„Tania? Nie lubię tego słowa”. Wiceprezes Dacii mówi o przepisie na auta

80 proc. klientów Dustera wybrało najwyższe wersje wyposażenia. Nie kupują więc Dacii dlatego, że jest tania – mówi money.pl Xavier Martinet, starszy wiceprezes tej marki ds. sprzedaży, marketingu i operacji. Tłumaczy, dlaczego teraz wchodzi na wyższy segment rynku z nowym SUV-em – Bigsterem.

"Tania? Nie lubię tego słowa". Wiceprezes Dacii mówi o przepisie na auta

Xavier Martinet, starszy wiceprezes Dacii ds. sprzedaży, marketingu i operacji (materiały prasowe, Renault Group)

"Tania? Nie lubię tego słowa". Wiceprezes Dacii mówi o przepisie na auta - INFBusiness

"Tania? Nie lubię tego słowa". Wiceprezes Dacii mówi o przepisie na auta - INFBusiness

"Tania? Nie lubię tego słowa". Wiceprezes Dacii mówi o przepisie na auta - INFBusiness

"Tania? Nie lubię tego słowa". Wiceprezes Dacii mówi o przepisie na auta - INFBusiness

Marcin Walków, money.pl: Z modelem Bigster Dacia wchodzi w nowy segment. Dlaczego zdecydowaliście się na większego SUV-a?

Xavier Martinet, starszy wiceprezes Dacii: Mamy w tym cel biznesowy. Dane z rynku pokazują, że segment C jest największy, a w nim największy udział ma segment C-SUV. Dlatego dla nas to ważny element, który dodajemy do równania. Ten rynek jest duży zarówno z perspektywy liczby sprzedawanych aut, jak i zysków, które można na nim osiągnąć. Dlatego widzimy naprawdę wiele sensu w wejściu w segment C-SUV.

Poza tym, wiemy, że do tej pory klienci, którzy odchodzą od marki Dacia, bardzo często chcą zmienić auto na większe niż Duster, a my nie mamy go w ofercie. Średnio na 100 naszych klientów, którzy wymieniają auto na nowe, 68 decyduje się na inną Dacię, 13 – na Renault, a 19 odchodzi do innej marki.

"Tania? Nie lubię tego słowa". Wiceprezes Dacii mówi o przepisie na auta - INFBusiness

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Zobacz także: Nowa Dacia Duster – tak dobra może być prostota

Czyli co piąty.

"Tania? Nie lubię tego słowa". Wiceprezes Dacii mówi o przepisie na auta - INFBusiness

To prawda i właśnie dlatego to dla nas szansa. Nie zapominajmy, że – z drugiej strony – 68 klientów pozostających to najwyższa wartość marek głównego nurtu w Europie.

Jaki macie plan, aby podbić nowy segment?

Aby wejść do nowego segmentu, trzeba zaproponować samochód, który odpowie na potrzeby klientów właśnie tego segmentu. I taki, który będzie miał DNA twojej marki. Więc Bigster to musi być w 100 proc. Dacia i nie może być kopią innych modeli. Tylko tak można zaproponować coś nowego rynkowi.

"Tania? Nie lubię tego słowa". Wiceprezes Dacii mówi o przepisie na auta - INFBusiness

Pięć lat temu średnia cena auta z segmentu C-SUV w Europie wynosiła 29 tys. euro, dziś to 38 tys. euro. Bigster wejdzie na rynek z cenami od 25 tys. euro.

"Tania? Nie lubię tego słowa". Wiceprezes Dacii mówi o przepisie na auta - INFBusiness

Zobacz także:

Zakaz aut spalinowych od 2035 roku. Europosłowie PO domagają się zmian

Wspomniał pan DNA marki. Jak ważnym jego elementem jest bycie tanią?

"Tania? Nie lubię tego słowa". Wiceprezes Dacii mówi o przepisie na auta - INFBusiness

Nie lubię tego słowa – „tania”, bo kojarzy mi się negatywnie. Wolę mówić o autach „przystępnych cenowo” lub „stosunku ceny do jakości”. Jeśli spojrzymy na Dustera, który kosztuje nieco poniżej 20 tys. euro w wariancie bazowym, to ponad 80 proc. klientów w pierwszych miesiącach wybrało najwyższe wersje wyposażenia, płacąc za niego ponad 28 tys. euro. Nie kupują więc Dacii dlatego, że jest tania, ale dlatego, że widzą w tym wartość. My wierzymy, że właśnie to robi różnicę.

W jaki sposób chcecie w Bigsterze zaoferować coś więcej i jednocześnie ciąć koszty?

Jest kilka sposobów. Jeden z moich ulubionych to obniżanie wagi samochodu. To prosta droga do obniżenia zużycia paliwa i emisji CO2. Dlatego właśnie Spring, Duster i Jogger są od 6 do 21 proc. lżejsze od bezpośrednich konkurentów. Bigster jest o 10 proc., czyli około 150 kg lżejszy. Większy, ale lżejszy samochód oznacza, że nie potrzebujemy nowego, większego silnika albo nowych, skomplikowanych systemów elektronicznych, by osiągnąć cel.

"Tania? Nie lubię tego słowa". Wiceprezes Dacii mówi o przepisie na auta - INFBusiness

Dość dużym echem odbiła się informacja o przeniesieniu produkcji Joggera z Rumunii do Maroka. Czy rosnące koszty pracy w Europie to duże wyzwanie dla cięcia kosztów w Dacii?

W Rumunii budowaliśmy Joggera i Dustera, a potrzebowaliśmy zwolnić moce produkcyjne dla Bigstera. Tylko dlatego przenieśliśmy produkcję Joggera do Maroka, gdzie już powstaje Sandero.

Bigster i Duster dzielą część podzespołów, dlatego ich wspólna produkcja w Rumunii to bardzo uzasadniona ekonomicznie decyzje, by zwiększać efektywność. Co więcej, dajemy możliwość produkcji Dustera pod znaczkiem Renault w Turcji. To będzie dodatkowa możliwość dla tego modelu, w zależności od popytu.

"Tania? Nie lubię tego słowa". Wiceprezes Dacii mówi o przepisie na auta - INFBusiness

"Tania? Nie lubię tego słowa". Wiceprezes Dacii mówi o przepisie na auta - INFBusiness

Zobacz także:

"Podróbki lepsze od oryginałów"? Produkują auta 4×4. Szefowa firmy mówi, co im się nie udało

Dacia jest w jednej rodzinie z Renault. Jak poukładaliście relacje, by uniknąć kanibalizowania się?

Są na rynku grupy – nie będę wymieniać nazw – z 10 lub 15 markami w portfolio. My mamy trzy, bo nie wymienił pan jeszcze Alpine. Duże koncerny mają swoje problemy, a my mamy swoje. Najważniejszy to, aby żadna z naszych trzech marek nie konkurowała z dwiema pozostałymi, ale maksymalizowała potencjał grupy. Luca de Meo, prezes Grupy Renault, nalegał, aby jasno określić pozycjonowanie każdej z nich.

"Tania? Nie lubię tego słowa". Wiceprezes Dacii mówi o przepisie na auta - INFBusiness

Uważam, że komplementarność Dacii i Renault to jeden z naszych największych atutów. Duster i Captur nie mają ze sobą nic wspólnego. Jogger nie ma odpowiednika w Renault.

Głupotą byłoby budować podobne z punktu widzenia nadwozia samochody z tymi samymi silnikami, a potem sprzedawać je u różnych dealerów. My robimy odwrotnie: różne modele, z różnymi silnikami sprzedajemy w tych samych salonach.

Renault mocno idzie w kierunku elektryków. Megane jest w sprzedaży, Scenic został Samochodem Roku, lada dzień nadejdzie nowe wcielenie modelu 5. My na tym rynku mamy tylko model Spring. To celowe. Mamy za to ofertę modeli z fabryczną instalacją LPG. Bo chcemy dostarczać przystępną cenowo, niskoemisyjną mobilność.

"Tania? Nie lubię tego słowa". Wiceprezes Dacii mówi o przepisie na auta - INFBusiness

Wierzy pan w potencjał LPG?

W porównaniu z benzyną to 10 proc. mniej emisji CO2 tylko z perspektywy rury wydechowej. W całym cyklu życia to 15 proc. To również przystępne cenowo auta dla klientów z perspektywy ich eksploatacji. I ta technologia zostanie z nami jeszcze dość długo. Dziś modele z fabryczną instalacją LPG to jedna trzecia naszej sprzedaży.

"Tania? Nie lubię tego słowa". Wiceprezes Dacii mówi o przepisie na auta - INFBusiness

Idziemy też w stronę hybryd (HEV). Zaczęliśmy od Joggera, w przypadku którego stanowią 25 proc. sprzedaży. Hybrydowy Duster wystartował kilka miesięcy temu i dziś to 30 proc. sprzedaży tego modelu. Wierzymy, że w przypadku Bigstera hybrydy to będzie 40-50 proc. zamówień.

"Tania? Nie lubię tego słowa". Wiceprezes Dacii mówi o przepisie na auta - INFBusiness

Zobacz także:

Duża inwestycja w Polsce. Ważna dla branży motoryzacyjnej

Już za 11 lat ma wejść w życie tzw. zakaz silników spalinowych w Unii Europejskiej. Obejmie też instalacje LPG. Co to oznacza dla przyszłości Dacii?

Wbrew pozorom to jeszcze długa droga i zobaczymy, co się stanie w 2035 r. Ale jeśli regulacja wejdzie w życie w takiej formie, jak jest zapisana dziś, to wtedy przyszłość Dacii będzie w 100 proc. elektryczna. Bo chcemy być w grze, więc będziemy musieli dostosować się do tych zasad.

Już dziś słyszymy głosy, że wtedy nie będziemy w stanie wykreować tej luki w cenniku między Dacią a innymi. Ale to samo mówili o hybrydowym Joggerze. Potem się zorientowali, że jego cennik startuje od 26-27 tys. euro, gdy inne pięcioosobowe hybrydy na rynku wyceniane były z trójką z przodu.

To samo z siedmioosobowymi hybrydami w segmencie C, których już praktycznie nie ma, dopiero w segmencie D. A nam się udało zastosować „recepturę Dacii” znów na tym rynku.

Co jeszcze oprócz obniżania wagi składa się na tę „recepturę”?

Waga to aspekt fundamentalny, ale niejedyny. Chodzi o całą specyfikację auta: każdemu elementowi przyglądamy się, pytając, czy go potrzebujemy, czy nie. Nie pytamy, „czy fajnie byłoby to mieć”. Zawsze łatwiej odpowiedzieć „tak” niż „nie”, ale na tym właśnie polega nasza praca. W ten sposób robimy różnicę.

Przykład? Klienci segmentu C-SUV są przyzwyczajeni do elektrycznie otwieranej i zamykanej klapy bagażnika. Do tej pory tego nie oferowaliśmy. W Bigsterze będziemy. Ale nie z dwoma silnikami w mechanizmie, tylko w jednym.

Cena nie jest dla nas wynikiem procesu, ale daną wejściową. Wielu klientów nie może (lub nie chce) zapłacić 39 tys. euro za SUV-a z segmentu C. I tu właśnie widzimy rolę dla nas do odegrania. Tak długo, jak będziemy w stanie tę rolę odgrywać, będziemy wprowadzać na rynek nowe samochody, bo będzie na nie popyt.

Marcin Walków, dziennikarz i wydawca money.pl

Źródło

No votes yet.
Please wait...

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *