Gdyby nie jej upadek, Zaorski nie kupiłby apartamentu na Złotej, a miliony osób nie straciłyby 40 miliardów dolarów. Terra Luna należała do najpopularniejszych kryptowalut poprzedniej hossy. Promowana przez dziesiątki influencerów znalazła się również w portfelach wielu Polaków. Ostatni miesiąc odsłonił nowe fakty dotyczące upadłego projektu.
12 czerwca 2024 roku amerykańskie media obiegła informacja o ugodzie pomiędzy Terraform Labs i jej założycielem Do Kwonem a władzami Stanów Zjednoczonych. Amerykańska Komisja Papierów Wartościowych i Giełd (SEC) zgodziła się na zamknięcie sprawy wytoczonej przeciwko projektowi za 4,5 miliarda dolarów.
"Kwon przekaże ponad 200 milionów dolarów, Terraform zakończy działalność, a aktywa zostaną rozdzielone między inwestorów będących ofiarami i wierzycieli w stanie upadłości" – podano w komunikacie SEC.
Ława przysięgłych uznała wcześniej jednomyślnie, że Do Kwon i Terraform Labs zorganizowali trwające przez wiele lat oszustwo związane z papierami wartościowymi opartymi na kryptowalutach, które doprowadziło inwestorów do strat rzędu 40 miliardów dolarów.
Krótko po pojawieniu się informacji o ugodzie z SEC, media ujawniły powiązania Do Kwona z urzędującym premierem Czarnogóry – kraju, w którym twórca Terry wpadł w ręce organów ścigania i oczekuje na decyzję o ekstradycji.
Zanim przejdziemy jednak do najnowszych informacji, przenieśmy się na moment dwa lata wstecz, żeby przypomnieć i wyjaśnić sprawę jednego z największych upadków w historii rynku kryptowalut.
Błyskotliwy wzlot i bolesny koniec Terry Luny
Terraform Labs i Do Kwon przebojem wdarli się na kryptowalutowe salony i do mainstreamowych mediów. Młody Koreańczyk (podobnie jak Samuel Bankman-Fried – szef niesławnej giełdy FTX) trafił na prestiżową listę Forbesa "30 under 30" i zyskał sympatę wielu wpływowych Amerykanów.
Miliarder Mike Novogratz, który zainwestował w Lunę dziesiątki milionów dolarów, zobowiązał się na Twitterze, że zrobi sobie z tatuaż z nazwą kryptowaluty, jeśli jej cena osiągnie 100 dolarów. Dyrektor generalny Galaxy Digital spełnił obietnicę. Niedługo później tatuaż z Luną miał zacząć mu przypominać dzień, w którym jego majątek stopniał z 8,5 do 2,5 miliarda dolarów.
12 maja 2022 roku blockchain Terra Luny został zatrzymany, po tym gdy kurs kryptowaluty stracił ponad 99% w ciągu kilku dni. Niedługo wcześniej jej rynkowa wycena przekraczała 41 miliardów dolarów, natomiast tamtego dnia spadła do blisko zera.
Jak wykaże późniejsze śledztwo, kurs Terry Luny był manipulowany we wczesnych dniach funkcjonowania kryptowaluty. Ponadto algorytmiczny stablecoin, Terra USD, będący ważnym składnikiem projektu, był skonstruowany w wadliwy sposób, przez co stał się obiektem ataku spekulacyjnego, który doprowadził do jego załamania i pociągnął za sobą Lunę.
Poza oczywistymi konsekwencjami dla inwestorów, którzy trzymali ją w swoich cyfrowych portfelach i zostali z niczym, konsekwencje upadku odczuł cały rynek kryptowalut. Terra Luna wywołała reakcję łańcuchową, która doprowadziła do bankructwa szeregu spółek i funduszy z branży, m.in. Three Arrows Capital, Voyager Digital i Celsius Network.
Media z Korei Południowej, ojczyzny twórcy Terry – Do Kwona – będą pisały później o 200 tysiącach poszkodowanych mieszkańcach kraju i historiach samobójstw ludzi, którzy stracili swoje majątki. Po drugiej stronie rynku w kolejce po miliony z shortów ustawią się spekulanci, którzy obstawiali spadki, w tym Zaorski, który miał zarobić na nich 10 milionów dolarów.
We wrześniu 2022 roku koreańscy śledczy wydali nakaz aresztowania Do Kwona. Niedługo później poszukiwania twórcy Luny rozpoczął Interpol. Koreańczyk rozpłynął się jednak w powietrzu. Jego tropem ruszyły amerykański i koreański wymiar sprawiedliwości, a także organizujący się oddolnie poszkodowani inwestorzy. Pojawiały się spekulacje, że twórca Luny uciekł do Dubaju albo do Ameryki Południowej, niektórzy twierdzili, że przebywa na jachcie na wodach międzynarodowych. Koreańska "Choisun" donosił, że poszukiwany zbieg ukrył się w Serbii.
Ostatecznie Do Kwon odnalazł się w marcu 2023 roku, kiedy, próbując wsiąść do samolotu do Dubaju, został zatrzymany na lotnisku w czarnogórskiej Podgoricy za posługiwanie się fałszywym paszportem.
Niebezpieczne związki premiera Czarnogóry – nowe fakty w sprawie Do Kwona
O powiązaniach łączących Milojko Spajića – aktualnego premiera Czarnogóry – z Terrą Luną mówiło się jeszcze przed jego zwycięstwem w wyborach. Na kilka dni przed głosowaniem jego oponenci ogłosili, że Do Kwon przekazał im notatkę opisującą nielegalne darowizny polityczne. Milojko Spajić miał otrzymywać je od 2018 roku, pomimo że według czarnogórskiego prawa cudzoziemcy nie mogą finansować tamtejszych partii.
Spajić, pełniący wcześniej funkcje ministra finansów i gospodarki Czarnogóry, zaprzeczył tym doniesieniom, ale przyznał, że pracował dla jego spółki w 2018 roku. Jednocześnie twierdził, że nigdy nie zainwestował w projekt Koreańczyka.
Teraz na światło dzienne wyszedł nowy fakt, który obnażył kłamstwo Spajića. Czarnogórska gazeta "Vijesti" zajrzała do dokumentów sądowych sprawy Do Kwona prowadzonej przez SEC i odkryła, że na liście wczesnych inwestorów projektu znajduje się nazwisko premiera kraju. Milojko Spajić był jedną z pierwszych osób wspierających Terraform Labs. W 2018 roku czarnogórski polityk zainwestował w kryptowalutę 75 000 dolarów, za które miał otrzymać 750 000 tokenów Terra Luna. W szczytowym momencie, w kwietniu 2022 roku, ich wartość wynosiła ponad 89 milionów dolarów.
Przyszłość Do Kwona i Milojko Spajića
Ugoda na kwotę 4,5 miliarda dolarów zawarta pomiędzy Terraform Labs, Do Kwonem i SEC, nie przekreśla zarzutów karnych twórcy Terry Luny, za które według CNBC może grozić mu nawet 40 lat więzienia w Korei Południowej.
Twórca Luny, który siedział w czarnogórskim więzieniu za fałszowanie dokumentów, opuścił je i przebywa w areszcie domowym na terenie kraju. Tam oczekuje na decyzję lokalnego sądu, który zastanawia się, czy ekstradować go do ojczyzny, czy do Stanów Zjednoczonych. Prokuratorzy z obu krajów żądają dla niego kar więzienia za oszukanie setek tysięcy inwestorów.
Co do premiera Czarnogóry, ujawnione kłamstwo z pewnością nie poprawi jego notowań w sondażach, ale prawdopodobnie nie grożą mu za nie inne konsekwencje. Kadencja Milojko Spajića zakończy się w 2027 roku. Być może do tego czasu wyborcy zdążą już zapomnieć o skandalu z jego udziałem i powielając zwyczaj znany w wielu innych demokracjach, zagłosują na niego ponownie.