Małe firmy mają kłopot, tkwią w luce kredytowej. „To stanowi barierę”

Im mniejsza firma, tym dla banku większe ryzyko, żeby ją finansować. Ryzyko zwiększa się jeszcze bardziej, gdy firma krótko działa na rynku. Dlatego aż 70 proc. polskich małych i średnich firm nigdy nie dostało żadnego kredytu. Tkwią w luce finansowania i bardzo trudno będzie im z niej wyjść. Jest szansa, że przynajmniej niektórym, najbardziej innowacyjnym, pomogą fundusze europejskie. Zdjęcie

Małe firmy wciąż tkwią w luce kredytowej /123RF/PICSEL

Małe firmy wciąż tkwią w luce kredytowej /123RF/PICSEL Reklama

Jeśli przyjrzymy się danym Biura Informacji Kredytowej, to im mniejsza firma, tym mniej korzysta z kredytów. Wobec 17 proc. za całej zbiorowości małych i średnich przedsiębiorstw w Polsce, finansujących działalność kredytem, w populacji małych firm jest to zaledwie 7 proc.

Z punktu widzenia banków sprawa jest oczywista. Statystyki nieubłaganie pokazują, że mniejsze firmy gorzej spłacają kredyty. Dlatego banki wcale nie palą się do tego, żeby je kredytować. Zostały zobowiązane przez europejski nadzór (EBA), żeby utrzymywać wskaźnik złych kredytów poniżej 5 proc. całego portfela, a tymczasem w Polsce wskaźnik NPL wynosił na koniec maja 5,3 proc. (według danych Komisji Nadzoru Finansowego; banki raportujące do EBA mają wskaźnik niższy – 4,3 proc. na koniec 2023 roku) i jest najwyższy w całej Unii.

Reklama

Polska jest przed Grecją, gdzie wskaźnik złych kredytów wynosi 3,3 proc., a średnia dla banków w Unii to 1,84 proc. na koniec zeszłego roku.

– Małe firmy gorzej spłacają kredyty, więc mają trudniejszy dostęp do finansowania. Firmy o dużych obrotach mają szkodowość poniżej 1 proc. – mówił Mariusz Cholewa, prezes BIK podczas niedawnego Forum Finansowania Mikro, Małych i Średnich Przedsiębiorstw.

Słaby popyt i mała podaż kredytów dla firm

Popyt na kredyty jest mały, bo stopy procentowe są wciąż wysokie. Podaż jest mała, bo banki obciążone są rezerwami na franki i „wakacjami kredytowymi”. Dlatego przebierają we wnioskach kredytowych przedsiębiorstw jak w ulęgałkach. Nie chcą do wielu innych ryzyk dokładać jeszcze ryzyka kredytowego. To powód, dla którego koszty tego ryzyka wciąż spadają.  

– Produkcja (kredytowa) z zeszłego roku nie wygląda źle – powiedział Mariusz Cholewa.

Ale za to kredyt dla przedsiębiorstw wciąż się zmniejsza. Według danych KNF na koniec maja tego roku wartość bilansowa kredytów dla przedsiębiorstw w bankach była o 1,9 proc. niższa niż na koniec maja zeszłego roku. Przez pierwsze pięć miesięcy tego roku banki udzieliły wyraźnie więcej nowych kredytów dużym firmom (40 mld zł, co oznacza wzrost w porównaniu z analogicznym okresem zeszłego roku o 23 proc.), natomiast wszystkim MŚP zaledwie 14,6 mld zł, czyli o 5,3 proc. mniej niż rok wcześniej. Stosunkowo najlepiej wyglądała w tym segmencie akcja kredytowa dla mikrofirm, która wzrosła do 5,4 mld zł, czyli o 3,3 proc.

Najmniejsze szanse na kredyt mają nie tylko małe przedsiębiorstwa, ale także młode firmy. Z danych BIK wynika, że przedsiębiorstwa działające na rynku krócej niż dwa lata nie spłacają nawet po kilkanaście procent zaciągniętych kredytów.

– Zdecydowana większość finansowania idzie kwotowo do przedsiębiorców, którzy długo funkcjonują na rynku – powiedział Mariusz Cholewa.

– Firmy w fazie rozwojowej mają problemy. Ich aktywa nie nadążają za potrzebami kredytowymi. Historia (kredytowa) i zabezpieczenia przekładają się na koszt kredytu – dodał Maciej Semeniuk, przedstawiciel Związku Banków Polskich.

Co to znaczy dla małych firm

To znaczy, że znacznie trudniej jest uzyskać finansowanie firmie, która po raz pierwszy bierze kredyt, gdyż nie ma historii kredytowej. Dlatego każda firma, która myśli o rozwoju relacji z bankiem w przyszłości powinna budować swoją historię kredytową.

– Bank oczekuje dobrej historii kredytowej i zabezpieczenia kredytu. To stanowi barierę – powiedział Łukasz Bernatowicz, przewodniczący Związku Pracodawców BCC.

– Historia kredytowa ułatwia dostęp do finansowania – dodał Mariusz Cholewa.

Dobrym rozwiązaniem jest leasing, z którego zresztą znacznie częściej korzystają małe i mikrofirmy. Klientami firm leasingowych są – według danych za ubiegły rok – w 49 proc. mikrofirmy, a 20,2 proc. małe przedsiębiorstwa. Tylko, że w leasing brane są głównie auta osobowe (ponad połowa wartości polskiego rynku), a zaledwie w niespełna 20 proc. – maszyny i urządzenia, czyli faktyczny majątek produkcyjny przedsiębiorstwa.

Niedługo BIK będzie miał także komplet danych od firm leasingowych, które będą mogły „obejrzeć” bankową historię kredytową starającego się o leasing i odwrotnie – banki będą „widzieć” również historię leasingu. To powinno pomóc w ocenie zdolności kredytowej wielu przedsiębiorstw korzystających dotąd tylko z leasingu i ułatwić im staranie się o kredyt bankowy.

Korzystanie z leasingu to dobre doświadczenie, żeby dobrą historię kredytową zbudować (…) Jeśli przedsiębiorca finansuje się w banku i w firmie leasingowej, kilka razy lepiej spłaca kredyty także w banku – powiedział Mariusz Cholewa.

Co zatem mają zrobić firmy młode i małe? Starać się o gwarancje. Dzięki unijnemu programowi InvestEU Bank Gospodarstwa Krajowego już w lipcu uruchomił program gwarancji Biznesman. To gwarancje dla kredytów dla małych i średnich firm udzielanych przez banki komercyjne i spółdzielcze. BGK otrzymał na to regwarancje z Europejskiego Funduszu Inwestycyjnego na kwotę 2,5 mld zł, co umożliwi udzielenie kredytów o łącznej wartości ok. 3,1 mld zł.

Fundusze unijne to szansa na wyjście z zapaści

Do Polski – choć z dwuletnim opóźnieniem spowodowanym przez rządy PiS – zaczynają napływać ogromne pieniądze z Funduszu NextGeneration EU oraz nowej unijnej perspektywy budżetowej. Jednym z najważniejszych beneficjentów unijnych transferów mają być właśnie małe i średnie przedsiębiorstwa, gdyż Unia określa je jako „rdzeń gospodarki”. Także małe i średnie przedsiębiorstwa w Polsce.   

– Gwarancje i przepuszczenie ich przez sektor bankowy dają potężny lewar. Dzięki temu środki publiczne mogą być wydane bardzo efektywnie – powiedział Bartosz Kublik, prezes Banku Ochrony Środowiska.

Gwarancje jednak – właśnie dlatego, żeby wspierać zdrowe biznesy – nie pozwolą wszystkim przedsiębiorstwom zwiększyć dostępności finansowania. Mogą być udzielone tylko wtedy, gdy bank oceni pozytywnie zdolność kredytową.

Gwarancje nie zadziałają, gdy nie ma zdolności kredytowej – powiedział Piotr Kamiński, wiceprezes Pracodawców RP.

Programów jest wiele i mają licznych adresatów. Operatorzy programów i banki starają się docierać z informacjami do potencjalnych beneficjentów. Jednym z najbardziej obiecujących programów jest FENG, w którym unijne wsparcie przeznaczone jest na innowacyjne projekty, którym trudno uzyskać finansowanie komercyjne.

– Wsparcie Polskiej Agencji Rozwoju Przedsiębiorczości ma docierać tam, gdzie banki docierać nie mogą, np. do startupów, na badania i rozwój, na finansowania platform, które startupy inkubują – mówiła prezes PARP Katarzyna Duber-Stachurska.

W wakacje wystartuje wiele unijnych programów. W drugiej połowie lipca rozpocznie się m.in. nabór wniosków o dotacje lub preferencyjne finansowanie dla małych i średnich przedsiębiorstw z sektora HoReCa, baraży turystycznej lub kultury, które w latach 2020 lub 2021 odnotowały spadek obrotów o co najmniej 30 proc. liczony rok do roku, specjalny program dla firm z Polski Wschodniej, dla Województwa Podlaskiego, na rzecz wdrażania technologii chroniących środowisko, a wkrótce wiele innych.

Powiedzmy od razu – to nie są pieniądze dla każdej firmy i na każdy rodzaj prowadzonego biznesu. Ale wiele firm ma dzięki nim szansę wyjść z luki finansowania.

Jacek Ramotowski

Wideo Odtwarzacz wideo wymaga uruchomienia obsługi JavaScript w przeglądarce. „Szczerze o pieniądzach”: Edukacja zdrowotna wchodzi do szkół Szczerze o pieniądzach

Źródło

No votes yet.
Please wait...

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *