Po krótkiej przerwie, w maju nastąpiło odbicie indeksu urban.one. Analitycy rynkowi przewidują, że lokalne ceny nieruchomości prawdopodobnie będą nadal spadać lub przynajmniej pozostaną bez zmian dla nabywców. Tendencję tę przypisuje się słabemu popytowi, nawet wśród nabywców płacących gotówką.
W maju indeks urban.one osiągnął 116,25 punktu, co oznacza wzrost o 0,24 punktu. W porównaniu z rokiem poprzednim oznacza to wzrost o 3 punkty. Indeks dla najważniejszych polskich rynków nieruchomości (Kraków, Wrocław, Gdańsk, Gdynia, Poznań i Łódź) odnotował wyraźniejszy wzrost, rosnąc o 0,34 punktu w ujęciu miesięcznym i 3,46 punktu w ujęciu rocznym. W maju po raz pierwszy indeks przekroczył 130 punktów.
Specjaliści rynkowi uważają, że w nadchodzących miesiącach, szczególnie w drugiej połowie 2024 r. i na początku 2025 r., możemy spodziewać się dalszej stabilizacji cen i korekt stawek wprowadzanych w ramach programu „Bezpieczny Kredyt 2%.
Reklama Zobacz też: Czy Twój sąsiad chwali się swoją nową kosiarką? Walczysz o nowego Hyundaia. Czas rozpocząć świąteczny wyścig zbrojeń!
„Ostatnio sytuacja na rynku nieruchomości jest dość stabilna. Kupujący i sprzedający nie mają już dużych oczekiwań co do programu dopłat do kredytów hipotecznych. W nadchodzących miesiącach prawdopodobnie nastąpi dalsza stabilizacja lub niewielkie zmiany cen. Cenniki deweloperów są generalnie stabilne. Nieznaczne spadki cen odnotowano w Krakowie i Wrocławiu, natomiast wzrosty w Warszawie i Trójmieście. Najdłuższe spadki odnotowano we Wrocławiu, gdzie szczyt nastąpił we wrześniu ubiegłego roku. Od tego czasu średnia cena ofertowa metra kwadratowego mieszkania deweloperskiego spadła z 14 500 zł do 14 000 zł, co stanowi spadek o 3,5%” – twierdzi Marcin Krasoń, analityk rynku mieszkaniowego w Otodom.