Mamy w szpitalach oddziały, które są obłożone na poziomie 48 proc., co stanowi mediana. Jeśli dwa na pięć oddziałów funkcjonują poniżej tego wskaźnika, to oznacza, że czasami na niektórych oddziałach panuje pustka – stwierdziła minister zdrowia Izabela Leszczyna.
Minister zdrowia Izabela Leszczyna
Dominika Pietrzyk
Budżet na zdrowie ucierpi w związku z koniecznością podniesienia wydatków na obronność?
System opieki zdrowotnej jest częścią systemu bezpieczeństwa. Trudno mówić o bezpieczeństwie, nie zapewniając bezpieczeństwa zdrowotnego. Minister obrony narodowej nadzoruje placówki medyczne i wiem, że podejmowane są różnorodne inicjatywy mające na celu wzmocnienie tych szpitali. Komisja Europejska zdecydowała, że państwa intensywnie inwestujące w obronność będą zwolnione z procedury nadmiernego deficytu w tych wydatkach, co z pewnością dotyczy Polski. To nie oznacza jednak, że minister finansów może działać w stylu „hulaj dusza, piekła nie ma”; finanse publiczne to bezpieczeństwo ekonomiczne państwa, które stanowi fundament również bezpieczeństwa zdrowotnego obywateli.
Minister Andrzej Domański to twardy negocjator?
Tak, z pewnością, ale zawsze prowadzimy rozmowy w przyjaznej atmosferze.
Co powoduje, że plan finansowy Narodowego Funduszu Zdrowia na 2025 rok nie został jeszcze zatwierdzony?
Sytuacja finansowa Narodowego Funduszu Zdrowia zmieniła się diametralnie w czasie pandemii. Szpitale nie wykonywały standardowych procedur – liczba zabiegów oraz pacjentów leczonych na inne schorzenia niż Covid-19 znacząco spadła. Jednocześnie placówki te były finansowane z alternatywnego źródła, jakim był Fundusz Przeciwdziałania Covid-19, który – przypomnijmy – stanowi ogromny dług, który rząd Donalda Tuska musi spłacać od tego roku.
Paradoksalnie, w czasie pandemii finanse Narodowego Funduszu Zdrowia poprawiły się znacząco, ponieważ Fundusz zyskał dodatkowe źródło finansowania. W rezultacie NFZ osiągnął nadwyżkę, która wyniosła 26 mld zł. Ta poduszka finansowa spowodowała podjęcie kilku nieodpowiedzialnych decyzji przez moich poprzedników. Uznali oni, że skoro są dodatkowe środki, można przesunąć wiele zobowiązań budżetu państwa do Narodowego Funduszu Zdrowia, nie wskazując źródeł, z których powinny być finansowane, gdy „covidowa górka” stopnieje. Wśród nich znalazły się między innymi ratownictwo medyczne, bezpłatne leki dla seniorów i dzieci, świadczenia dla służb mundurowych, a także ochrona zdrowia dla osób nieubezpieczonych – to wszystko wcześniej finansowaliśmy bezpośrednio z budżetu państwa, a teraz pokrywamy z funduszy NFZ.
Poduszka finansowa w Funduszu wystarczyła, aby w latach 2022–2023 oraz częściowo w 2024 roku sfinansować wprowadzoną w połowie 2022 roku ustawę, która zobowiązuje do corocznego indeksowania minimalnych wynagrodzeń pracowników ochrony zdrowia w odniesieniu do przeciętnego wynagrodzenia w gospodarce narodowej z poprzedniego roku. To bardzo hojne zwiększenie, w tym roku wyniesie prawie 15 proc., podczas gdy wszyscy pracownicy sfery budżetowej otrzymują jedynie 5-procentową podwyżkę.
Obecnie poduszki finansowej już nie ma, a plan finansowy NFZ na ten rok musi udźwignąć jednocześnie wszystkie obciążenia, które moi poprzednicy nałożyli na Fundusz. W tej sytuacji nawet 34-procentowy wzrost nakładów od 2023 do 2025 roku na opiekę zdrowotną nie rozwiązuje problemów finansowych w NFZ. Dlatego minister finansów uznał, że istnieje pewien niedobór środków w Funduszu i z tego powodu nie ma podpisu pod planem finansowym na ten rok. Jednak prowadzimy rozmowy z Ministerstwem Finansów i zapewniam wszystkich, że bezpieczeństwo systemu ochrony zdrowia jest i będzie zapewnione w tym roku oraz w latach następnych.
Nieoficjalnie mówi się, że „wyjęcie” podwyżek dla pracowników ochrony zdrowia z budżetu NFZ umożliwiłoby natychmiastowe zatwierdzenie planu finansowego. Czy to warunek, który stawia resort finansów?
Źródło