Podwodne kable dostarczające internet stają się kolejną kością niezgody w relacjach pomiędzy Stanami Zjednoczonymi a Chińską Republiką Ludową (ChRL). Władze USA ostrzegły firmy technologiczne, takie jak Google i Meta, że położone na dnie Pacyfiku przewody mogą stać się celem szpiegów z Państwa Środka.
Potężne podwodne kable telekomunikacyjne zapewniają nam globalną łączność internetową. Według wyliczeń TeleGeometry rozciągają się one na długości niemal 1,4 miliona kilometrów, co oznacza, że można by było okręcić nimi Ziemię prawie 35 razy.
Najdłuższym pojedynczym kablem jest SEA-ME-WE3 rozciągający się poprzez rejon Europy Zachodniej, Bliskiego Wschodu i Południowo-Wschodniej Azji na długości 39 tys. kilometrów. Istnieją też oczywiście o wiele krótsze odcinki, jak na przykład 131-kilometrowy CeltixConnect łączoną Wielką Brytanię z Irlandią. Liczba podmorskich kabli w nadchodzących latach będzie zapewne się zwiększać wraz z dalszym rozwojem światowej sieci internetowej i popytem na coraz szybsze łącza i coraz szerszą transmisję danych.
Kable te obsługują 99 proc. ruchu internetowego wykonywanego w każdej sekundzie przez miliony komputerów czy telefonów na całym świecie. Sprawia to, że jesteśmy od tych wielkich struktur niezwykle zależni i wrażliwi na ich uszkodzenia lub inne działania, jakie można wykonać, zyskując do nich dostęp. Samo zainstalowanie takiego kabla jest niezwykle skomplikowaną, czasochłonną i kosztowną procedurą, a kiedy ulegnie on uszkodzeniu (jak stało się to na przykład w przypadku dwóch kabli przy Wybrzeżu Kości Słoniowej w marcu tego roku), naprawa bywa doprawdy trudnym wyzwaniem.
Chiny próbują majstrować przy kablach?
Na początku powstawania ogólnodostępnej sieci internetowej kable podwodne należały przede wszystkim do wielkich spółek telekomunikacyjnych, lecz wraz z rozwojem gigantycznych korporacji technologicznych sytuacja ta się zmienia. Meta, Google, Microsoft i Amazon układają własne kable, rozwijając przy tym sieć i wzmacniając swoje usługi w globalnym transferze danych.
"Wall Street Journal", powołując się na anonimowe źródła w Departamencie Stanu USA, już w maju tego roku informował, że firmy te otrzymały ostrzeżenie od rządu dotyczące możliwości prowadzenia działań szpiegowskich przez siły chińskie. Akcję taką miałyby prowadzić remontowe statki SB Submarine Systems, kontrolowanej przez ChRL firmy zajmującej się naprawą podwodnych kabli. Miała ona ukrywać lokalizację swoich jednostek przed radiowymi i satelitarnymi systemami śledzenia.
Niedawno o sprawie kabli uszkodzonych najprawdopodobniej przez chińską jednostkę przypomniała publicznie także Estonia, która przez sześć miesięcy starała się uzyskać pomoc w dochodzeniu od ChRL. W odpowiedzi MSZ Państwa Środka oświadczyła, że takiej pomocy udzielić nie może.
Oprac.: MT