Szynka jest popularną przekąską i lubianym dodatkiem do kanapek. Czasy, kiedy robiło się ją w domu powoli odchodzą w niepamięć. Obecnie coraz częściej sięgamy po gotowe produkty ze sklepowej półki. Kuszeni przez znane marki lub promocyjne ceny nie analizujemy składu nabywanego jedzenia. A szkoda. Okazuje się bowiem, że można w nim znaleźć bardzo ciekawe „kwiatki”. Niestety w negatywnym znaczeniu. Udowadnia to Katarzyna Bosacka. Dziennikarka i edukatorka żywieniowa często dzieli się w mediach społecznościowych spostrzeżeniami na temat produktów spożywczych. W jednym z ostatnich postów „wzięła na warsztat” właśnie szynkę. Jej wnioski sprawiają, że włos jeży się na głowie.
Katarzyna Bosacka odkrywa zatrważający skład szynki
Skład szynki analizowanej przez Katarzynę Bosacką pozostawia bardzo wiele do życzenia. Na pierwszym miejscu znajduje się woda. To właśnie jej jest w produkcie najwięcej. Drugą pozycję zajmuje filet z kurczaka. Mięso stanowi jednak zaledwie 36 procent całego składu. Nie brakuje w nim natomiast różnego rodzaju ulepszaczy, zagęstników i sztucznych wzmacniaczy smaku. Na etykiecie produktu zobaczyć można m.in.: skórki wieprzowe, białko sojowe, glutaminian monosodowy, stabilizatory i substancje konserwujące z azotynem sodu na czele.
Wpis Katarzyny Bosackiej spotkał się z żywą reakcją ze strony internautów. „Najgorszy jest fakt, że zostało to dopuszczone do sprzedaży”, „Szynka trującą się powinna nazywać” – to tylko niektóre z komentarzy opublikowane pod postem dziennikarki. Ludzie są oburzeni postępowaniem producenta i nie szczędzą pod jego adresem gorzkich słów. Pojawiają się takie określenia jak na przykład: dziadostwo, badziewie czy patologia.
Sklepowa szynka groźna dla zdrowia
Związki zawarte w szynce analizowanej przez Katarzynę Bosacką wywierają negatywny wpływ na zdrowie, zwłaszcza gdy są spożywane w dużych ilościach. Warto zwrócić uwagę na azotyn sodu, któremu przypisuje się potencjalnie rakotwórcze właściwości. Utrudnia on transport tlenu w komórkach, a tym samym zwiększa ryzyko wystąpienia wielu chorób układu krążenia.
Z kolei glutaminian monosodowy może wywoływać zespół objawów znanych szerzej jako syndrom chińskiej kuchni lub zespołem chińskiej restauracji. Chodzi między innymi o zawroty i bóle głowy, zaburzenia rytmu serca, ogólne osłabienie, nadmierną potliwość czy drętwienie kończyn. Powinny go unikać zwłaszcza małe dzieci, seniorzy, a także kobiety w ciąży i w okresie karmienia piersią.