Złoty mercedes, nowojorskie stawki i 40 doradców. Audyty w państwowych spółkach – co z nich wynika?

W państwowych spółkach trwają audyty dotyczące rządów poprzedników. Publikowane pierwsze wnioski z ich przeprowadzenia nie są zaskoczeniem, bo wskazują na nepotyzm, kolesiostwo, niegospodarność, zbudowaną siatkę synekur i wprost wyprowadzenie pieniędzy. Podobne, żeby nie powiedzieć takie same zarzuty, miał PiS osiem lat temu, gdy przeprowadzał swój audyt.

Złoty mercedes, nowojorskie stawki i 40 doradców.  Audyty w państwowych spółkach - co z nich wynika?

fot. Zbyszek Kaczmarek/Gazeta Polska / / Gazeta Polska

Rozliczenie poprzedników to jedna z pierwszych czynności, od której nowa władza rozpoczyna swoje rządy. Oczywiście najpierw jest podział „łupów”, zaczynający się od ministerstw, poprzez inne centralne organy państwa, instytucje publiczne na różnym szczeblu, wreszcie po spółki skarbu państwa, czyli crème de la crème, dający o wiele większe pole manewru w korzystaniu z pieniędzy niż obwarowane zamówieniami publicznymi wspomnienie wyżej podmioty.

Audytowa wyliczanka 

„Złoty mercedes, całodobowa ochrona, krocie wydawane na usługi doradcze, prawne i marketingowe. (…) Za godzinę usług prawnych płacono stawki, które nawet wśród kancelarii nowojorskich uważane są za wysokie. (…) Milion złotych za logo spółki Skarbu Państwa, której jedynym klientem jest inna spółka Skarb Państwa. (…) Absolutnym skandalem było wydawanie publicznych pieniędzy na potrzeby kampanii wyborczej. (…) Skala pazerności była porażająca” – tak z mównicy Sejmowej w 2016 r. grzmiał ostatni Minister Skarbu Państwa Dawid Jackiewicz (po nim p.o. pełnił Henryk Kowalczyk, ale z końcem 2016 r. ministerstwo zlikwidowano powołują potem ministerstwo aktywów państwowych).

Miało to miejsce na posiedzeniu Sejmu, na którym PiS przedstawił wyniki audytu rządów PO-PSL jako  "Raport o stanie spraw publicznych i instytucji państwowych na dzień zakończenia rządów koalicji PO-PSL (2007-2015)".

Kończąc, minister dodał, że można streścić część raportu podsumowującego rządy PO-PSL, za którą odpowiada (Spółki Skarbu Państwa) w kilku słowach: pazerność, niegospodarność, rozrzutność, łamanie procedur, wykorzystywanie spółek do celów politycznych oraz działanie na szkodę interesów państwa. Relację z tamtego posiedzenia Sejmu można przeczytać na portalu Bankier.pl. Minister Jackiewicz wkrótce został zdymisjonowany, a w spółkach Skarbu Państwa potrzebne były kolejne kontrole. 

Minęły lata rządów Zjednoczonej Prawicy i przyszedł kolejny czas rozliczeń oraz nowe audyty. Publikowane obecnie wnioski są właściwie tożsame z tym, o czym była mowa wyżej: pazerność, niegospodarność, rozrzutność, łamanie procedur, wykorzystywanie spółek do celów politycznych.

Mamy więc zatrudnianie tabunów doradców, niektórych na bardzo dobrze płatnych synekurach, gdzie za nic nierobienie otrzymywało się ogromne pensje, liczone w setkach tysięcy złotych miesięcznie. Do tego możliwość wyprowadzenia pieniędzy poprzez liczne fundacje, w tym przed „Polską Fundację Narodową”, finansowanie kampanii wyborczych i wydarzeń politycznych i oczywiście szkody spółek wynikające z niekompetencji poprzednich zarządów w prowadzeniu spraw spółek.

PiS wnioski z zakończonego audytu przekazała opinii publicznej po pół roku od zaprzysiężenia rządu, a licznik obecnej Koalicji to 10 miesięcy. Chociaż trudno tu o porównanie, bo o ile w pierwszym przypadku mieliśmy posiedzenie Sejmu, z którego zachował się obszerny stenogram, o tyle teraz na razie bazujemy tylko na informacjach prasowych przygotowywanych przez same spółki, które w dodatku mówią, że kontrole i audyty jeszcze trwają.

Audyty w spółkach Skarbu Państwa

Pierwsze komunikaty ze spółek zaczęły pojawiać we wrześniu i październiku (nie licząc wywołanego do tablicy przez PAP PZU w sierpniu), stąd wspomniane 10 miesięcy, co wydaje się okresem dość długim, zwłaszcza że pomocnych wskazówek, gdzie i czego szukać mógł dostarczyć opublikowany na początku 2024 roku raport NIK po kontroli wydatków spółek z udziałem Skarbu Państwa i fundacji tworzonych przez te spółki. Publikowane obecne wnioski są w dużej mierze zbieżne z tym co podał NIK.

Zbierzmy jednak w jednym miejscu to, co dotychczas zostało opublikowane przez giełdowe spółki z udziałem Skarbu Państwa. Pierwsze komunikaty przekazały już największe z nich: PKO BP i Orlen. Ten drugi podał, że kontrola w kierunku niezasadnego zaniżania hurtowych i detalicznych cen paliw mogła narazić spółkę na stratę ponad 3,5 mld zł.

Do tego dochodzą słynne płatności szwajcarskiej spółki Orlenu w wysokości 1,6 mld zł. za ostatecznie niedostarczoną ropę i w sumie straty mają przekraczać 5 mld zł. Przewijają się podejrzenia fikcyjnego zatrudniania pracowników, 221 przypadków przywłaszczenia środków pieniężnych w kwocie 43 mln zł przez członków zarządu m.in. na zabiegi medycyny estetycznej oraz chyba przede wszystkim sprawy procesu inwestycyjnego przy Olefinach III. To jednak efekt dopiero około połowy zakończonych kontroli, drugie tyle ma być jeszcze w toku (ponad 50.). W ich efekcie spółka skierowała osiem zawiadomień do prokuratury.

Z kolei wyniki audytów przeprowadzonych w PKO BP miały być podstawą do złożenia pięciu zawiadomień o podejrzeniu popełnienia przestępstwa. Podobnie jednak jak w przypadku Orlenu nie ma dostępu do żadnego raportu czy dokumentu, na którym oparte są przytaczane informacje prasowe. Zgodnie z tym co usłyszałem w biurach prasowych komunikaty są na razie jednym dostępnym publicznej źródłem informacji o audytach, które przeprowadzały zewnętrzne firmy audytorskie i kancelarie prawne, niewymienione jednak z nazwy.

Na ich podstawie w PKO były złożone wnioski o nieudzielenie absolutoriów za 2023 rok dla byłych członków władz PKO Banku Polskiego oraz spółek zależnych, które co prawda nie wywołują żadnych skutków prawnych, ale są formalną oceną działalności i kompetencji zarządu.

W informacji PKO jednak nie podliczyło ewentualnych szkód. Jedyna kwota, jaka pada, to 35 mln zł przekazane na Polską Fundację Narodową, na którą płaciły wszystkie największe spółki, o czym pisaliśmy w artykule „Kto i ile wpłacał do »narodowej« skarbonki?”.

Na 700 mln zł szkody podliczyło PZU po tzw. audycie otwarcia, które miały przeprowadzić „renomowane zewnętrzne firmy audytorskie i kancelarie prawne”, ale znów bezimienne. Audyt dotyczył też całej Grupy, a więc także dużych banków: Pekao i Aliora, Podliczono, że w latach 2016-2024 w spółkach Grupy PZU było zatrudnionych 40 „doradców zarządu”. Rekordzistą był Bank Pekao, gdzie pracowało 18 tego typu „specjalistów”. Nie podano jednak ilu spółek to dotyczy, a to informacja ważna, bo w Grupie funkcjonuje ich kilkadziesiąt.

Ważniejsze są zarzuty kolesiostwa i nepotyzmu, bo na liście płac doradców i dyrektorów spółek z Grupy PZU mieli się znaleźć się prawicowi dziennikarze, prawnicy powiązani z ówcześnie rządzącą koalicją, wspólnicy biznesowi ówczesnych członków zarządu, ale przede wszystkim politycy partii władzy i ich dzieci. „Po ich usługach nie ma żadnego śladu, choć kosztowali Grupę PZU 45 mln zł” – podsumowano. „Wyniki audytów mają charakter dokumentów wewnętrznych i chronione są tajemnicą przedsiębiorstwa” – dodano.

Szkody po audycie lat 2016-2023 na 51 mln zł szacuje PGE, która informowała, że złoży 4 zawiadomienia do prokuratury o możliwości popełnienia przestępstwa. Trzy zawiadomienia do prokuratury dotyczące łącznej kwoty 13,6 mln zł miał złożyć Tauron. Z kolei Energa na razie poinformowała, że wyniki audytu udostępni jeszcze w tym roku.

O niektórych wynikach przeprowadzonych audytów we wrześniu poinformowała Grupa Enea, choć kontrole jeszcze mają trwać. Wiadomo, że już złożono zawiadomienia do prokuratury, ale nie podano ile i czego dokładnie dotyczyły. Dopatrzono się m.in. nieprawidłowości w wydawaniu pieniędzy przez Fundację Enea, zatrudnienia „osób fikcyjnych”, „marnotrawstwie gotówki” w takich spółkach jak Enea Innowacje, zakupach biomasy od firmy z Dubaju, czy przede wszystkim szkód wyrządzonych przez projekt węglowej elektrowni w Ostrołęce.

W KGHM Polska Miedź przeprowadzono 17 audytów i kontroli, ale kolejne jeszcze trwają. Z komunikatu KGHM wiemy, że do prokuratury skierowano materiały dotyczące zakupów sprzętu medycznego, a kolejne dwa zawiadamiania dwa dotyczyły kontroli przeprowadzonej w KGHM ZANAM. Zajmowano się nawet sponsorowanym przez KGHM klubem piłkarskim Zagłębie Lubin. W Fundacji KGHM wykazano np. wzrost wydatków na darowizny z 20 mln zł w 2021 r. do 57,5 mln zł w 2023 r., w tym 5,5 mln zł na kampanię zachęcającą do wzięcia udziału w referendum. Jednak pozwy sądowe o zwrot przekazanych środków dotyczą na razie tylko 320 tys. zł.

Audyty trwają w JSW i jak poinformował redakcję Bankier.pl rzecznik spółki Tomasz Siemienic mają zakończyć się najwcześniej w połowie listopada. Póki co, RN spółki poinformowała, że po ponownym dokonaniu analizy i oceny sposobu wykonywania obowiązków przez członków poprzedniego zarządu przygotowała projekt uchwały o cofnięciu im absolutorium udzielonego w lipcu br. JSW na podstawie dotychczasowych wniosków z audytu wg stanu na 23 października złożyła dwa zawiadomienia do prokuratury.

Z kolei do prokuratury poszły zawiadamiania od Grupy Azoty bo dopatrzono się niekorzystnych umów o zakazie konkurencji zawieranych przez spółkę za poprzedniej władzy. Prześwietlono umowy sponsoringowo-reklamowe, które miały wyrządzić szkody majątkowe na 7,5 mln zł. Inne doniesienia Azotów do organów ścigania dotyczyło niezgodności z prawem funkcjonowania Polskiej Fundacji Narodowej, czy transakcji, w której Grupa mogła stracić co najmniej 180 mln zł.

W PKP Cargo wg nowych władz spółki sytuacja, do której doprowadzili poprzednicy zmusiła do podjęcia decyzji o otwarciu postępowania restrukturyzacyjnego. PKP Cargo także złożyło zawiadomienia do prokuratury dotyczące szkód poniesionych przez grupę w związku z transportem węgla po decyzji premiera Morawieckiego. 

Nowe polityczne paliwo

Na ten moment Orlen, PKO, PGE, Tauron, Grupa Azoty, KGHM i JSW poinformowały o złożeniu łącznie 30 zawiadomień do prokuratury. Do tego dochodzi niekreślona liczba zawiadomień od Grupy Enea i dwa zawiadomienia od PKP Cargo, które dotyczyły stricte tzw. decyzji węglowej. Szkody to kwoty od kilku milionów złotych do kilku miliardów. Część, jak miliardowe szwajcarskiej spółki Orlenu czy węglowego projektu Enei w Ostrołęce, została w przeszłości ujęta w odpisach księgowych.

W innych, jak w przypadku darowizn na łączną kwotę 320 tys. zł z fundacji KGHM, powalczono o zwrot w sądzie. Jeszcze inne zostaną zapewne tylko w tytułach artykułów prasowych, na użytek walki politycznej. Chociaż wnioski z audytów mówią o szkodach majątkowych w spółkach, nie są publikowane w giełdowych raportach bieżących jako informacje ważne dla pozostałych akcjonariuszy.

Trudno nie ulec wrażeniu, że najwięcej na przeprowadzonych audytach zyskają politycy, którzy ich wynikami, będą atakować przeciwników, zresztą tak samo jak robili to atakowani, gdy sami byli u władzy i mieli swoje raporty. 

To na razie tzw. pierwsza seria „audytowych wniosków”, a tak naprawdę dość ogólnych komunikatów prasowych, które zaczęły się ukazywać zaraz po tym, jak minister aktywów państwowych Jakub Jaworowski w wywiadzie dla PAP Biznes powiedział, że większość kontroli powinna zakończyć się we wrześniu, a wtedy zarządy skupią się na rozwoju spółek. U większości jednak audyty jeszcze trwają. Na pytanie redakcji Bankier.pl, kiedy można spodziewać się zakończenia powstających w toku ponad 50 kontroli w Grupie Orlen nie otrzymaliśmy nawet odpowiedzi z biura prasowego spółki.

Zadowoleni będą symetryści, bo świeżą porcję negatywnych zjawisk i podejrzeń będą mogli przyporządkować nepotyzmowi, nadużyciom, wyłudzeniom pieniędzy wytkniętych w poprzednich audytach 8 lat temu. Warto jednak mieć na uwadze, że póki winy nie stwierdzi niezawisły sąd, to mamy do czynienia raczej z tankowaniem politycznego paliwa niż faktycznymi rozliczeniami, które w dodatku można nieco podkolorować.

Tak jak ze wspomnianym złotym mercedesem, który wypominał PO ostatni minister skarbu państwa w rządzie PiS Dawid Jackiewicz. Po przeprowadzonej dwa lata później kontroli NIK okazało się, że mercedes nie był złoty, a brązowy i jeszcze używany oraz „kupiony za niewielkie pieniądze”, o czym kontroler NIK poinformował na sejmowej komisji do spraw kontroli państwowej.

Złoty mercedes, nowojorskie stawki i 40 doradców. Audyty w państwowych spółkach - co z nich wynika? - INFBusiness

Złoty mercedes, nowojorskie stawki i 40 doradców. Audyty w państwowych spółkach - co z nich wynika? - INFBusiness

orka.sejm.gov.pl ()

Źródło

No votes yet.
Please wait...

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *