Strażnicy miejscy z Sopotu odkryli, że na jednej z tamtejszych ulic działał nielegalny warsztat samochodowy. Przeprowadzona we wtorek kontrola wykazała, że prowadzący punkt napraw samochodów mężczyzna nie ma zgody na prowadzenie w tym miejscu działalności gospodarczej. Co więcej, właściciel warsztatu nie płacił za odbiór śmieci, a oleje i inne płyny pochodzące z naprawianych aut wylewał na ziemię. Choć mężczyzna został ukarany mandatem w wysokości kilku tysięcy złotych, to raczej nie jest to finał tej historii, bo w sprawę zaangażowano dodatkowe organy.
/
We wtorek sopoccy strażnicy miejscy skontrolowali teren przy ul. Kasztanowej w Sopocie. Zdecydowali się na podjęcie takich kroków, gdyż od jakiegoś czasu na krótkiej ulicy położonej w sąsiedztwie torów kolejowych dokonywano napraw samochodów osobowych.
Nielegalny warsztat samochodowy w Sopocie. Olej trafiał prosto do gruntu
O przeprowadzonej kontroli strażnicy miejscy z Sopotu poinformowali w swoich mediach społecznościowych. „Dzisiaj (6 sierpnia – red.), sopoccy municypalni skontrolowali teren przy ul. Kasztanowej, na którym od jakiegoś czasu dokonywano napraw samochodów” – czytamy w poście zamieszczonym na Facebooku.
Reklama
Przeprowadzona przez nich interwencja wykazała nie jedną, a kilka nieprawidłowości. Uznano, że sprawa jest na tyle poważna, że konieczne jest zawiadomienie innych organów.
„W czasie kontroli okazało się, że pracujący tam mieszkaniec Gdańska, nie posiada żadnej zgody na prowadzenie w tym miejscu działalności gospodarczej” – poinformowali strażnicy miejscy. „Nadto, nie złożył on deklaracji o wysokości opłaty za gospodarowanie odpadami, a powstałe w wyniku działalności śmieci nie były segregowane w odpowiedni sposób” – dodano.
/
Strażnicy miejscy poinformowali również, że wszelkiego rodzaju oleje pochodzące z naprawianych aut były wylewane na ziemię. Należy mieć na uwadze, że stary olej silnikowy może stwarzać poważne zagrożenie i w konsekwencji doprowadzić do skażenia gleby lub wody. O tym, co zrobić ze zużytym olejem, przeczytasz tutaj.
Właściciel nielegalnego warsztatu samochodowego został ukarany mandatami w łącznej wysokości 4 tys. zł. Na tym jednak nie koniec problemów mechanika.
– Sprawę zgłosiliśmy natychmiast do Wojewódzkiego Inspektoratu Ochrony Środowiska, jak i Straży Ochrony Kolei w Gdańsku, bo teren, na którym prowadzona była „działalność”, należy do kolei – powiedziała w rozmowie z serwisem trojmiasto.pl Izabela Heidrich, rzeczniczka prezydent Sopotu. Zapewniła, że o sprawie poinformowano również tamtejszą policję. Rzeczniczka dodała, że żaden ze znajdujących się na tym terenie samochodów nie był kradziony.
Odtwarzacz wideo wymaga uruchomienia obsługi JavaScript w przeglądarce. Polsat News