Były premier, zeznając w sprawie wyborów kopertowych, bronił się, atakując Jarosława Gowina i KO, oraz porównując zeznania w Sejmie do przesłuchania przez SB.
Mateusz Morawiecki
– Istnieje przesłanka, że Mateusz Morawiecki mógł złamać konstytucję, wydając polecenie Poczcie Polskiej, żeby przeprowadziła wybory w trybie korespondencyjnym w 2020 r. – ocenił w czwartek biegły prof. Piotr Uziębło na posiedzeniu komisji śledczej ds. wyborów korespondencyjnych.
Konstytucjonalista mówił, że „skala fundamentalnych naruszeń konstytucyjnych przekonywała o tym, że tak daleko idąca zmiana, jak wprowadzenie epizodycznej ustawy regulującej proces wyboru prezydenta, nie spełnia standardów konstytucyjnych”. Prof. Uziębło podkreślał, że ustawa dotycząca wyborów korespondencyjnych z 2020 roku oprócz naruszeń proceduralnych zawiera rozwiązania, które są ewidentnie wątpliwe prawnie albo sprzeczne z konstytucją. Jak wskazywał, przepisy m.in. nie regulowały sytuacji, w której wyborca nie chciał brać udziału w głosowaniu i nie chciał otrzymać pakietu wyborczego.
Morawiecki oskarża PO o obstrukcję
Tego samego dnia odbyło się również przesłuchanie byłego premiera, który nie miał sobie nic do zarzucenia w związku z wyborami kopertowymi, do których nie doszło, i wydania na nie 88 mln zł.
– Podpisałem decyzję o przygotowaniu wyborów, jestem z tego dumny i biorę odpowiedzialność za wszystko, co się z tymi decyzjami wiąże – powiedział Morawiecki.
Podpisałem decyzję o przygotowaniu wyborów, jestem z tego dumny i biorę odpowiedzialność za wszystko, co się z tymi decyzjami wiąże
Mateusz Morawiecki
Były szef rządu winą za to, że wybory się nie odbyły, obarczył będącą wtedy w opozycji PO. – Wybory korespondencyjne nie odbyły się ze względu na obstrukcję Platformy Obywatelskiej – stwierdził.
Morawiecki został też skonfrontowany ze słowami Jarosława Gowina, byłego wicepremiera w jego rządzie, który w styczniu pod przysięgą zeznawał przed komisją, że „wybory kopertowe załamałyby autorytet państwa w oczach obywateli”, i że Jarosław Kaczyński obawiał się, iż przesunięcie wyborów może zmniejszyć szanse Andrzeja Dudy.
Mateusz Morawiecki atakuje Jarosława Gowina
Morawiecki uderzył w Gowina i zarzucił mu, że „zdradził swój obóz polityczny” i nie chciał się odnosić do jego słów, twierdząc, że w porozumieniu z PO chciał on zostać marszałkiem Sejmu. – Broniliśmy demokracji w nadzwyczajnych czasach. Chcieliśmy, żeby konstytucja była wykonana, to były cele nadrzędne – tak Morawiecki mówił o działaniach ws. wyborów korespondencyjnych podejmowanych przez rząd. Na pytanie, kto wymyślił te wybory, odpowiedział, że „to była raczej inspiracja medialna, zewnętrzna”.
„Bez wyborów kopertowych groziłaby nam zapaść”, „broniłem konstytucji”, „zależało nam, żeby państwo funkcjonowało”, „tyle postępowań mam, że nie sposób tego spamiętać” – kolejne godziny przesłuchania byłego premiera były jego atakiem na byłą opozycję, a obecnie rządzących i samą komisję.
– Nastawiam się na drugą i trzecią część, bo mam doświadczenie ze służb bezpieczeństwa, najdłuższe przesłuchanie trwało dziesięć godzin – tak Morawiecki odniósł się do faktu, że będzie przesłuchiwany kolejny raz.
Z prac komisji wykluczony został Waldemar Buda, poseł PiS, który przewodniczącego nazwał „nieukiem basenowym”. Komisja wznowi posiedzenie w następną środę.