego zadłużenia w ogóle nie istniał" – napisał.
"A wiadomo, że jeśli USA będą pożyczały więcej na wyższy procent, to kraje takie jak Polska też będą zmuszone podnieść oprocentowanie" – dodał.
Ocenił, że takie obawy inwestorów są niebezpieczne z jeszcze jednego powodu.
"Inwestorzy uwierzyli w nieuchronną hossę na rynku obligacji, do której prawie zawsze prowadziły obniżki stóp procentowych. Jeśli zaczną rewidować swoje oczekiwania, czeka nas kolejna wyprzedaż długu, a tym razem nikt nie podstawi koszyczka pod taniejące papiery" – napisał Szweda.
Szweda uważa, że nie jest daleko od przesilenia, a jego punktem może okazać się dzień wyborów prezydenckich w USA.
Dodał, że dopiero po sile tej domniemanej korekty wzrostowej (tj. spadku rentowności) będzie można odczytać faktyczne nastawienie inwestorów do rynku długu.
Szweda wskazał, że po historycznie udanej emisji Kruka, spółka Best uplasowała wśród inwestorów indywidualnych 60 mln zł.
Dodał, że popyt okazał się ponad dwa razy wyższy mimo obniżonej marży (3,8 pkt. proc.) doliczanej do WIBOR.
"Trudno jednak powiedzieć na ile dobre nastroje inwestorów indywidualnych utrzymają się w obliczu przeceny obligacji skarbowych, ale także akcji, a nawet metali szlachetnych. Widać bowiem, że nastroje na wszystkich rynkach ulegają pogorszeniu dosłownie z każdą godziną" – napisał Szweda.
"Być może uda opanować się te emocje w najbliższych dniach, ale biorąc pod uwagę jak wysoko zaszły giełdowe indeksy i notowania metali, nie można też wykluczyć poważniejszego schłodzenia" – ocenił.
Jego zdaniem, trudno znaleźć argument za tym, by bycze nastroje miały się utrzymać akurat na rynku obligacji korporacyjnych w Polsce.
"Ostatecznie im więcej musi płacić Skarb Państwa za swój dług, tym mocniej premii powinni oczekiwać także inwestorzy z rynku korporacyjnego" – napisał Szweda w raporcie. (PAP Biznes)
gaw/ asa/