Były komendant główny policji gen. Jarosław Szymczyk usłyszał w prokuraturze zarzuty posiadania bez koncesji broni przenośnej w postaci granatnika oraz nieumyślnego sprowadzenia niebezpieczeństwa dla życia i zdrowia wielu osób oraz mienia wielkich rozmiarów.
Były komendant główny policji gen. insp. Jarosław Szymczyk (PAP, PAP/Paweł Supernak)
W poniedziałek w prokuraturze odbyły się czynności procesowe z udziałem gen. Jarosława Szymczyka (zgadza się na podanie danych osobowych).
„(…) ogłoszono mu dwa zarzuty. Pierwszy z zarzutów dotyczy posiadania bez koncesji broni przenośnej, przeciwpancernej w postaci granatnika RGW-90, który został uzyskany na terenie Ukrainy i który został przewieziony przez granicę Rzeczpospolitej bez zgłoszenia odpowiednim służbą celno-skarbowym na przejściu granicznym w Dorohusku” – powiedział dziennikarzom rzecznik PO w Warszawie prok. Skiba.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Zobacz także: Jak działa rynek energii elektrycznej?
Wybuch w Komendzie Głównej Policji
Zaznaczył, że drugi ogłoszony zarzut dotyczy „nieumyślnego sprowadzenia niebezpieczeństwa dla życia i zdrowia wielu osób oraz mienia wielkich rozmiarów w postaci budynku KGP, w związku z odbezpieczeniem zabezpieczeń granatnika”.
Czyn ten jest zagrożony karą do 5 lat więzienia. „Pan generał stwierdził, że nie rozumie tych zarzutów, odmówił ustosunkowania się do nich, jak również zażądał do przesłuchania zgody właściwego ministra MSWiA” – poinformował prok. Skiba.
W grudniu 2022 r. w biurze ówczesnego komendanta głównego policji doszło do eksplozji. Przyczyną okazał się granatnik, który miał być atrapą, otrzymany jako prezent od ukraińskich służb.