Sondaż: Jakie jest podejście Polaków do Unii Europejskiej. Czy Polacy chcą euro?

Kampania przed wyborami do Parlamentu Europejskiego toczy się w sytuacji, gdy zalety członkostwa w UE są w Polsce doskonale znane.
Premier Donald Tusk twierdzi, że PiS i Konfederacja chcą wyprowadzić Polskę z Unii Europejskiej

Premier Donald Tusk twierdzi, że PiS i Konfederacja chcą wyprowadzić Polskę z Unii Europejskiej

Foto: Michał żebrowski/East News

Już pierwszy weekend kampanii wyborczej pokazał cele i strategie najważniejszych sił politycznych. Koalicja Obywatelska mówi o PiS jako sojuszniku Putina i podkreśla swoje europejskie kompetencje, Lewica mówi o załatwianiu spraw bliskich ludziom w Europie, a PiS stawia na hasła obrony Polaków przed Zielonym Ładem, paktem migracyjnym i nie tylko.

Każdą kampanię wyborczą profesjonalne sztaby poprzedzają szeregiem badań, które wpływają na kampanię (ale nie są przesądzające), wobec kolejnych działań politycznych.

A jaki obraz nastrojów wobec UE na progu eurokampanii wyłania się z badań, które poznała „Rzeczpospolita”, a które przeprowadziła w dniach 16–18 kwietnia pracownia IPSOS (próba – 1004 osoby, metoda CATI/CAWI) dla More in Common Polska? Uderza, że 66 proc. ankietowanych twierdzi, że Polska jest silniejsza dzięki członkostwu w Unii, przeciwnego zdania jest 24 proc. – tyle osób twierdzi, że członkostwo w UE Polskę osłabia. – Widać wyraźnie, że większość Polaków widzi wielką wartość do przynależności do Wspólnoty. – To daje nam poczucie siły, większej pewności i stabilności w niespokojnych czasach. Dla nich krytyka poczynań Unii, np. w sprawie Zielonego Ładu, nie jest motywowana chęcią zniesienia albo opuszczanie UE, ale jej naprawienia – mówi nam Adam Traczyk, dyrektor More in Common Polska.

Podejście Polaków do Unii Europejskiej. Podziały w elektoratach

Uderzające jest to, jak bardzo podziały w podejściu do UE przebiegają po liniach partyjnych. To równie wpływa na strategie najważniejszych sił, w tym PiS. I tak w PiS 47 proc. uznaje, że członkostwo w UE Polskę wzmacnia, a 45 proc., że jest odwrotnie.

Dla porównania 92 proc. wyborców KO jest przekonanych, że Unia jest dla Polski korzystna, tak jak 94 proc. wyborców Nowej Lewicy. To też sprawia, że politycy tych partii muszą być ostrożni, jeśli chodzi o krytykę polityk unijnych. PiS ma dużo bardziej eurosceptyczny elektorat, ale niemal na pół podzielony w tej sprawie.

Sondaż: Wyjść czy zostać w Unii Europejskiej?

Uderzająca jest odpowiedź na pytanie o to, co powinno się wydarzyć, gdy w perspektywie kilku lat Polska zacznie dopłacać do członkostwa. 59 proc. ankietowanych zgadza się z tezą, że Polska powinna pozostać w UE, bo korzyści wykraczają poza transfery pieniężne. 29 proc. opowiada się za wyjściem w takiej sytuacji, nie ma zdania 12 proc. Podobnie jak we wcześniej wspomnianym pytaniu, elektorat PiS jest podzielony w tej sprawie (39 proc. chce pozostać, 50 proc. wyjść, jeśli Polska zostanie płatnikiem netto), wątpliwości o pozostaniu nie mają za to w takiej sytuacji wyborcy partii tworzących koalicję rządzącą. 64 proc. wyborców Konfederacji chce wyjścia w takiej sytuacji.

Ciekawe jest również spojrzenie na emocje, które towarzyszą pojęciu „polexit”. Wśród ogółu wyborców najwięcej (można było wskazać łącznie w tym pytaniu trzy odpowiedzi) wskazało „niepewność” (47 proc.), 37 proc. „lęk”, a 29 proc. „złość”. To najlepiej pokazuje, że sklejenie przez KO – o ile nastąpi w kampanii – hasła „polexit” z PiS byłoby dla strategów KO korzystne. O tym, że głos na PiS równa się wyjście z UE, mówił Donald Tusk już przed wyborami do Sejmu. Niedawno na posiedzeniu Rady Krajowej powtórzył, że PiS i Konfederacja chcą wyprowadzić Polskę z UE. Co ciekawe, pierwszym hasłem wybieranym przy skojarzeniach ze słowem „polexit” jest „niepewność” dla 38 proc. wyborców PiS. Dla 27 proc. z nich – „nadzieja”.

Sceptycyzm wobec wprowadzenia euro w Polsce

Nieco inaczej niż w poprzednich pytaniach wygląda podejście Polaków do przyjęcia euro. 51 proc. nie chce przyjęcia wspólnej waluty, 31 proc. uważa, że Polska powinna rozpocząć przygotowania do przyjęcia, ale nie powinna się śpieszyć, 11 proc. uważa, że powinniśmy przyjąć euro jak najszybciej. 6 proc. nie ma zdania w tej sprawie.

To być może wskazuje, dlaczego w kampanii do PE temat szybkiego przyjęcia euro nie pojawia się praktycznie wcale.

Linia sporu w tych wyborach przebiega gdzieś indziej – to między innymi kwestie transformacji energetycznej/Zielonego Ładu, migracji, bezpieczeństwa Polski jako takiej w obliczu wojny oraz podejścia samej Unii do tych wszystkich spraw. PiS próbuje wbić się klinem między ogólnym wsparciem dla Unii a sceptycyzymem wokół niektórych jej polityk, KO stawia na bezpieczeństwo i wspominane wcześniej zapisanie PiS nie tylko do obozu polexit, ale i zwolenników Putina. Liczy się też wiarygodność – politycy KO podkreślają, że PiS nie może być wiarygodny w krytyce np. Zielonego Ładu, bo sam go wprowadzał. Politycy PiS wskazują np. na wypowiedzi z ostatniego exposé ministra Radosława Sikorskiego jako sygnał pokazujący wyborcom, że głos na KO to głos na zmianę traktatów, a co za tym idzie – stratę przez Polskę suwerenności.

Wszystko to w celu mobilizacji własnych i demobilizacji wyborców rywali. To trzecie z kolei wybory dla Donald Tusk – co komunikuje oficjalnie i nieoficjalnie – bardzo chce, by Koalicja Obywatelska je wygrała.

A kwestie unijne? Wydaje się, że w przeciwieństwie do kampanii samorządowej, w której realnych tematów samorządowych nie było zbyt wiele, to do czerwca w Polsce będzie jednak trwała dyskusja na tematy, które są bliżej niż dalej do spraw Unii. I to jest z korzyścią dla wszystkich, niezależnie od poglądów.

Источник

No votes yet.
Please wait...

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *