Przez ostatnie kilka miesięcy rządów nowego gabinetu, na którego czele stoi premier Donald Tusk, mieliśmy do czynienia z kadrową karuzelą. Do zmiany warty doszło na najważniejszych stanowiskach w wielu spółkach Skarbu Państwa. Jak się okazuje, na tym jednak nie koniec. Z informacji, do których dotarł „Dziennik Gazeta Prawna”, wynika, że obecnie pracę traci wiele osób zatrudnionych w ministerstwach i wojewódzkich urzędach.
/123RF/PICSEL
Jak podkreśla „DGP”, choć w ciągu ostatnich kilku lat do zwolnień w urzędach dochodziło raczej rzadko, a wypowiedzenia – szczególnie przy zmianie władzy – otrzymywały z reguły osoby zatrudnione na stanowiskach kierowniczych, to obecnie dostrzegalna jest dokładnie odwrotna tendencja. Z pracą żegnają się już nie tylko wysoko postawieni urzędnicy.
Zwolnienia w polskich urzędach? Pracownicy odchodzą też sami
Jak zauważa „DGP”, wskaźnik fluktuacji w urzędach, czyli odczyt informujący o liczbie pracowników, którzy opuścili daną organizację, od lat utrzymuje się na podobnym poziomie. W 2017 r. wynosił ponad 11 proc., a w 2022 i 2023 r. oscylował w granicach 8 proc. W tym roku jednak wskaźnik może być wyższy.
Przytaczając dane z poszczególnych instytucji dziennik pisze, że „zwolnień jest dużo„. Przykładowo, w resorcie finansów od początku roku pracę zakończyło 47 osób, z czego dodatkowych 10 jest w trakcie okresu wypowiedzenia. 17 z nich otrzymało wypowiedzenie umowy lub odwołanie ze stanowiska. Pracę zakończyły m.in. sekretarki, referendarze oraz konwojenci.
Reklama
Niemal cztery razy więcej osób pożegnało się z pracą w Kancelarii Prezesa Rady Ministrów. Z relacji jednego z tamtejszych urzędników wynika, że od początku roku „pracę straciło już około 200 pracowników„.
Mniej pracowników w ministerstwach i urzędach wojewódzkich
W Ministerstwie Spraw Zagranicznych pracę zakończyło 53 pracowników, a w resorcie obrony 61. Więcej, bo 73 pracowników pożegnało się ze swoimi dotychczasowymi stanowiskami w Ministerstwie Klimatu i Środowiska. W resorcie kultury takie działania dotknęły 31 osób, a wśród nich był m.in. dyrektor departamentu, inspektor i starszy informatyk. Niemal połowie z nich wręczono wypowiedzenie umowy o pracę lub odwołanie ze stanowiska.
Jak wygląda sytuacja w innych miejscach? W Mazowieckim Urzędzie Wojewódzkim pracę zakończyło w tym roku 114 osób, a w Małopolskim – 43 osoby. Trochę mniej, bo 35 umów rozwiązano w Łódzkim Urzędzie Wojewódzkim.
Czy powyższe dane mogą świadczyć o jakimś niepokojącym zjawisku? Zdaniem dr Jakuba Szmita, eksperta ds. administracji publicznej z Uniwersytetu Gdańskiego, wiele stanowisk w urzędach jest nieobsadzonych, dlatego decyzje o jakichkolwiek zwolnieniach powinny być podejmowane rozsądnie. – Zwalnianie pracowników, w tym urzędników, samo w sobie nie jest dobre – powiedział ekspert, którego słowa przytacza „DGP”. Z kolei Inga Januszko-Manaches, rzecznik wojewody podlaskiego podkreśla, że takie zmiany są „naturalnymi zjawiskami fluktuacyjnymi„.
Odtwarzacz wideo wymaga uruchomienia obsługi JavaScript w przeglądarce. INTERIA.PL