Codziennie modlę się o to, by prezydent powołał wskazanych kandydatów na ambasadorów. Wiem, że przygotowałem profesjonalnych kandydatów – powiedział w Polsat News szef MSZ Radosław Sikorski.
Radosław Sikorski
Spór kompetencyjny pomiędzy rządem a prezydentem Andrzejem Dudą rozpoczął się zaraz po zmianie rządu. Odwołanie niektórych ambasadorów przedstawiciele rządu tłumaczą faktem, że chcą, aby nowi dyplomaci realizowali politykę, która jest kreowana przez obecną administrację. Z kolei prezydent Andrzej Duda wskazuje, że takie kroki powinny być z nim uzgadniane. Skutkiem tego może być to, że nowi przedstawiciele Polski pojadą na placówki jako chargé d’affaires, czyli pełnomocnicy ambasadora, osoby kierujące ambasadą w jego zastępstwie.
Nowy rząd, decyzją ministra Radosława Sikorskiego, odwołał m.in. ambasadorów uważanych przez Andrzeja Dudę za „prezydenckich” – ambasadora Polski w USA Marka Magierowskiego czy ambasadora przy NATO Tomasza Szatkowskiego.
W sondażu dla rp.pl większość ankietowanych oceniła, że w sporze tym racja stoi po stronie rządu.
Sikorski: Modlę się o to codziennie
Szef MSZ pytany o konflikt z prezydentem o mianowanie ambasadorów stwierdził, że kieruje się ustawą uchwaloną przez rząd Zjednoczonej Prawicy i „nic więcej nie może zrobić”.
Zauważył też, że przygotował listę profesjonalnych kandydatów na stanowiska ambasadorów RP, którzy mają pozytywną rekomendację komisji spraw zagranicznych i zgodę państw przyjmujących. Prezydent nominacji jednak nie podpisuje, nawet w przypadkach państw, skąd odwołano ambasadorów, których nie powoływał PiS.
– To jest niezrozumiałe, że prezydent nie chce powołać nawet osób w miejsce, gdzie nie ma odwołania osoby mianowanej przez rząd PiS-u, np. w Izraelu, gdzie przez 3 lata był wakat – mówił Sikorski. – Modlę się codziennie o podpisanie tej listy, ale pan prezydent chyba strajkuje.
Radosław Sikorski o ewentualnej wygranej Donalda Trumpa: Po prostu nie wiemy, co zrobi
Pytany o pomoc dla Ukrainy w przypadku wygranej Trumpa w nadchodzących wyborach prezydenckich w USA, Sikorski stwierdził, że „to nie jest czarno-biały obraz”.
– Trump nałożył sankcje na Nord Stream, dał zgodę na wysłanie pierwszych rakiet przeciwpancernych jeszcze przed wojną w Ukrainie, więc w tych sprawach między nim a rywalami, to nie jest czarno-biały obraz, tylko po prostu nie wiemy, co zrobi – mówił szef dyplomacji.
Stwierdził też, że Polska powinna współpracować z prezydencką administracją w USA bez względu na to, kto te wybory wygra.
– Z obiema stronami to jest inna rozmowa. Z demokratami bardziej o wartościach, z republikanami bardziej o twardych interesach — zauważył.