Energa, spółka energetyczna z grupy Orlen, będzie dochodziła roszczeń o naprawienie szkody, jaką według firmy było podjęcie przez byłych członków zarządu i rady nadzorczej decyzji o rozpoczęciu budowy elektrowni węglowej w Ostrołęce. Chodzi o węglowy blok C o mocy 1000 MW, który nigdy nie został ukończony. Zanim jednak zaczęła się jego rozbiórka, prace budowlane pochłonęły 1 mld zł. Inwestorzy – Energa i siostrzana spółka energetyczna Enea – ponieśli wielkie straty.
/Andrzej Iwańczuk /Reporter
Energa poinformowała w oficjalnym komunikacie giełdowym, że jej zarząd podjął decyzję o „zamiarze dochodzenia przez Spółkę roszczeń o naprawienie szkody wyrządzonej przy sprawowaniu zarządu lub nadzoru przez osoby odpowiedzialne za podejmowanie decyzji związanych z realizacją przedsięwzięcia polegającego na budowie bloku węglowego o mocy ok. 1000 MW Ostrołęka C„.
Energa chce rozliczyć byłych decydentów ws. bloku w Ostrołęce
„Powyższa decyzja Zarządu Spółki została podjęta po przeanalizowaniu otrzymanych opinii zewnętrznych kancelarii prawnych, z których wynika, że zachowania niektórych byłych członków organów Spółki w związku z realizacją Projektu spowodowały poniesienie przez Spółkę szkód wielkiej wartości” – wyjaśniono.
Reklama
Teraz Energa musi uzyskać zgodę akcjonariuszy na rozliczenie osób, które w tamtym czasie podejmowały decyzje w spółce. W związku z tym obecny zarząd „zwróci się do Walnego Zgromadzenia Spółki o podjęcie odpowiednich uchwał, aby na tej podstawie Spółka miała prawo podjąć – na drodze sądowej lub pozasądowej – wszelkie kroki umożliwiające dochodzenie przysługujących Spółce roszczeń”.
Przypomnijmy, że węglowy blok energetyczny Ostrołęka C był jednym ze sztandarowych projektów realizowanych przez obóz polityczny PiS. Inwestycja miała być ostatnią w Polsce dużą elektrownią wykorzystującą węgiel kamienny.
Blok węglowy w Ostrołęce nigdy nie powstał, inwestorzy ponieśli straty
Za realizację inwestycji zabrały się wspólnie dwie spółki energetyczne kontrolowane przez państwo – Enea i Energa (obecnie wchodząca w skład Grupy Orlen). Łopatę wbito uroczyście w 2018 r. Ale już w 2020 r. realizację projektu zawieszono. Inwestorzy mieli problemy z pozyskaniem środków na jego finansowanie – w obliczu zmieniającej się polityki klimatycznej UE stało się jasne, że Polska musi zacząć odchodzić od źródeł zasilania opartych na węglu. Instytucje finansowe niechętnym okiem zaczęły patrzeć na wszelkie „węglowe” inwestycje.
Z czasem projekt węglowy w Ostrołęce całkowicie spisano na straty (w marcu 2021 r. rozpoczęła się rozbiórka wybudowanych elementów, przede wszystkim „dwóch wież” – betonowych pylonów o wysokości 138 metrów). Dziś Orlen w tym miejscu buduje blok gazowo-parowy o mocy 745 MW. Więcej o burzliwej historii bloku węglowego w Ostrołęce pisaliśmy TUTAJ.
Pod koniec ubiegłego roku na dochodzenie roszczeń w związku z budową bloku węglowego w Ostrołęce zdecydowała się Enea. Chodzi o kwotę ponad 656 mln zł. Powództwo Enei (akcjonariusze wyrazili zgodę na jego wytoczenie 30 stycznia br.) w sprawie naprawienia szkód wynikających z błędnych decyzji inwestycyjnych zostało skierowane przeciwko byłym władzom spółki – w tym m.in. ówczesnemu prezesowi Mirosławowi Kowalikowi, a także Pawłowi Jabłońskiemu, byłemu wiceministrowi spraw zagranicznych, który w 2018 r. zasiadał w radzie nadzorczej Enei, a dziś jest posłem z ramienia PiS.
Energa idzie w ślady Enei. Kogo obejmą roszczenia?
Co ciekawe, Energa nie informowała wówczas, że chce wykonać podobny krok. Dopiero teraz zdecydowała się iść w ślady Enei.
ENERGA
13,4000 0,1800 1,36% akt.: 15.11.2024, 12:15
- 13,1600
- 13,4800
- 13,0400
- 13,2200
- 21 102
- 279 325,3200
- 11,8600
- 14,4600
Zobacz również: CEZ POLENERGIA ENEA Wyszukaj inne
- Aby wyszukać rozpocznij wpisywanie nazwy waloru
Kogo mogą dotyczyć roszczenia Energi? Umowa z generalnym wykonawcą bloku C w Ostrołęce została podpisana 12 lipca 2018 r. Prezesem spółki był wtedy Arkadiusz Siwko. Dodajmy, że na to stanowisko został powołany 29 czerwca, objął je 2 lipca, a już 31 lipca przestał pełnić tę funkcję. Razem z nim kłopoty mogą mieć wszyscy, którzy zasiadali wówczas w zarządzie Energi i w radzie nadzorczej spółki.
Po odwołaniu Siwki obowiązki prezesa przejęła Alicja Barbara Klimiuk, która zresztą przed jego powołaniem też była p.o. prezesa spółki. Powierzono jej to zadanie w lutym 2018 r., kiedy z fotela prezesa Energi ustąpił Daniel Obajtek, późniejszy prezes Orlenu.
Odtwarzacz wideo wymaga uruchomienia obsługi JavaScript w przeglądarce. Polsat News Polityka