Będę miała zupełnie inne podejście do zarządzania niż to, które jest obecnie – mówi Izabela Bodnar, kandydatka Polski 2050 na prezydenta Wrocławia.
Izabela Bodnar
Wynik I tury wyborów we Wrocławiu, w której miała pani 5 pkt proc. straty do prezydenta Jacka Sutryka, był dla pani zaskoczeniem?
Przyznaję, że tak dobry wynik był dla mnie zaskoczeniem. Spodziewałam się dużego poparcia ze strony mieszkańców Wrocławia, bo odbyłam z nimi przed I turą setki spotkań i rozmów. Czułam, że ich serce jest po mojej stronie i że Wrocław potrzebuje zmiany. Czułam, że wynik będzie dobry, ale nie spodziewałam się, że będzie aż tak fenomenalny i bliski 30 proc.
A jeśli zostanie pani prezydentem Wrocławia, to czym pani zarządzanie miastem będzie się różniło od tego, co robił przez pięć lat prezydent Jacek Sutryk?
Podstawową osią tej różnicy, na której będzie się opierała moja prezydentura, będzie bardzo szeroki dialog, którego naszemu miastu brakuje teraz jak tlenu. Będę prezydentką otwartą na mieszkańców Wrocławia, na rozmowę, współpracę i dialog ze wszelkimi środowiskami, które tworzą nasz wyjątkowy wrocławski ekosystem. Teraz on w naszym miejscu ucichł. Z kim bym nie rozmawiała – czy z mieszkańcami, środowiskami, grupami zawodowymi, branżowymi biznesem, środowiskami sportowymi, czy artystycznymi – to nie pamiętam ani jednej rozmowy, w której by nie padała kwestia, że „się z nami nie rozmawia”. Prezydent Sutryk tworzy wizerunek własnej osoby jako osoby bardzo otwartej, ale w rzeczywistości tak nie jest. I tym przede wszystkim będzie się różniła moja prezydentura. Nie było dialogu, współpracy. Wrocław był liderem w dziedzinach, w których my wyznaczyliśmy standardy, bo mieliśmy ekspertów i specjalistów. Ich dopuszczaliśmy do kreowania strategii w danej dziedzinie i wdrażania rozwiązań najlepszych dla miasta. Tych wszystkich ludzi się odsunęło i zaczął rządzić prezydent ze swoją drużyną urzędników.
Prezydent Sutryk tworzy wizerunek własnej osoby jako osoby bardzo otwartej, ale w rzeczywistości tak nie jest
A kto pani będzie doradzał w ratuszu? Są już nazwiska potencjalnych wiceprezydentów?
Jeszcze nie zdradzam mojego „gabinetu cieni”. Będę musiała budować porozumienie i partnerstwo z Koalicją Obywatelską w mieście. Wiem, że jeśli chodzi o sprawy programowe dotyczące Wrocławia, to się one pokrywają. Jeśli chodzi o dobór wiceprezydentów, to będzie ustalany w szerszym, politycznym zakresie. Poczekajmy do niedzieli, by nie dzielić skóry na nieupolowanym jeszcze niedźwiedziu. Jeśli to zaufanie będzie udzielone mnie, to będziemy rozmawiać np. o nazwiskach wiceprezydentów.
W radzie Wrocławia Trzecia Droga nie ma radnych. Przewagę ma KO. Gdy prezydenci mają przeciwko sobie radę miasta, to nigdy nie kończy się dobrze.
Ubolewam nad tym, że wynik Trzeciej Drogi do Rady Miejskiej Wrocławia był taki, że nie wprowadziliśmy radnych. Znam dobrze środowisko KO i znam dobrze ludzi Lewicy. Będę tworzyła dialog i współpracę, tak byśmy nie patrzyli na różnice polityczne i realizowali te same cele dla Wrocławia. Jestem menedżerem z wieloletnim stażem, prowadziłam duże projekty, zarządzałam zespołami, w których ludzie nie zawsze mieli te same interesy. I świetnie sobie z tym radziłam. Nie mam wątpliwości, że zbuduję fajną drużynę w radzie miasta, która będzie chciała dla Wrocławia tego samego co ja: walki ze smogiem, usprawnienia komunikacji, jednego biletu aglomeracyjnego, usprawnienia edukacji, służby zdrowia i nie tylko. Jestem bardzo dobrej myśli i wydaje mi się, że w radzie miasta będę miała wsparcie w realizacji naszych celów.
A zarzut ze strony konkurencji, że prezydentem Wrocławia nie może być osoba, która będzie się tego uczyć w trakcie pracy?
Mam 25-letnie doświadczenie w zarządzaniu ludźmi i projektami, negocjowałam wielomilionowe kontrakty, również międzynarodowe. Wydaje mi się, że jestem w pełni kompetencyjnie przygotowana, żeby objąć tak ogromny obszar, jakim jest miasto. Będę miała zupełnie inne podejście do zarządzania, niż ma w tej chwili prezydent Jacek Sutryk. Wyjdę z tego magistratu. Ruszę w świat, zacznę sprowadzać kapitał, fundusze i będę wykorzystywać pełen potencjał naszego niesamowitego miasta, który w tej chwili nie jest wykorzystywany. Ubolewam nad tym, że np. środki unijne wynoszą per capita w 2023 roku tylko 220 zł. W Łodzi jest to pięć razy więcej. O czym to świadczy? Właśnie o umiejętnościach menedżerskich. Ja jestem do tego świetnie przygotowana, zarzut, o którym pan mówi, jest więc kuriozalny.
Kampania we Wrocławiu wygląda na brutalną. Prezydent Sutryk zarzuca pani posługiwanie się hejtem w sieci.
Rozbawiły mnie trochę te wpisy prezydenta Sutryka. Rzeczywiście, kampania samorządowa jest brutalna. Kampania do Sejmu była w zupełnie innym stylu. Widać ogromną determinację do utrzymania władzy. I to pod moim adresem przetacza się ogromna fala zorganizowanego hejtu.