Polscy kierowcy zablokowali granicę. „Ukraińcy nie muszą czekać tak długo”

W poniedziałek rozpoczęła się blokada drogi dojazdowej do polsko-ukraińskiego przejścia granicznego w Korczowej. Polscy przewoźnicy protestują przeciw, zdaniem ich przedstawicieli, „uprzywilejowanej pozycji” ukraińskich firm przewozowych. Protest ma potrwać „do skutku”. Zdjęcie

Polscy kierowcy rozpoczęli protest na przejściu granicznym w Korczowej (zdjęcie ilustracyjne) /123RF/PICSEL

Polscy kierowcy rozpoczęli protest na przejściu granicznym w Korczowej (zdjęcie ilustracyjne) /123RF/PICSEL

Reklama

Oficer prasowy Komendy Powiatowej Policji w Jarosławiu, asp. szt. Anna Długosz, poinformowała, że zablokowany został fragment drogi prowadzący do miejsca postoju samochodów ciężarowych, które czekają na przekroczenie granicy.

Policja radzi kierowcom korzystanie z przejścia w Medyce

Dojazd do przejścia w Korczowej dla kierowców samochodów osobowych odbywa się bez żadnych utrudnień – podkreśliła.

Protestujący przepuszczają do odprawy jedną ciężarówkę na godzinę.

Jak zaznaczyła asp.szt. Długosz, policjanci informują kierowców samochodów ciężarowych, którzy jadą do Ukrainy, aby korzystali z przejścia w Medyce, gdzie nie ma protestu.

System kolejkowy dyskryminuje polskich kierowców?

Polscy przewoźnicy, którzy zorganizowali blokadę, zwracają uwagę na ich zdaniem dyskryminujący system kolejkowy, który utrudnia działanie polskim kierowcom.

Czas oczekiwania na rejestrację kierowcy wynosi 12 dni i bez tego nie możemy opuścić Ukrainy. Jeśli przykładowo polski kierowca jedzie do Kijowa, to podróż zajmuje mu maksymalnie dwa dni. Później 10 dni czeka, żeby wyjechać. Mówimy o przejeździe na pusto, bez towaru na naczepie – tłumaczy (cytowany przez Gazetę Wyborczą”) działanie systemu Tomasz Borkowski, organizator blokady w Korczowej. Jak przekonuje, ukraińscy kierowcy nie muszą czekać tak długo.

Protestujący chcieliby, aby dla ciężarówek wracających z Ukrainy bez towaru utworzono odrębną kolejkę, gdzie odprawy odbywałyby się szybciej ze względu na brak ładunku. 

Licencja transportowa tylko dla przewoźników z UE?

Protestujący postulują m.in. wprowadzenie zezwoleń komercyjnych dla firm ukraińskich na przewóz rzeczy, z wyłączeniem pomocy humanitarnej i zaopatrzenia dla wojska ukraińskiego oraz o natychmiastową blokadę tzw. licencji transportowej dla firm spoza UE. Ich zdaniem polskie firmy transportowe nie są w stanie konkurować z podmiotami ze Wschodu. 

W Polsce otworzyło się bardzo dużo firm z kapitałem spoza Unii Europejskiej, z Białorusi, Rosji, Ukrainy, Turcji i Gruzji. Są one dla nas dużą konkurencją, która przywozi gotówkę z niewiadomych źródeł – twierdzą cytowani przez „Gazetę Wyborczą” organizatorzy blokady.

– Białoruskie firmy zatrudniają Białorusinów na umowy śmieciowe albo na jedną czwartą lub jedną ósmą etatu – mówi w rozmowie z „GW” cytowany wcześniej Tomasz Borkowski.

Firmy z Ukrainy są dużo tańsze, bo nie mają zezwoleń, płacą pracownikom dużo mniej, niż my musimy płacić. Nikt do tej pory nie sprawdził kapitału tych firm, a one się wzajemnie przenikają. Nie ma czegoś takiego jak oddzielny kapitał ukraiński i rosyjski – dodaje Jacek Sokół z Komitetu Obrony Przewoźników i Pracodawców Transportu.

***

Wideo Odtwarzacz wideo wymaga uruchomienia obsługi JavaScript w przeglądarce. Wakacje kredytowe będą kontynuowane? Ekonomista i poseł PO w „Graffiti” Polsat News

Źródło

No votes yet.
Please wait...

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *