Niezależnie od tego, czy debata prezydencka odbędzie się i kiedy, politycy prawicy z pewnością poruszą kwestię imigrantów. Nowe badanie CBOS wskazuje, że obecnie zwolennicy asymilacji obcokrajowców mają niewielką przewagę nad Wisłą. Jednak temat ten jest skomplikowany.
Kobieta w Centrum Pomocy Humanitarnej PTAK w Nadarzynie, gdzie przebywali uchodźcy z Ukrainy (fot. ilustracyjna z lutego 2023 r.)
Michał Kolanko
To badanie może ożywić dotychczas nieco marazmiczną kampanię prezydencką. W serii nowych komunikatów CBOS przedstawił postawy Polaków wobec obcokrajowców (badanie przeprowadzone metodą mixed mode w dniach 6–16 lutego 2025 r. na próbie 965 osób). W jednym z nich Centrum Badania Opinii Społecznej zaznacza, że najbardziej akceptowanym modelem polityki publicznej jest model „asymilacyjny” (średnio 80 proc. respondentów popiera tego rodzaju rozwiązania). Taki wniosek płynie z analizy czynnikowej odpowiedzi na dziesięć pytań dotyczących obcokrajowców w Polsce. Model określany jako „umiarkowanie wielokulturowy” cieszy się nieco mniejszym poparciem (67 proc. średniego wsparcia). Model postulujący ścisłą separację obcokrajowców w Polsce uzyskuje średnio jedynie 19 proc. poparcia. Jakie wyniki z tego płyną dla kampanii prezydenckiej?
Imigracja według CBOS: Prawica preferuje asymilację, lewica – wielokulturowość
Nie ma wątpliwości, że kwestia obecności cudzoziemców nabiera politycznego znaczenia. I trudno się temu dziwić. CBOS informuje, że w ostatnich latach – od 2019 do 2023 r. – znacząco wzrosła liczba Polaków, którzy deklarują osobiste znajomości z cudzoziemcami w Polsce (z 40 proc. do 57 proc.). W bieżącym roku wskaźnik ten się ustabilizował, jednak temat imigracji jako kwestii politycznej oraz dostosowania polityk publicznych pozostaje aktualny. Działania rządu Donalda Tuska w zakresie strategii migracyjnej doskonale to ilustrują.
93 proc. uczestników badania CBOS twierdzi, że każdy obcokrajowiec powinien nauczyć się mówić po polsku. 92 proc. uważa, że powinni dostosować się do polskich norm i wartości.
Patrząc na demografię i kwestie ekonomiczne, można wysunąć tezę, że tematy związane z imigracją będą tylko zyskiwać na znaczeniu. Tak więc 93 proc. respondentów stwierdza, że każdy obcokrajowiec powinien nauczyć się mówić po polsku. 92 proc. uważa, że powinni dostosować się do polskich norm i wartości. To najbardziej popularne odpowiedzi (z wymienionych dziesięciu) – jak zauważa CBOS – i jednocześnie bliskie modelowi asymilacyjnemu. Odpowiedzi dotyczące „wielokulturowości” są mniej powszechne. 71 proc. badanych twierdzi, że obcokrajowcy powinni mieć możliwość zachowania swoich tradycji, a 53 proc. uważa, że różnorodność kulturowa może wzbogacić polskie społeczeństwo. Polarizujące jest pytanie o wsparcie państwowe dla pielęgnowania obyczajów i tradycji (47 proc. za, 40 proc. przeciw). Najmniejsze poparcie mają postulaty całkowitej separacji obcokrajowców. CBOS zauważa, że postulaty asymilacyjne są najbliższe wyborcom prawicy, podczas gdy te dotyczące wielokulturowości są typowe dla osób o lewicowych poglądach. Podobny podział dostrzega się również w elektoratach partyjnych.
Czytaj więcej:
Raporty ekonomiczne Afera wizowa nie zatrzymała imigracji zarobkowej
Pro
Imigracja: Przestrzeń dla triangulacji à la Bill Clinton
Wnioski z raportu należy zestawić z innymi danymi: rosnącym w Polsce sceptycyzmem wobec Ukraińców, a także narastającym zmęczeniem wojną w Ukrainie oraz, niedawno opisywanym w „Rzeczpospolitej”, kryzysem empatii i chęci do niesienia pomocy. Dodatkowo wśród badaczy rośnie przekonanie o swoistej „prawicowej fali” w Polsce, zgodnej z globalnymi trendami.
Źródło