Drony z laserami znacznie zwiększą możliwości chińskiej armii
Michał Duszczyk
Naukowcy stworzyli kompaktowe urządzenie, które umożliwia uzbrajanie małych dronów w silne wiązki laserowe. Wedle badaczy, którym przewodzi tzw. Szalony Li, promień ma mieć tak dużą moc, iż jest w stanie nawet ciąć metal. Eksperci przekonują, że bezzałogowiec z laserem w technologii NIR (chodzi o tzw. promieniowanie czerwone w bliskim zakresie, które pozwala na wnikanie promieni pod skórę) mógłby stawić czoła oddziałowi w pełni uzbrojonych żołnierzy.
Laserowy przełom i drony dla chińskich armii
„Szalony Li” to Li Xiao, uznany fachowiec od technologii laserowych, naukowiec kierujący badaczami z Narodowego Uniwersytetu Technologii Obronnych Chińskiej Armii Ludowo-Wyzwoleńczej. To jego zespół wpadł na pomysł wyposażania małych dronów w taką nowoczesną broń. Wiązka tego lasera ma być 200 milionów razy silniejszy niż wiązka o długości fali 1080 nanometrów. Do oddania „strzału” dron potrzebuje zaledwie pięciu mikrowatów mocy. To wystarczy, by spowodować ślepotę u wrogiego żołnierza, przeciąć metalowy element i odparować tłuszcz pod skórą człowieka.
O projekcie wyposażania przez Chińczyków małych bezzałogowców w lasery o dużym zasięgu rażenia donosi „South China Morning Post”. Jak wskazuje, to prawdziwy przełom, bo do tej pory użycie takiego promienia wymagało zastosowania sprzętu wielkości ciężarówki. Zastosowanie tej technologii na dronie wydawało się wręcz abstrakcyjne. „Salony Li” dokonał jednak przełomu, uciekając się do innego podejścia. Dron nie jest bowiem bezpośrednim źródłem emisji wiązki, a jedynie ogniwem. Bezzałogowiec odbiera ją ze stacji naziemnej i przekierowuje promień lasera w stronę celu. Jego moc ma sięgać do 30 kW.
Jak Chińczycy tworzyli latającą broń laserową?
Konstrukcji urządzenia laserowego nie była jedynym wyzwaniem, z jakim mierzyli się naukowcy. Problem dotyczył również wibracji, które utrudniają precyzyjnego zastosowania lasera. Badacze mieli jednak poradzić sobie i z tym, stosując nową technologię izolacji drgań.
Narodowego Uniwersytetu Technologii Obronnych Chińskiej Armii Ludowo-Wyzwoleńczej ma spore doświadczenie w tworzeniu laserowej broni. Już w ub. r. w jego laboratoriach miał powstać projekt emitera wiązek, który może „strzelać” w nieskończoność, bez ryzyka przegrzania się urządzenia. Dotychczas stanowiło to spore wyzwanie, gdyż na skutek nadmiaru ciepła sprzęt laserowy tracił swą moc, zniekształcał się i wyłączał. Nowy chiński system chłodzenia „przedmuchuje” broń z dużą skutecznością, co – jak zauważył w mediach społecznościowych były brytyjski urzędnik wojskowy Steve Weaver – stanowi rewolucję. „Jeśli chińscy naukowcy przezwyciężyli problemy z nagrzewaniem i zniekształceniami, to jest to wielki przełom, biorąc pod uwagę niepowodzenia USA w tej dziedzinie” – napisał.