Wojna w Ukrainie spowodowała znaczący wzrost eksportu niemieckiej broni. Choć to Ukraina jest głównym odbiorcą produktów niemieckiej zbrojeniówki, wśród kupujących nie brakuje innych „sojuszniczych” krajów. Zwracają uwagę duże zakupy niemieckiej broni czynione przez Węgry.
/st.chor. Rafał Mniedło /domena publiczna
Reklama
„Głównie ze względu na warte miliardy dostawy broni na Ukrainę niemiecki eksport broni osiągnie w tym roku rekord” – donosi „Deutsche Welle”. Już w ciągu pierwszych trzech kwartałów tego roku rząd Niemiec zatwierdził dostawy o wartości 8,76 mld, czyli więcej niż w całym roku poprzednim (8,36 mld euro).
Największym odbiorcą niemieckiej broni jest walcząca Ukraina
Eksport broni do Ukrainy wzrósł ponad czterokrotnie w porównaniu z tym samym okresem ubiegłego roku. „DW”, powołując się na dane Federalnego Ministerstwa Gospodarki, wylicza, że wartość eksportu do broniącego się przed rosyjską agresją kraju sięgnęła w tym roku już 3,3 mld euro.
„DW” donosi, że liczba pozwoleń na eksport niemieckiej broni wzrosła w okresie trzech kwartałów br. o 38 proc. w porównaniu z ubiegłym rokiem (z analogicznym okresem 2022 r.).
Węgry intensywnie się dozbrajają. Broń kupują w Niemczech
Wartość eksportu do krajów UE i NATO oraz państw sojuszniczych (Japonia, Szwajcaria, Australia, Nowa Zelandia) to ok. 4,33 mld euro. Największa część, warta 1,03 mld euro, trafia na Węgry, które obecnie intensywnie się dozbrajają – informuje „Deutsche Welle”.
Niemiecki rząd chce pogodzić konieczność wnikliwej kontroli zezwoleń na eksport broni z rosnącymi zamówieniami z zagranicy. „DW” cytuje Svena Gigolda – sekretarza stanu w niemieckim resorcie gospodarki – który za „niezbędne” uważa ułatwienie współpracy zbrojeniowej z partnerami.
„DW” zwraca jednak uwagę na problem reeksportu niemieckiej broni do krajów, które niekoniecznie byłyby chętnie widziana w roli odbiorców produktów niemieckiej zbrojeniówki (chodzi np. o przestrzeganie praw człowieka).
Świat się zbroi – wydatki na wyposażenie armii rosną na niespotykaną skalę
W 2022 roku globalne wydatki na zbrojenia sięgnęły 2 bln dolarów – wyliczał niedawno „The Economist” cytują Sztokholmski Instytut Badań nad Pokojem. Ubiegłoroczny wzrost zbrojeniowych wydatków miał być największy od lat 60. ubiegłego wieku.
Rośnie liczba państw NATO, które już osiągnęły cel wydatków na obronność (2 proc. PKB). Tylko dla porządku przypomnijmy, że Polska zamierza osiągnąć poziom 4 proc. Wojna w Ukrainie spowodowała, że w Europie nie zwracamy uwagi na zbrojenia Chin i Indii, które w szybkim tempie modernizują swoje armie i zwiększają możliwości obronne.
Choć największym światowym dostawcą broni pozostają Stany Zjednoczone, wspomniane Niemcy także mają swój udział w rosnącym eksporcie uzbrojenia. Niemiecki koncern Rheinmetall już w ubiegłym roku spodziewał się, że w 2023 r. liczba zamówień zbrojeniowych wzrośnie o 30-40 procent.
***
Odtwarzacz wideo wymaga uruchomienia obsługi JavaScript w przeglądarce. INTERIA.PL