W najbliższy poniedziałek, 20 maja, ruszą prace naprawcze drogi ekspresowej S1 w Lalikach, między Żywcem a granicą ze Słowacją. Po pięciu latach poszukiwań, naprawy niebezpiecznego osuwiska podjęła się firma z Chełma Śląskiego. Katowicki oddział GDDKiA podpisał już z nią umowę o wykonaniu robót. Inwestycja kosztować ma ponad 17,7 mln zł a jej zakończenie przewidziano na kwiecień 2025 r.
/GDDKiA /materiały prasowe
W miejscu osuwiska droga S1 biegnie w starorzeczu potoku górskiego, którego bieg zmieniono podczas budowy trasy. „Prawdopodobną przyczyną powstałych uszkodzeń korpusu drogi ekspresowej było niewłaściwe i niewystarczające przechwytywanie wód gruntowych występujących pod korpusem nasypu drogowego zlokalizowanych w śladzie przełożonego potoku Roztoka oraz wód powierzchniowych napływających od strony stoku” – wskazuje GDDKiA.
Niebezpieczeństwo od pięciu lat
Na S1 ziemia zaczęła osuwać się w 2019 r. – 11 lat po otwarciu odcinka. Poważny problem pojawił się w lutym tego roku, kiedy to na około 400 metrach długości osunął się mur oporowy oraz krawędź jezdni. Do czasu wyłonienia wykonawcy robót, katowicki oddział GDDKiA zabezpieczył miejsce obrywu przed dalszym namakaniem. Wprowadził tam ruch wahadłowy, sterowany sygnalizacją świetlną. Pozwoliło to odciążyć jezdnię i maksymalnie odsunąć tor jazdy od uszkodzonej krawędzi.
Reklama Rozwiń
Poszukiwania drogowców, którzy naprawią drogę ekspresową S1 w Lalikach trwały pięć lat. W ciągu pięciu lat katowicki oddział Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad kilkakrotnie rozpisywał przetargi. Jednak – jak wyjaśnia – składane oferty mocno przekraczały budżet. Tym razem zaoferowano 17,7 mln zł – o ponad dwa miliony więcej niż przeznaczyła na naprawę GDDKiA. Zwycięzcą przetargu była firma Usługi Transportowo Drogowo Mostowe Jan Opitek.
Osiem miesięcy prac
Prace ruszą w najbliższy poniedziałek (20 maja). Na naprawę drogi ekspresowej drogowcy będą mieli około ośmiu miesięcy (bez okresu zimowego). Zakończenie prac planowane jest w kwietniu 2025 r. Naprawa ma być przeprowadzona od podstaw. Oznacza to, że kilkumetrowy nasyp zostanie całkowicie rozebrany. U jego podstawy powstanie „materac geosyntetyczny”, który posłuży do wzmocnienia podłoża gruntowego. Ma on zapewnić lepszą wytrzymałość nasypu i zapobiec podsiąkaniu wody, co było jedną z przyczyn osuwiska. „Dzięki tym działaniom przywrócona zostanie pełna funkcjonalność drogi, a ponadto zapewniona będzie ochrona przed dalszym zniszczeniem” – zapewnia GDDKiA.
Przebudowywany odcinek zostanie wyłączony z ruchu. Kierowcy będą omijali teren robót korzystając z równoległej do S1, lokalnej trasy. Między drogą ekspresową a lokalną szosą zostanie ułożony z betonowych płyt łącznik. Po przejechaniu 400 metrów kierowcy wrócą na „ekspresówkę”. Inwestycja będzie finansowana ze środków budżetowych, będących w dyspozycji Generalnego Dyrektora Dróg Krajowych i Autostrad – informuje katowicki oddział GDDKiA.
Odtwarzacz wideo wymaga uruchomienia obsługi JavaScript w przeglądarce. INTERIA.PL