W Warszawie czerwiec przyniósł bardzo długo wyczekiwany przez wielu spadek średniej ceny metra kwadratowego mieszkań na rynku wtórnym. Także w innych metropoliach są już widoczne symptomy cenowej stabilizacji – wynika z danych portalu GetHome.pl.
– Po wygaśnięciu programu wsparcia kredytobiorców „Bezpieczny Kredyt 2%” sprzedaż używanych mieszkań wyraźnie spadła. Jednak chyba przesadą byłoby stwierdzić, że na rynku mamy sprzedażową zapaść – mówi Marek Wielgo, ekspert portalu GetHome.pl.
Czy sprzedający zaczęli „spuszczać z tonu”?
Takie wrażenie może wynikać z faktu, że od momentu wygaśnięcia programu „Bezpieczny Kredyt 2%” zwiększa się oferta lokali na rynku wtórnym. Świadczą o tym dane Unirepo.pl, który monitoruje 52 największe portale ogłoszeniowe. Pod koniec maja w całym kraju było w nich zamieszczonych ok. 145,5 tys. unikalnych ofert mieszkań. Od grudnia ubiegłego roku ich liczba wzrosła więc o ponad 18 proc. Nie świadczy to jednak o gwałtownie malejącym z każdym miesiącem zainteresowaniu ze strony kupujących. Po prostu mieszkań, które sprzedający wprowadzali na rynek było więcej niż chętnych na nie.
Wygląda na to, że po sprzedażowym „tąpnięciu” w styczniu br. w kolejnych miesiącach liczba chętnych na mieszkania z drugiej ręki przestała maleć i ustabilizowała się. Mogą wskazywać na to dane Unirepo.pl, z których wynika, że w maju br. z rynku wtórnego wycofano ok. 35 tys. unikalnych mieszkań. Dla porównania przed rokiem w analogicznym okresie ubyło 29,5 tys. unikalnych lokali, zaś w najlepszym sprzedażowo trzecim kwartale ub. r. – średnio 36,3 tys. w miesiącu. Z kolei w czwartym kwartale ub.r. średnia miesięczna spadła do 35 tys., czyli do poziomu, który Unirepo.pl odnotował w maju tego roku. Problem w tym, że cały czas mówimy o wycofaniach. Najpewniej w ogromnej większości przypadków było to konsekwencją sprzedaży. Jednak część tych lokali, nie wiadomo jak dużą, sprzedający mogli wycofać ze względu na brak chętnych. Po drugie, są te dane ogólnokrajowe. Sytuacja w poszczególnych miastach jest zaś bardzo zróżnicowana.
Ceny mieszkań w największych miastach
Jedno jest pewne, w ubiegłym roku podaż nie nadążała za popytem, zaś w tym roku mamy do czynienia z odwrotną sytuacją. Czy więc sprzedający zaczęli spuszczać z tonu? Z danych GetHome.pl wynika, że tak, choć nie od razu. Dopiero w drugim kwartale pojawiły się pierwsze symptomy cenowej stabilizacji. W maju w Krakowie, Poznaniu, Trójmieście i w miastach Górnośląsko-Zagłębiowskiej Metropolii średnia cena metra kwadratowego mieszkań z rynku wtórnego utrzymała poziom z kwietnia. Marsz w górę średnia kontynuowała w Łodzi, Warszawie i Wrocławiu.
W czerwcu jednak podwyżki wyhamowały w Łodzi (8,7 tys. zł/m kw.), w Krakowie (17,6 tys. zł/ m kw.), gdzie średnia cena metra kwadratowego nie zmieniła się drugi miesiąc z rzędu, zaś w Warszawie (18,6 tys. zł/m kw.) i Trójmieście (15,3 tys. zł/m kw.) spadła o 1%.
Niższe ceny w Warszawie: to jeszcze o niczym nie świadczy
Kilka dni temu opisaliśmy wyniki analizy cen przeprowadzonej przez serwis TabelaOfert.pl. Na 15 monitorowanych rynkach mieszkaniowych ceny nowych mieszkań zmieniły się w skali miesiąca nieznacznie. Największe wzrosty nastąpiły w Rzeszowie (+1,4 proc.), Krakowie (+1,4 proc.), Łodzi (1,3 proc.) oraz Lublinie (+1,0 proc.), Toruniu (+0,6 proc.), Katowicach (+0,5 proc.), Kielcach (+0,4 proc.) oraz w aglomeracji poznańskiej (+0,8 proc.). Spadki zanotowano w Warszawie (-0,7 proc.) oraz w aglomeracji warszawskiej (-1,4 proc.).
Spadki cen w Warszawie oraz w aglomeracji warszawskiej wynikają ze struktury nowej podaży; do sprzedaży wprowadzone zostały projekty tańsze, w mniej prestiżowych lokalizacjach. Z odwrotną sytuacją mieliśmy do czynienia w Krakowie, Łodzi, Lublinie, Toruniu oraz w aglomeracji poznańskiej, gdzie wzrost cen wynika z wprowadzenia do sprzedaży projektów droższych, w bardziej prestiżowych lokalizacjach. Tylko w Rzeszowie i Kielcach wzrost cen wynikał częściowo z większej sprzedaży tańszych lokali oraz z rzeczywistego podnoszenia cen w cennikach.
Dokładna analiza zmian cen pokazuje, że poza Rzeszowem i Kielcami, gdzie rzeczywiście ceny rosną, deweloperzy co do zasady nie dokonywali znaczących zmian w cennikach. Niewielkie wzrosty i spadki cen były przede wszystkim efektem zmieniającej się struktury oferty, czyli sprzedaży większej liczby tańszych lub droższych lokali oraz wprowadzenia na rynek również cenowo zróżnicowanych projektów.