Polacy nie obawiają się, że wojna, która toczy się w Ukrainie, przeniesie się do naszego kraju. W ciągu dwóch lat poczucie bezpieczeństwa się poprawiło.
Polski samolot F-16
Z badania przeprowadzonego przez IBRiS na zlecenie „Rzeczpospolitej” wynika, że 27,3 proc. respondentów obawia się, że wojna, która ma miejsce w Ukrainie, przeniesie się do naszego kraju, odmienne zdanie ma 53,6 proc., a aż 19,1 proc. nie ma zdania.
Kto obawia się wojny w Polsce
Obawy takie mają przede wszystkim kobiety (34 proc.), osoby po siedemdziesiątce (39 proc.), mieszkańcy wsi (37 proc.). To głównie osoby z wykształceniem podstawowym (45 proc.), wierzący i praktykujący (44 proc.), które nie identyfikują się z tradycyjnym podziałem sceny politycznej na lewicę, centrum i prawicę (43 proc.). Informacje o sytuacji na świecie czerpią przeważnie z telewizji Republika (35 proc.). W ostatnich wyborach parlamentarnych głównie stawiali oni na PiS (35 proc.).
Nie widzą takiego zagrożenia przeważnie mężczyźni (72 proc.), mieszkańcy średnich miast (64 proc.), z dwójką dzieci w wieku szkolnym (60 proc.), osoby z wykształceniem średnim (61 proc.), deklarujący poglądy lewicowe (62 proc). Informacje na temat sytuacji na świecie czerpią one głównie z „Faktów” TVN (66 proc.), a w jesiennych wyborach parlamentarnych oddały głos na Koalicję Obywatelską (74 proc.).
Większe poczucie bezpieczeństwa Polaków
W porównaniu z badaniem przeprowadzonym przez IBRiS dla naszej redakcji w marcu 2022 roku, czyli w kilkanaście dni po rozpoczęciu pełnoskalowej wojny, oraz w lutym 2023 roku poczucie bezpieczeństwa Polaków się poprawiło. Z badania przeprowadzonego na początku marca 2022 r., czyli po wybuchu wojny, wynikało, że 45 proc. respondentów zakładało, iż wojna w Ukrainie nie przeniesie się na terytorium Polski, przeciwne zdanie miało 34 proc. ankietowanych, co piąty nie miał zdania. Z kolei z badania przeprowadzonego pod koniec lutego 2023 r. wynikało, że co trzeci (32,4 proc.) respondent obawiał się, że wojna obejmie także Polskę, ale aż 61,7 proc. wykluczało taki scenariusz. Nie miało zdania 5,9 proc. pytanych.
W ciągu tych dwóch lat znacząco wzrosła liczba osób, które nie wiedzą, co może się zdarzyć w najbliższej przeszłości.
24 lutego 2022 r. Rosja najechała Ukrainę. Od tego czasu trwają krwawe walki na wschodzie tego kraju. W ostatnich miesiącach Rosja przeprowadziła zmasowane ataki rakietowe na infrastrukturę krytyczną Ukrainy, trzy rakiety wleciały nad terytorium Polski. 16 grudnia 2022 r. jedna z nich spadła w okolicach Bydgoszczy, ale została odnaleziona dopiero w kwietniu następnego roku. Z kolei w Przewodowie ukraińska rakieta, która odpierała atak Rosjan, zabiła dwóch polskich obywateli.
Europejska kopuła także w Polsce
W grudniu poprzedniego roku Jacek Siewiera, szef prezydenckiego Biura Bezpieczeństwa Narodowego, stwierdził, że państwa wschodniej flanki NATO mają „trzyletni horyzont czasowy na przygotowanie się do konfrontacji” z Rosją. A premier Donald Tusk, że „czasy pokoju się skończyły, era powojenna się zakończyła”. – Żyjemy w nowych czasach. W epoce przedwojennej – dodał.
Jego zdaniem ostatni atak Iranu na Izrael potwierdził, jak ważna jest obrona powietrzna. – Dania, Niemcy oraz Wielka Brytania współpracują w ramach NATO nad europejskim systemem obrony. Nie ma żadnego powodu, aby Europa nie miała takiej tarczy antyrakietowej – dodał.
Zadeklarował, że Polska wstąpi do programu ESSI (European Sky Shield Initiative) budowy sojuszniczego europejskiego systemu obrony powietrznej. Do tej pory do inicjatywy przystąpiło 19 państw. Premier Tusk dodał, że udział w tym programie nie spowoduje zatrzymania budowy wielowarstwowego systemu obrony Pilica, Narew, Wisła.