Kurs akcji spółki FON jest, z krótkimi przerwami, równoważony na giełdzie już dwa tygodnie. Wszystko przez niecodzienną sytuację z emisją akcji bonusowych, jakie spółka kontrolowana przez rodzinę Patrowiczów wydała swoim akcjonariuszom. W międzyczasie, na jednej sesji cena akcji zyskała blisko 200 proc. GPW tłumaczy, jak do tego doszło.
Znów jest głośno o zarejestrowanych w Estonii, a notowanych na GPW spółkach ze stajni Patro Invest OU, kontrolowanych przez rodzinę Patrowiczów. Tym razem chodzi o FON SE, która podjęła decyzję o emisji akcji bonusowych dla swoich akcjonariuszy.
Zgodnie z dokumentem informacyjnym FON wyemitował 140,625 mln akcji bez wartości nominalnej do akcjonariuszy posiadających dotychczas 1,875 mln akcji. Oznacza to, że każdy uprawniony akcjonariusz otrzymał 75 dodatkowych akcji za 1 posiadaną do tej pory. Dzień ustalenia prawa do akcji bonusowych ustalono na 8 grudnia, więc do końca sesji 6 grudnia trzeba było mieć akcje FON na rachunku, żeby otrzymać bonus.
Jak wskazuje FON we wspomnianym dokumencie, „okolicznościami uzasadniającymi dokonanie emisji jest dobra kondycja finansowa spółki oraz chęć efektywnego rozdystrybuowania środków zgromadzonych na kapitale zapasowym i w pozostałych rezerwach”. W sumie chodzi o ponad 14 mln euro. Ale czy nie lepszym sposobem byłaby dywidenda lub skup? Zapytaliśmy o to samą spółkę.
„Spółka nie wyklucza w najbliższym czasie wypłaty dywidendy czy skupu akcji własnych. […] Ponadto mogę tylko wskazać, że pozostałe spółki z grupy kapitałowej Patro Invest OU także przeprowadzały w ostatnim czasie operacje emisji akcji bonusowych i z reguły wiązało się to później ze skupem akcji własnych tych spółek po zakończeniu emisji bonusowej” – odpowiedział Damian Patrowicz, członek Zarządu FON SE.
Pytany o liczne zmiany w kapitale zakładowym, w którym tylko w ostatnich latach miały miejsce dwa splity i jedno scalenie, Damian Patrowicz tłumaczy, że "miały charakter wyłącznie techniczny i zależały od poziomu notowań akcji na GPW w Warszawie". Obecnie trwa proces mający na celu dopuszczenie akcji bonusowych do obrotu, który jak poinformował Patrowicz, powinien zakończyć się w lutym 2024 r.
Ale to już było
To rzeczywiście nie pierwsza taka sytuacja z emisją akcji bonusowych, z tym że w poprzednich przypadkach, dotyczących spółek Atlantis, Investment Friends Capital, czy Investment Friends SE, Komisja Nadzoru Finansowego podejrzewała w związku z nimi manipulację kursem za pomocą różnych technik, które wyjaśnialiśmy w artykule „Jak działa spółdzielnia? Manipulacje na giełdzie wciąż żywe”.
Na początku 2022 r. w związku ze swoimi podejrzewaniami, KNF składała wnioski o zawieszenie notowań wszystkich trzech spółek, odwoływane po kilku dniach. W marcu 2022 r. KNF znów zażądała zawieszenia ich notowań z uwagi na „okoliczności, z których wynika, że obrót tymi akcjami jest dokonywany w warunkach wskazujących na możliwość naruszenia interesów inwestorów”.
Tamte zawieszenia z marca 2022 r. trwały aż do czerwca 2023 r., co głośno krytykowały zarządy tych spółek, zwracające się nawet do swoich akcjonariuszy o informowanie spółki o „wszelkich danych dotyczących pracowników UKNF”.
Blisko 200% w jeden dzień
Wracając do FON, wydaje się, że sytuacje są do siebie dość podobne. Znów mamy emisję akcji bonusowych i gwałtwone wzrosty kursu wynikające ze zleceń PKC. Sam FON wydał nawet w tej sprawie pełen troski komunikat, w którym informuje o swoich obawach.
„Zlecenia po każdej cenie (PKC) na mało płynnych spółkach wprowadzają niepotrzebne zamieszanie, co utrudnia inwestorom zrozumienie prawdziwego obrotu danym instrumentem finansowym oraz determinowanie rzeczywistej wartości akcji. (…) PKC mogą stwarzać ryzyko manipulacji cenami na mało płynnych rynkach, co z kolei wpływa na uczciwość i przejrzystość rynku” – napisano.
GPW potraktowała emisję jak split. Przeliczono więc kurs, ale jak się okazało, sytuacja wygenerowała zastanawiający, ogromny popyt na akcje spółki. Od dnia 7 grudnia handel akcjami FON jest równoważny przez GPW, ale na sesji wtorkowej, 19 grudnia, dopuszczono do zawarcia kilkudziesięciu transakcji, które podniosły kurs o 198,47% względem kursu odniesienia. Zapytałem GPW o przebieg transakcji na akcjach FON i motyw „puszczenia” handlu w ubiegły wtorek.
– Ostatni dzień uprawniający do otrzymania bezpłatnie 75 akcji za każdą posiadaną przypadał na 6 grudnia 2023 r. Giełda w tym zakresie wystosowała Komunikat Dyrektora Działu Notowań oraz dokonała korekty kursu odniesienia na sesję 7 grudnia br. z poziomu 11,50 zł do 0,151 zł, po zakończeniu sesji 6 grudnia br. – tłumaczy redakcji Bankier.pl rzecznika GPW pani Nina Vincenz-Krajewska.
– W pierwszym dniu notowania akcji bez prawa do akcji bonusowych, kurs otwarcia wyniósł 0,171 zł (+13%). Poziom mieścił się w statycznych ograniczeniach wahań kursu. Po zawarciu transakcji na poziomie 0,196 zł (+30%) rozpoczęło się równoważenie, które trwało do zakończenia sesji w tym dniu. Ostatnia publikacja Teoretycznego Kursu Otwarcia wyniosła 5,85 zł (+3 700%) – opisuje pani rzecznik.
Od tego czasu kurs FON był na tzw. widłach przez kolejne dni. O zasadzie ich stosowania i czynnikach, które stoją za decyzjami o równoważeniu i jego końcu można przeczytać w wywiadzie pt. „Spółka na widłach? GPW planuje zmiany”, jakiego Bankierowi udzielił przewodniczący sesji i dyrektor Działu Notowań GPW. We wtorek, 19 grudnia, handel akcjami FON jednak ruszył, ale jak się okazało tylko na chwilę.
– Mając na uwadze, iż Teoretyczny Kurs Otwarcia ukształtował się na poziomie 0,57 zł (+190%), w ósmym dniu trwania równoważenia (19 grudnia br.) i był to jeden z najniższych poziomów, jaki był obserwowany od 7 grudnia br., Przewodniczący Sesji podjął decyzję o rozpoczęciu notowań. Jednak z uwagi na bardzo szybki wzrost kursu akcji i osiągniecie aktualnych górnych ograniczeń, trwa kolejny okres równoważenia, obecnie na poziomie 0,99 zł (+70%) – informuje Nina Vincenz-Krajewska.
KNF monitoruje sprawę
Jak z kolei tłumaczy rzecznik KNF Jacek Barszczewski „FON SE z siedzibą w Tallinnie jest spółką europejską, działającą na podstawie prawa estońskiego, jej akcje nie muszą mieć wartości nominalnej”. Ponadto wyjaśnia, że emisja akcji bonusowych zgodnie z europejskim prawem nie wymaga prospektu.
„Nie ma obowiązku sporządzenia prospektu w odniesieniu do akcji, które są oferowane lub przydzielone, lub mają zostać przydzielone nieodpłatnie obecnym akcjonariuszom oraz dywidend płatnych w formie akcji pod warunkiem, że wspomniane akcje są tej samej klasy co akcje dopuszczone już do obrotu na tym samym rynku regulowanym i że udostępniony jest dokument zawierający informacje na temat liczby i charakteru akcji oraz przesłanek i szczegółów oferty lub przydziału. Opublikowany przez Spółkę dokument informacyjny spełnia te wymogi. Nie podlega on zatwierdzeniu przez właściwy (w tym przypadku estoński) organ nadzoru” – tłumaczy Jacek Barszczewski.
Pytany, czy w przypadku obrotu akcjami FON Komisja bada go pod kątem możliwych manipulacji kursem, poinformował o ciągłym monitowaniu przez urząd każdej sytuacji, w której pojawiają się wątpliwości co do obrotu i wypełniania obowiązków informacyjnych przez emitentów. „Monitoring ten dotyczy także spółki FON SE” – podsumował rzecznik.
Takie pomysły tylko u nas
FON zajmuje się oferowaniem i udzielaniem średniokwotowych pożyczek pieniężnych dla klientów detalicznych i małych firm. Kontrolujący go Patro Invest OU to zarejestrowany w Estonii podmiot, który należy do rodziny Patrowiczów.
W jego portfolio znajdują się też inne giełdowe spółki: Atlantis, Damf Inwestycje, Investment Friends Capital, Investment Friends SE czy Elkop. Giełdowa historia rodziny zaczęła się od Mariusza Patrowicza. Teraz zaś coraz aktywniejszy jest jego syn – Damian Patrowicz. Zasłynęli między innymi otwarciem Novej Giełdy, która miała stać się alternatywnym rynkiem dla GPW. Jednocześnie budziła spore kontrowersje i w efekcie w połowie lipca 2017 roku trafiła na listę ostrzeżeń KNF.
Głośno o spółkach Patrowiczów było też w kontekście dziwnego splitu w Elkopie, który postanowiła powstrzymać GPW. Z kolei bitcoinową wpadkę zaliczyła inna ze spółek związanych z Patrowiczami – Platynowe Inwestycje.