Publiczne znieważenie grupy ludności z powodu ich przynależności narodowej i etnicznej – pod tym kątem warszawska prokuratura wszczęła dochodzenie dotyczące wypowiedzi Jana Pietrzaka.
Jan Pietrzak podczas manifestacji przed siedzibą Telewizyjnej Agencji Informacyjnej w wieczór sylwestrowy
Satyryk Jan Pietrzak wywołał burzę wypowiedzią w TV Republika o tym, że miejsce dla imigrantów, których do Polski „wpychają Niemcy”, jest w barakach po byłych obozach koncentracyjnych. Swoją opinię nazwał „okrutnym żartem”. Sprawą już zajęła się prokuratura.
Na polecenie Prokuratura Generalnego oraz w związku z zawiadomieniami wpływającymi do Prokuratury Okręgowej w Warszawie, w dniu dzisiejszym wszczęto postępowanie dotyczące wypowiedzi uczestnika programu wyemitowanego w dniu 31 grudnia 2023 roku w Telewizji Republika.
– Dochodzenie Prokuratury Okręgowej w Warszawie dotyczyć będzie publicznego znieważenia grupy ludności z powodu ich przynależności narodowej i etnicznej, czyli z art. 257 Kodeksu karnego. Aktualnie w sprawie gromadzony jest materiał dowodowy. Postępowanie prowadzone jest w sprawie, co oznacza, że nikomu nie przedstawiono zarzutów – wskazuje prok. Szymon Banna, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Warszawie.
Okrutny żart Pietrzaka
Pietrzak wypowiadając się na temat przyjmowania przez Polskę migrantów, nawiązał w niej do obozów koncentracyjnych.
„Tutaj mamy okrutny żart z tymi imigrantami. Oni liczą na to, że Polacy są przygotowani, bo mamy baraki. Mamy baraki dla imigrantów w Auschwitz, w Majdanku, w Treblince, w Sztutowie. Mamy dużo baraków zbudowanych tu przez Niemców – kontynuował satyryk. I stwierdził, że właśnie w tych barakach „będziemy zatrzymywać” – jak wskazał – imigrantów „wpychanych nam nielegalnie przez Niemców”.
Zastrzegł, że nie uważa imigrantów, ludzi, którzy szukają lepszego życia, za nielegalnych. Nielegalne według niego są władze państwa, które ich wpuszczają.
– Czyli nielegalne są Niemcy, ich hasło witające przybyszów było nielegalne, pozatraktatowe, niezgodne z jakimikolwiek prawami. To jest nielegalna działalność niemiecka. Powinniśmy na to się uczulić w nadchodzącym roku, bo zdaje się, że na głowę zaczynają nam bardzo wchodzić, a mnie to denerwuje — powiedział Jan Pietrzak.
Reakcja ministra sprawiedliwości
Jego wypowiedź wywołała powszechne oburzenie. Minister sprawiedliwości Adam Bodnar zwrócił się do prokuratora krajowego Dariusza Barskiego o zajęcie się sprawą słów Pietrzaka i o wszczęcie śledztwa.
Prezydentowi słowami Pietrzaka był „oburzony” — powiedział szef prezydenckiego gabinetu.
Złożenie doniesienia do prokuratury w związku z „propagowaniem nazizmu i rasistowskimi groźbami” i skargi do Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji zapowiedział także Ośrodek Monitorowania Zachowań Rasistowskich.
Satyryk nie rozumie
Muzeum Auschwitz na platformie X napisało: „Tragedia Auschwitz pokazuje, do czego prowadzą idee nienawiści i pogardy wobec innego człowieka”. I zaznaczyło: „Instrumentalizacja losów ludzi, którzy ginęli w niemieckich obozach, w nikczemnej retoryce antymigracyjnej to haniebny i zatrważający przejaw moralnego oraz intelektualnego zepsucia” – pisze Muzeum Auschwitz, nie wymieniając nazwiska satyryka ani jego wypowiedzi.
Sam Jan Pietrzak nie rozumie burzy, jaką wywołały jego słowa.
– Przeczytałem gdzieś, że są takie plany, że będą obozy dla tych migrantów, których trzeba przysłać do Polski. To był mój stosunek do tej informacji – powiedział satyryk w rozmowie z portalem gazeta.pl. Oświadczył, że nie jest zwolennikiem kierowania migrantów do baraków w byłych obozach koncentracyjnych, a jego wypowiedź miała być „krytyką niemieckiej polityki”.
– To nie ja tak powiedziałem, tylko Niemcy. Mówili, że będą przysyłać migrantów do obozów do Polski, bo nie wiedzieli, gdzie ich przechować. Przeczytałem to gdzieś, że są takie plany, że będą obozy dla tych migrantów, których trzeba przysłać do Polski. To był mój stosunek do tej informacji — skomentował Jan Pietrzak.