Co prezes PiS Jarosław Kaczyński wie w sprawie Funduszu Sprawiedliwości?

Pytany o najważniejsze problemy swoich rządów Jarosław Kaczyński zachowuje się jak trzy małpki, które nic nie widzą, nic nie słyszą i nic nie mówią. Długo się tak nie da. PiS albo odetnie się od Suwerennej Polski, albo pójdzie z nią na dno.
Co prezes PiS Jarosław Kaczyński wie w sprawie Funduszu Sprawiedliwości? - INFBusiness

Prezes Prawa i Sprawiedliwości Jarosław Kaczyński

Foto: PAP/Radek Pietruszka

– Nie słucham, bo to tak, jakbym słuchał hitlerowskich – powiedział Jarosław Kaczyński podczas przesłuchania przed sejmową komisją śledczą do w spraw wyborów kopertowych, że nie słucha doniesienia mediów informujących o tym, że ludzie PiS kradli.

Do sejmowej komisji etyki został skierowany wniosek o ukaranie prezesa PiS. Ale dla Kaczyńskiego nie ma to żadnego znaczenia. Odniósł sukces. Część mediów pisze tylko o jego skandalicznym zachowaniu podczas komisji, a nie o meritum jej prac. PiS chce rozwodnić afery i ośmieszyć oskarżających oraz spolaryzować opinię publiczną, która wszelkie zarzuty uzna za typową rozgrywkę polityczną, nie potraktuje ich poważnie i wzruszy ramionami. Dlatego Kaczyński mówi, że winnymi tego, że wybory kopertowe się nie odbyły jest, będąca wtedy w opozycji Platforma Obywatelska, która nie miała mocy sprawczej i nie odpowiadała za decyzje administracyjne.

PiS ośmiesza komisję i rozmywa zarzuty, uciekając od odpowiedzialności

Jarosław Kaczyński mówiący do członków komisji śledczej, że działa ona z wyłączeniem zdrowego rozsądku, a przewodniczący ma kłopoty rozwojowe jasno pokazuje, jaka jest taktyka obronna PiS — za wszelką cenę zdestabilizować i ośmieszyć jej prace. – Pan najwyraźniej niczego nie jest w stanie pojąć – tak prezes zwracał się do Dariusza Jońskiego, przewodniczącego komisji. Szef największej partii opozycyjnej stwierdził, że jej prace są „nielegalne”, a stanął przed jej obliczem jedynie z „dobroci serca”. Michał Wójcik, poseł PiS jako członek komisji przyniósł na jej posiedzenie megafon, przez który przemawiał. Cyrk — tak opinia publiczna ma reagować na zarzuty stawiane formacji Jarosława Kaczyńskiego i jemu samemu. Zakłócać prace komisji, obrażać i wyprowadzać z równowagi jej członków, wdawać się w przepychanki słowne, żeby osłabić wiarygodność stawianych zarzutów w oczach wyborców.

PiS chce tak zdezawuować prace komisji i spolaryzować Polaków, żeby obniżyć rangę stawianych im zarzutów, a przesłuchania były odbierane jak polityczny spektakl, pozbawiający rządzących wiarygodności. Taktyka PiS ma doprowadzić do tego, że partia nie straci poparcia wyborczego, afery się do niej nie przykleją, a kolejne zarzuty spowszednieją i nie będą robiły na Polakach wrażenia. Tak też jest w sprawie Funduszu Sprawiedliwości.

Funduszem Sprawiedliwości Zbigniew Ziobro pogrąża Jarosława Kaczyńskiego

– Tomasz Mraz to oszust. Wszedł do Funduszu Sprawiedliwości jako agent. Najpierw spełnił pierwszą część swojej roli, czyli doprowadził do wewnętrznej awantury, a następnie przeszedł do kolejnej – odpowiadał Jarosław Kaczyński na pytania mediów po zeznaniach Tomasza Mraza, byłego dyrektora Departamentu Funduszu Sprawiedliwości, który przekonywał, że Zbigniew Ziobro osobiście miał zlecać organizowanie konkursów na środki z FS w taki sposób, by wygrywały je wybrane podmioty. Publikowane nagrania pokazują, że PiS ma problem, a taśmy Mraza mogą uderzyć w partię Kaczyńskiego tak, jak wcześniej nagrania Marka Falenty w PO. Jeśli skruszony świadek ma dowody, dokumenty, podpisy i wypowiedzi ludzi z Suwerennej Polski, to tonąca partia Zbigniewa Ziobry, będąca w Sejmie częścią klubu PiS zacznie zatapiać również partię Kaczyńskiego, a on sam będzie uznany za szefa grupy trzymającej patologiczną władzę. To tylko kwestia czasu.

PiS albo odetnie się od Suwerennej Polski, albo pójdzie z nią na dno. Długo nie da się pozować na małpki, które nic nie mówią, nic nie słyszą i nic nie widzą.

Источник

No votes yet.
Please wait...

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *