– Rok 2032 jest realnym terminem oddania lotniska budowanego w ramach Centralnego Portu Komunikacyjnego – poinformował pełnomocnik rządu ds. CPK Maciej Lasek. Podkreślił, że obecnie nie jest rozważane odejście od budowy, zaś tematem rozmów jest sposób realizacji projektu.
/Materiały prasowe CPK /.
Maciej Lasek powiedział, że projekt budowy Centralnego Portu Komunikacyjnego musiał zostać ponownie przeanalizowany. – Długo zastanawialiśmy się, jak do tego projektu podejść, emocji było bardzo dużo – wskazywał.
„To jest realny harmonogram”
Jak podkreślił, koniecznością okazało się „urealnienie harmonogramu”. – Jeśli pytamy się pracowników spółki CPK (…), pracowników, którzy nad tym projektem pracowali, na ile oceniali realność oddania tego lotniska w 2028 r. (…) to oni szacowali poniżej 1 proc. Jeżeli pytamy się firmy doradczej (…) to 5-10 proc. To jest już pewien sygnał ostrzegawczy – mówił.
Reklama
Termin 2028 r. nie jest realistyczny również według obecnego rządu. Podczas wtorkowego panelu Lasek mówił, że z informacji, które dotychczas uzyskał, m.in. od samej spółki, wynika, że oddanie lotniska możliwe byłoby w 2032 r. – prawdopodobnie w drugiej połowie roku. – Okej, to się spina, to jest realny harmonogram – mówił.
Jednocześnie – jak wskazywał – już w przyszłym roku kończy się przepustowość Lotniska Chopina, w związku z czym „pojawia się pytanie, z czym zostawiamy linie lotnicze LOT”.
– Nie ma sensu budować lotniska hubowego, jeśli główny przewoźnik nie obejmie 60 proc. slotów, czyli nie będzie miał wystarczającej liczby samolotów, żeby móc te operacje wykonywać, bo w przeciwnym wypadku (…) wpuścimy konkurencję. Jeżeli wpuścimy konkurencję, to zbudowaliśmy lotnisko dla konkurencji – tłumaczył.
„Jeśli budować, to dobrze”
Lasek podkreślił jednocześnie, że dzisiaj nie rozmawiamy już o tym, czy budować CPK, ale o tym, jak je budować. – Jeśli „jak budować”, to dobrze, tak, żeby każda złotówka wydana na ten projekt miała swoje uzasadnienie – wskazał.
Pełnomocnik ds. CPK ocenił również, że w sprawie polskiego megalotniska toczy się „pewnego rodzaju gra medialna”, w której mimo jego deklaracji o tym, że projekt jest kontynuowany, stawia się stwierdzenia wręcz odwrotne. – Mam nadzieję, że to nie ta (gra – red.) sterowana z Pskowa – powiedział.
W debacie dotyczącej budowy polskiego hubu lotniczego udział wziął również b. pełnomocnik ds. CPK Mikołaj Wild, który przyznawał, że budowa infrastruktury wokół nowego lotniska jest „wyzwaniem”, podkreślając jednocześnie, że „nie w tym tkwi istota problemu”. – Istota problemu jest taka, czy ryzkami zarządzamy, czy przed ryzykami klękamy i po prostu wydłużamy harmonogram – mówił.
Zdaniem Wilda zamknięcie Lotniska Chopina może być przekładane w czasie tak długo, aż „zafundujemy sobie powtórkę z Kanady”, gdzie jednemu z lotnisk nie udało się przejąć ruchu drugiego. – Wtedy wszyscy przeciwnicy nowej infrastruktury będą mogli mówić: „mówiliśmy przecież, że ten CPK się nie zepnie”. Oczywiście, że się nie zepnie, jeśli nie będzie 1:1 bazował na pasażerach z Lotniska Chopina – wskazał.
Będzie rozbudowa lotniska Warszawa-Modlin
Pod koniec kwietnia Polskie Porty Lotnicze podały, że realnym terminem, kiedy CPK zacznie funkcjonować, jest 2035 r. Oceniły, że podawana przez poprzednie władze data (2028 r.) „była myśleniem życzeniowym”.
– Musimy zacząć już dzisiaj, żebyśmy w 2029 roku mogli powiedzieć, że zakończyliśmy inwestycję. Do 2034/2035 roku jesteśmy w stanie zapewnić niezbędną przepustowość na Mazowszu do czasu przeniesienia całego ruchu z Lotniska Chopina na nowe lotnisko centralne – mówił Lasek. Stwierdził też, że bez rozbudowy Lotniska Chopina do 2032 r. Warszawa straciłaby 42 mln, a do 2035 r. 80 mln pasażerów.
Dodał, że rząd planuje rozbudowę Mazowieckiego Portu Lotniczego Warszawa-Modlin oraz podejmie starania, aby utrzymać ruch na lotnisku Warszawa-Radom.
Odtwarzacz wideo wymaga uruchomienia obsługi JavaScript w przeglądarce. INTERIA.PL