Czy klasy energetyczne wpłyną na zmiany ceny domów jednorodzinnych?

Budowa domu W 2024 roku wchodzą w życie przepisy, które dzielą budynki na klasy energetyczne. Będzie się to działo w sposób podobny do tego, który dziś już znamy z kolorowych etykiet sprzętu AGD. Na podstawie zużycia energii każdy dom otrzyma przydział do konkretnej klasy – od najlepszej A do najgorszej G.

– Proste oznaczenia literowe zastąpią „suwaki”, które znamy z dotychczasowych charakterystyk energetycznych budynków. Nowe oznaczenia mają być bardziej czytelne. To bardzo istotne przy sprzedaży i wynajmie domów i mieszkań, ponieważ od 1 kwietnia 2024 obowiązkowo trzeba przedstawić świadectwo energetyczne kupującemu lub najemcy. Taki dokument jest ważny przez 10 lat lub do czasu wykonania remontu budynku – wyjaśnia Wojciech Rynkowski z Extradom.pl.

Co oznaczają poszczególne klasy?

Żeby lepiej zrozumieć, do czego odnoszą się klasy i świadectwa energetyczne, rozszyfrujmy jednostkę kWh/m2*rok. Oznacza ona sumaryczne zużycie energii na metr kwadratowy budynku w okresie całego roku. Jeśli rodzina mieszkająca w domu o powierzchni 100 m2 zużywa w ciągu roku 8 000 kWh energii (wliczamy tutaj wszystkie źródła, czyli, prąd, gaz ogrzewanie miejskie itp.), to budynek będzie miał współczynnik 80 kWh/m2*rok. To bardzo dobry wynik, ale wciąż niewystarczający, by zakwalifikować się do najwyższej kategorii „A”

Zatem jakie zużycie energii (wyrażonej w kWh/m2*rok) niezbędnej do ogrzewania, chłodzenia, podgrzewania wody czy oświetlenia kwalifikuje dany obiekt do poszczególnych klas?

  • A – od 0 do 63
  • B – od 63 do 75
  • C – od 75 do 94
  • D – od 94 do 113
  • E – od 113 do 131
  • F – od 131 do 150
  • G – 150 i więcej.

Klasa A – od 0 do 63 oznacza bardzo niskie zużycie energii. Objęte nią zostaną zapewne nowoczesne, wyposażone we własne źródła OZE i alternatywne rozwiązania grzewcze i wentylacyjne budynki.

Klasa B od 63 do 75 i C od 75 do 94 – to w większości nawet kilkunastoletnie obiekty, które posiadają wydajny system ogrzewania, właściwą termoizolację i są wyposażone w energooszczędne okna.

Klasa D od 94 do 113 – obejmuje budynki o średniej charakterystyce energetycznej i większość starszych, ale prawidłowo utrzymanych domów i budynków.

Klasa E od 113 do 131, F od 131 do 150 i G 150 i więcej – to zwykle stare i nieremontowane budynki o niskiej lub bardzo niskiej wydajności energetycznej. W ich przypadku zalecane jest przeprowadzenie audytu energetycznego, który pomoże ustalić, jakie działania należy podjąć, aby przy uzasadnionych ekonomicznie nakładach na remont uzyskać możliwie największą poprawę charakterystyki energetycznej.

Jak to wygląda w praktyce?

Przeanalizujmy przykład mieszkania ogrzewanego prądem (w takim przypadku łatwo oszacować faktyczne zużycie energii), w kamienicy z lat 30. minionego wieku, w której wyremontowano dach, przeprowadzono drenaż działki i osuszono fundamenty. W samym lokalu wymieniono już wszystkie okna na energooszczędne. W tym mieszkaniu zużycie energii wynosi około 110 kWh/m2*rok, co oznacza, że zalicza się ono do klasy D. To nieprzypadkowo środek skali, ponieważ większość dobrze utrzymanych budynków i domów jednorodzinnych posiada zbliżoną lub lepszą charakterystykę.

– Prawdziwym problemem są tak zwane wampiry energetyczne, czyli budynki zaliczające się do klas E, F, a zwłaszcza G, które wysysają energię i pieniądze z portfeli właścicieli. Celowo piszę tutaj o energii, nie o cieple, ponieważ w okresie letnich upałów zużywamy na chłodzenie naszych lokali niemal tyle samo energii co na ich ogrzewanie zimą. Co prawda klimatyzator czy wiatrak ma mniejsze zapotrzebowanie na prąd niż grzejnik, ale w odróżnieniu od niego często działa 24 godziny na dobę – dodaje ekspert z Extradom.pl.

Jak klasy energetyczne wpłyną na ceny domów i mieszkań?

– Moim zdaniem zwiększy to o kilka, a nawet o kilkanaście procent rozpiętość cen nieruchomości. Dobrym porównaniem jest rynek motoryzacyjny. Tu liczne grono nabywców inwestuje w ekonomiczne samochody, często o napędzie hybrydowym, licząc na mniejsze zużycie benzyny. Tak samo wiele osób będzie gotowe zapłacić więcej za dom, by potem ponosić zdecydowanie mniejsze nakłady na jego eksploatację – podsumowuje ekspert Extradom.pl.

Czy oznacza to, że starsze domy należące do klasy E, F, lub G nie znajdą nabywców?

– Myślę, że znajdzie się wielu inwestorów zainteresowanych również takimi budynkami. Zależeć to będzie od wysokości dopłat na termomodernizację, jakie będzie można otrzymać z budżetu państwa. Pieniądze na ten cel mają pochodzić z Krajowego Planu Odbudowy i z zapowiedzi rządu wynika, że będą to znaczące środki. W przypadku budynków posiadających stare, zdrowe mury, zakup takiego obiektu i jego gruntowna modernizacja przy wykorzystaniu dopłat może być opłacalna (zwłaszcza jeśli cena zakupu nieruchomości będzie atrakcyjna właśnie na skutek niskiej klasy energetycznej, do której zaliczono budynek) – mówi Rynkowski.

Czy wprowadzenie podziału budynków na klasy energetyczne wpłynie na ceny domów jednorodzinnych?

– Zapewne tak, ale nie spodziewam się żadnych gwałtownych zmian. Rynek nieruchomości to skomplikowany, jednak pozostający w swoistej równowadze mechanizm. W mojej opinii klasy energetyczne spowodują, że ze względu na kilkuprocentowy wzrost cen przejściowo spadnie zainteresowanie droższymi domami kategorii A lub B, a wtedy uwaga inwestorów zwróci się ku dużo tańszymi z oznaczeniem F lub G, które będziemy kupować z myślą o remoncie i termomodernizacji – dodaje Wojciech Rynkowski z Extradom.pl.

Wzrost popytu na starsze budynki sprawi, że ich ceny również powoli wzrosną i wtedy zakup energooszczędnego domu klasy A lub B stanie się znów atrakcyjny. Równowaga na rynku zostanie na krótki czas zachwiana, ale moim zdaniem nie dojdzie do gwałtownych zmian wywołanych wprowadzeniem klas energetycznych budynków.

Źródło

No votes yet.
Please wait...

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *