Poniedziałkowy poranek upływa pod znakiem paniki na światowych rynkach akcji. Wśród globalnych zawirowań i ucieczki inwestorów w kierunku bezpiecznych aktywów polski złoty wykazuje się jednak zaskakującą odpornością. Co stoi za spokojem złotego?
/123RF/PICSEL
W poniedziałek rano azjatyckie rynki akcji kontynuowały spadki zapoczątkowane w ubiegłym tygodniu. Największa panika ogarnęła Japonię, gdzie indeks Nikkei 225 – obejmujący 225 najważniejszych spółek notowanych na giełdzie w Tokio – zanotował rekordową punktową stratę w historii (-4451,28 pkt), tracąc na zamknięciu sesji 12,4 proc. W Korei Południowej równie było nerwowo – tamtejszy indeks Kospi zanurkował o 8,77 proc., a giełda w Busan przejściowo zawiesiła nawet notowania.
Potężna wyprzedaż uderzyła rykoszetem w rynki europejskie. Od rana tracą najważniejsze europejskie indeksy – DAX we Frankfurcie, CAC w Paryżu i FTSE w Londynie. Spadki nie ominęły też warszawskiego parkietu. WIG20, w którego skład wchodzi 20 spółek o największej kapitalizacji, otworzył się 3,31 proc. na minusie. Po godzinie 11:00 czasu polskiego WIG20 traci 3,36 proc. do poziomu 2 260,59 pkt.
Reklama
WIG20
2 266,27 -72,89 -3,12% akt.: 05.08.2024, 17:15
- 2 261,66
- (05.08.2024 10:20) 2 273,65
- (05.08.2024 14:35) 2 219,40
- 2 339,16
- 1 604 412 876
- 20/20
- 100,00
- ZAMKNIĘCIE
Zobacz również: WIGind WIG.MS-ECM WIGmed Wyszukaj inne
- Aby wyszukać rozpocznij wpisywanie nazwy waloru
Wśród globalnych zawirowań dość dobrze radzi sobie tymczasem polski złoty, chociaż były poważne obawy, że zaszkodzi mu podwyższona awersja do ryzyka (czyli ucieczka inwestorów od aktywów uważanych za ryzykowne, a do takich zalicza się m.in. złotego jako walutę z koszyka rynków wschodzących).
Tuż po godzinie 10:00 złoty umacniał się nawet w stosunku do dolara amerykańskiego – kurs USD/PLN wynosił 3,92 wobec 3,94 na otwarciu rynku. Po godzinie 11:00 kurs odbił do okolic 3,94, ale i tak skala odporności polskiej waluty na perturbacje na światowych rynkach zaskakuje.
Restrykcyjne nastawienie NBP wspiera złotego
– Złoty od kilku kwartałów konsoliduje na mocnych poziomach; to w pewnym stopniu wynik polityki NBP, z którego konsekwentnie płynie przekaz, że cięć stóp procentowych na razie nie będzie. To de facto trzyma złotego w ryzach – mówi nam Konrad Ryczko, analityk rynku walutowego DM BOŚ.
Nasz rozmówca wskazuje, że wyprzedaż na azjatyckich giełdach rozpoczęła się już pod koniec ubiegłego tygodnia, a złoty nie zanotował większych ruchów. – Praktycznie dopóki prezes NBP będzie trzymał retorykę, że cięć stóp nie będzie nawet do 2026 r., to złoty będzie odporny.
Przypomnijmy – na lipcowej konferencji prasowej prezes NBP Adam Glapiński przesunął perspektywę obniżek stóp procentowych w horyzont kolejnego roku (w czerwcu mówił jeszcze, że cięcia możliwe są w 2025 r., choć nazywał ten scenariusz „odległą perspektywą”). – Taka możliwość najwcześniej może się pojawić w 2026 roku – powiedział 4 lipca szef polskiego banku centralnego.
Co innego sądzą rynki finansowe – zauważa jednocześnie Konrad Ryczko, wskazując na ostatnie zmiany notowań kontraktów terminowych FRA dotyczących przewidywań dla stawek stopy WIBOR 3M, na którą duży wpływ ma stopa referencyjna RPP. Na „śmiałe” oczekiwania rynków w tym kontekście wskazują też ekonomiści Pekao. „Rynek FRA wycenia, że RPP obniży stopy do poziomu 3,50-3,75 proc. do końca 2026 roku” – piszą w serwisie X.
Rozwiń
– W świetle ostatniego tygodnia bardzo mocno wzrosły też oczekiwania na obniżki stóp w USA. Jeszcze niedawno inwestorzy obstawiali obniżkę o 25 pkt bazowych we wrześniu i potem może jeszcze jedną w podobnej skali do końca roku. Ostatnio oczekiwania rynku przesunęły się w kierunku cięcia stóp p 50 pkt bazowych we wrześniu, po którym ma nastąpić cięcie o kolejnych 50 pkt i potem jeszcze o 25 pkt bazowych. Z okolic wyczekiwanych cięć o 50 pkt inwestorzy przeszli więc do cięć o 125 pkt – zwraca uwagę analityk DM BOŚ.
Jak wskazuje Konrad Ryczko, o ile jednak inwestorzy najwyraźniej próbują „wymusić” na bankach centralnych luźniejszą politykę pieniężną, to przekaz ze strony polskich władz monetarnych wskazuje na perspektywę utrzymania przez dłuższy czas głównej stopy procentowej NBP na poziomie 5,75 proc.
– Polityka NBP w świetle wydarzeń z ostatnich 24 godzin i ostatniego tygodnia jest czynnikiem stabilizującym złotego – mówi analityk.
Słabszy dolar pomógł polskiej walucie oprzeć się skutkom globalnej paniki
Na odporność złotego wpływ miała też deprecjacja dolara – mówi nam Rafał Sadoch, analityk BM mBanku.
– To jest jasne, że dzisiaj rano mamy do czynienia z paniką. Tej paniki jest dość dużo; jej źródłem jest rynek akcyjny – akcje w zeszłym tygodniu zachowywały się kiepsko, bo pojawiły się sygnały spowolnienia koniunktury w USA, a do tego doszły mieszane wyniki z amerykańskich spółek – wyjaśnia nasz rozmówca.
Niepokój o kondycję amerykańskiej gospodarki wywołały zwłaszcza piątkowe dane z tamtejszego rynku pracy. Negatywnie zaskoczył wzrost stopy bezrobocia – z 4,1 proc. do 4,3 proc. Dodatkowo liczba etatów poza rolnictwem w USA wzrosła w lipcu o 114 tys. m/m, po wzroście o 179 tys. m/m w czerwcu, podczas gdy konsensus prognoz wskazywał na przyrost o 175 tys. Zarazem zrewidowano w dół dane za czerwiec – z 206 do 179 tys. nowych etatów.
Na rynkach akcji w USA koniec lipca przyniósł korektę na walorach spółek technologicznych (m.in. Meta, Microsoft, Alphabet, Nvidia). W ubiegłym tygodniu wynikami rozczarował m.in. Amazon.
– W weekend dodatkowo świat obiegła informacja o tym, co zrobił Warren Buffet. To wywołało panikę, ogromnymi spadkami zareagowała japońska giełda. Tam wpływ na wyprzedaż akcji miała też nieoczekiwana podwyżka stóp procentowych w wyniku decyzji podjętej przez Bank Japonii; japońską giełdę osłabia silny jen i mamy do czynienia z samonapędzającym się kołem, ponieważ jen zyskuje też jako tzw. „bezpieczna przystań” – wyjaśnia Rafał Sadoch.
Jak pisaliśmy w Interii Biznes, Berkshire Hathaway, czyli wehikuł inwestycyjny Warrena Buffetta, zmniejszył swoje udziały w technologicznym gigancie Apple o prawie 50 proc. Rynki zaczęły spekulować, że 93-letni Buffett gromadzi gotówkę w obliczu coraz większych obaw o to, że wyceny amerykańskich spółek z sektora technologicznego są zbyt wysokie i szykuje się na krach.
– W efekcie spadał Nasdaq (indeks skupiający duże amerykańskie przedsiębiorstwa z sektora informatyki i elektroniki – red.) i zniżkowały spółki technologiczne – wskazuje Sadoch, którego zdaniem „świat trochę spanikował”. – Przeniesienie kapitału z rynku akcji na rynek obligacji, gdzie spodziewane są stabilne, bezpieczne wzrosty, nie wydaje się niczym zaskakującym – zauważa analityk.
EUR/USD
1,0958 0,0003 0,03% akt.: 06.08.2024, 00:35
- 1,0957
- 1,0959
- 1,0961
- 1,0954
- 1,0958
- 1,0955
Zobacz również: CAD/JPY AUD/NZD AUD/JPY Wyszukaj inne
- Aby wyszukać rozpocznij wpisywanie nazwy waloru
– Jak w tym całym środowisku wygląda złoty? Naszą walutę uratowała przecena dolara. Złoty jest wrażliwy na wzrost awersji do ryzyka, z czym obecnie mamy do czynienia i co powinno osłabiać złotego, ale tak się nie dzieje, bo dolar traci na wartości. Kapitał przepływa od dolara i chroni złotego przed silniejszą przeceną – tłumaczy Rafał Sadoch.
A dolar słabnie z uwagi na wspomniane nasilenie obaw przed recesją w USA. Inwestorzy są też coraz bardziej przekonani, że Fed spóźnił się z obniżkami stóp procentowych i na uratowanie amerykańskiej gospodarki przed spowolnieniem gospodarczym może być już za późno.
Katarzyna Dybińska
Odtwarzacz wideo wymaga uruchomienia obsługi JavaScript w przeglądarce. Szczerze o pieniądzach