Szymon Hołownia obiecał młodzieży obniżenie wieku wyborczego w Polsce do 16 lat. Coraz więcej krajów daje 16 i 17-latkom prawo do wybierania swoich przedstawicieli w parlamentach.
— My, starsi, głosując dzisiaj, układamy życie wam na znacznie dłużej, niż sobie samym, bo my prędzej się odmeldujemy z tego świata, a wy dalej będziecie dźwigali skutki naszych decyzji — powiedział marszałek Sejmu na spotkaniu z licealistami w Krakowie. Problem polega na tym, że wraz ze starzeniem się społeczeństwa odsetek starszych osób wśród głosujących jest coraz większy i faktycznie coraz starsze osoby decydują o przyszłości kraju. W Polsce barierą dla zmian jest konstytucja — artykuł 62 ustawy zasadniczej precyzuje, że prawo do głosowania w wyborach, czy referendach, mają osoby, które ukończyły 18. rok życia. To dlatego Hołownia zapowiedział, że przy najbliższej zmianie konstytucji jego partia podniesie kwestię obniżenia wieku wyborczego.
Młodzi głosują m.in. w Austrii i na Malcie
To nie jest wcale egzotyczny pomysł, bo coraz więcej krajów UE zastanawia się nad obniżeniem wieku wyborczego. Od 16. roku życia można już głosować we wszystkich wyborach w Austrii i na Malcie, w wyborach do władz lokalnych w Estonii i Niemczech, w wyborach do parlamentów szkockiego i walijskiego, a od 17. roku życia można też głosować w Grecji. Poza UE 16-latkowie mogą iść do urn w kilku krajach Ameryki Południowej: Argentynie, Brazylii, Nikaragui, Ekwadorze i na Kubie.
To nie koniec, bo coraz więcej państw chce eksperymentować z niższym wiekiem wyborczym. W Belgii 16- i 17-latkowie po raz pierwszy będą mogli głosować w wyborach europejskich w 2024 roku. Niemcy zastanawiają się nad dopuszczeniem młodszych wyborców również w wyborach regionalnych, podobna dyskusja trwa w niektórych kantonach Szwajcarii, a także w Irlandii i Wielkiej Brytanii oraz w USA (tutaj jest to już możliwe w niektórych wyborach lokalnych), Kanadzie i Australii.
W UE są też ponadnarodowe inicjatywy obniżenia wieku wyborczego. Parlament Europejski zaproponował nowe europejskie prawo wyborcze, które przewiduje obniżenie wieku do 16 lat, oczywiście w krajach, w których nie zabrania tego konstytucja. Już w maju 2022 roku PE przegłosował inicjatywę w tej sprawie, ale niestety propozycja zawiera też kilka innych punktów, które są bardzo kontrowersyjne. Chodzi przede wszystkim o stworzenie ponadnarodowej listy wyborczej 28 kandydatów, na których można by głosować we wszystkich państwach UE oraz wprowadzenie do prawa zasady, że lider listy partii, która zdobędzie najwięcej głosów, zostaje mianowany na stanowisko przewodniczącego Komisji Europejskiej.
Do tej pory propozycja PE nie uzyskała wymaganego jednomyślnego poparcia państw członkowskich.
Tylko 5 proc. europosłów ma mniej niż 30 lat
Akcję lobbowania na rzecz obniżenia wieku wyborczego prowadzi Europejskie Forum Młodzieży (EYF)— paneuropejska federacja ponad 100 organizacji młodzieżowych. Polska jest tam reprezentowana przez Polską Radę Organizacji Młodzieżowych, której członkami są ZHP, ZHR, ZMW, Młodzi Demokraci (młodzieżówka PO) oraz polskie sekcje międzynarodowych stowarzyszeń studentów prawa (ELSA) i medycyny (IFMSA). Forum argumentuje, że głos młodych musi być lepiej słyszalny. A jak nie mogą oni głosować to nie tylko nie mają swoich przedstawicieli, ale też członkowie parlamentów nie muszą się liczyć z ich potrzebami, bo nie muszą zabiegać o ich głosy.
Obecnie w UE tylko 5 proc. członków parlamentów ma mniej niż 30 lat. Według EYF osoby w wieku 16 i 17 lat mogą być nawet bardziej zaangażowane niż te między 18-21 lat: mieszkają z rodzicami więc mają większą stabilność, w większości nadal uczęszczają do szkoły, gdzie mają dostęp do wsparcia w zakresie rejestracji, a także do edukacji obywatelskiej.