Aborcja dopiero po wyborach. Rozpatrzenie projektów ustaw nie nastąpi szybko

Dopiero po elekcji do PE sejmowa komisja zajmie się projektami liberalizującymi prawo do aborcji. To decyzja wynikająca ze złożoności projektów czy kalkulacji politycznych?
Aborcja dopiero po wyborach. Rozpatrzenie projektów ustaw nie nastąpi szybko - INFBusiness

Dorota Łoboda

Foto: PAP/Albert Zawada

Wysłuchanie publiczne ma odbyć się w połowie maja, a w pierwszej kolejności nastąpi rozpatrzenie projektu Lewicy, zakładającego depenalizację przerywania ciąży za zgodą ciężarnej. Rozpatrzenie projektów, przewidujących znaczną liberalizację prawa aborcyjnego, ma mieć miejsce dopiero po wyborach europejskich 9 czerwca. To najważniejsze elementy harmonogramu komisji nadzwyczajnej ds. projektów ustaw aborcyjnych.

Rozpatrzenie projektów, przewidujących znaczną liberalizację prawa aborcyjnego, ma mieć miejsce dopiero po wyborach europejskich 9 czerwca.

Sejm powołał ją 12 kwietnia i trafiły do niej cztery projekty. Oprócz wspomnianego depenalizacyjnego jest też projekt, złożony przez Trzecią Drogę, który zakłada powrót do sytuacji prawnej sprzed wyroku TK w 2020 roku, czyli przywrócenie możliwości aborcji z uwagi na wady płodu, oraz dwa, Lewicy i KO, które mają zagwarantować prawo do przerwania ciąży do 12. tygodnia ciąży. We wtorek komisja ma odbyć swoje pierwsze posiedzenie merytoryczne i trwa w niej dyskusja nad harmonogramem prac. „Rzeczpospolita” dotarła do rozpiski dat, krążącej między członkami komisji, a raczej członkiniami, bo przeważającą większość stanowią wśród nich kobiety.

Dokładna rozpiska komisji ds. ustaw aborcyjnych

Wynika z niej, że w dniach 7–9 maja lub 14–16 maja ma nastąpić wysłuchanie publiczne projektów, na 14 lub 21 maja zaplanowano rozpatrzenie projektu o depenalizacji, projekt Trzeciej Drogi ma trafić do prac 21 maja lub 4 czerwca, a 11 czerwca, czyli dwa dni po wyborach, mają zostać rozpatrzone dwa projekty najmocniej liberalizujące prawo aborcyjne. Zakończenie prac, czyli przyjęcie sprawozdania komisji, dotyczącego wszystkich projektów, zaplanowano na 18 czerwca.

Na ile prawdopodobny jest ten harmonogram? Przewodnicząca komisji Dorota Łoboda z KO mówi, że nie należy traktować go oficjalnie, bo jego autorkami są dwie posłanki Polski 2050. – Będę rozmawiała na ten temat z koalicjantkami, bo plan jest niemożliwy do realizacji. Wystąpiłam o opinie prawne i merytoryczne, które nie będą gotowe w tak krótkim terminie – mówi posłanka Łoboda.

Będę rozmawiała na ten temat z koalicjantkami, bo plan jest niemożliwy do realizacji. Wystąpiłam o opinie prawne i merytoryczne, które nie będą gotowe w tak krótkim terminie

posłanka Dorota Łoboda

Z jej wypowiedzi wynika, że terminy mogą się jeszcze bardziej wydłużyć. Tym mniej prawdopodobne jest więc rozpoczęcie rozpatrywania dwóch projektów, najmocniej liberalizujących prawo aborcyjne, przed czerwcowymi wyborami.

Powtórka z awantury o aborcję?

Już raz przesunięcie ustaw aborcyjnych na okres po wyborach było powodem awantury. Na początku marca marszałek Szymon Hołownia z Polski 2050 zdecydował, że przełoży pierwsze czytania projektów na okres po pierwszej turze elekcji samorządowej, czym ściągnął na siebie gromy ze strony koalicjantów. – Zamrażarkę sejmową zamienił pan na uśmiechniętą chłodnię – zaatakowała go szefowa klubu Lewicy Anna Maria Żukowska. – Dajmy kobietom zdecydować w ich własnym sumieniu – apelowała posłanka KO Agnieszka Pomaska.

Tym razem decydującego wpływu na termin prac nie ma już Hołownia, lecz przewodnicząca komisji z KO. Dlaczego znów wyborcy mają czekać na okres po wyborach? Dorota Łoboda twierdzi, że zdecydowały wyłącznie powody merytoryczne. – Powodem jest złożoność projektów. Wymagają poważnej pracy, a nie pospiesznego przegłosowania – uzasadnia.

Zdaniem przewodniczącej w porównaniu ze wstępnym projektem harmonogramu, przygotowanym przez posłanki Polski 2050, nie zmieni się też jedno – jako pierwszy ma zostać rozpatrzony projekt Lewicy, depenalizujący aborcję. Nieoficjalnie w Sejmie mówi się, że powód jest prosty – jako jedyny ma realne szanse na uchwalenie, a nawet uzyskanie podpisu Andrzeja Dudy.

Projekt zakłada znaczne poluzowanie przepisów przewidujących do trzech lat więzienia za przerwanie ciąży za zgodą kobiety wbrew przepisom ustawy, a nawet za pomoc w takiej aborcji. Zgodnie z projektem przestępstwem byłaby aborcja za zgodą kobiety tylko powyżej 12. tygodnia ciąży, a tego limitu nie byłoby w przypadku wad płodu. – Nie da się ukryć, że projekt ma największe szanse – zgadza się szefowa kluby Lewicy Anna Maria Żukowska. – Jesteśmy gotowi iść na ustępstwa dotyczące poprawek, byleby tylko przeszła dekryminalizacja pomocy w aborcji – zaznacza.

Источник

No votes yet.
Please wait...

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *