Niemiecka prasa śledzi uważnie debatę o aborcji w Polsce, tym bardziej, że ten temat także w Niemczech wzbudza emocje. Komentatorki uznały decyzję Sejmu za krok w kierunku liberalizacji prawa.
Paragon z "aborcyjnym długiem" na sali Sejmu podczas debaty nad projektami ustaw dot. aborcji
O „małym kroku w kierunku liberalizacji” pisze warszawska korespondentka „Sueddeutsche Zeitung” Viktoria Grossmann.
„Protesty dziesiątek tysięcy polskich kobiet okazały się skuteczne. Parlament postanowił zająć się kilkoma projektami ustaw, które, gdyby weszły w życie, oznaczałyby odejście od restrykcyjnego prawa aborcyjnego w Polsce” – oceniła Grossmann.
Decyzja Sejmu jest jej zdaniem „małym krokiem” ale „pierwszym od dziesięcioleci na drodze do ewentualnej liberalizacji”. Grossmann podkreśliła, że jest to zasługa trwającej od lat walki prowadzonej przez wiele Polek, a właściwie także zasługą PiS. „Zaostrzając i tak już surowe prawo, partia skłoniła dziesiątki tysięcy wściekłych kobiet do wyjścia na ulice” – tłumaczy dziennikarka.
Czechy i Słowacja bardziej liberalne niż Polska
Donald Tusk zrozumiał, że nie może pominąć tego tematu, jeśli chce pozyskać wyborców wśród kobiet i młodych ludzi. Projekt Platformy Obywatelskiej przewiduje możliwość przerwania ciąży do 12. tygodnia.
„SZ” przeciwstawia Polskę, gdzie od 1993 r. aborcje są zakazane, Czechom i Słowacji, które zachowały liberalne prawo z czasów komunistycznych.
Restrykcyjne prawo zaostrzone w 2020 r. za rządów PiS, stanowi „zagrożenie życia” dla kobiet, z których kilka zmarło – pisze Grossmann przedstawiając kilka przypadków z ostatnich lat.
Niemiecka dziennikarka zwróciła uwagę, że ofiary gwałtów muszą „przetrwać” śledztwo i czekać na zaświadczenie prokuratora, zanim będą mogły dokonać zabiegu. Było to poważnym problemem dla wielu Ukrainek, które przed agresją Rosji uciekły do Polski.
Sukces koalicji Tuska
Wynik głosowania w parlamencie należy zdaniem Grossmann uznać za sukces, ponieważ cztery partie tworzące koalicję udowodniły, że potrafią ze sobą współpracować. Partnerzy koalicyjni są przynajmniej zgodni co do tego, że należy dyskutować nad wszystkimi propozycjami.
„Walka na ulicach będzie kontynuowana. Kilka organizacji zapowiedziało na niedzielę marsz za prawem do aborcji” – pisze w konkluzji Viktoria Grossmann.
Koalicja Donalda Tuska spełniła swoją wyborczą obietnicę i opowiedziała się w całości za liberalizacją prawa aborcyjnego – pisze w „Tageszeitung” Gabriele Lesser przypominając, że początkowo zanosiło się na fiasko tego przedsięwzięcia. Powodem był ostry spór między koalicjantami – Koalicją obywatelską, Nową Lewicą i Trzecią Drogą. Wskutek tego do Sejmu trafiły cztery projekty ustaw zamiast jednego wspólnego.
W sondażach Polacy za liberalizacją
Lesser zaznaczyła, że liczba aborcji dokonywanych przez Polki jest znacznie wyższa niż oficjalne dane. Dziennikarka cytuje Annę Marię Żukowską, że „tylko w tym miesiącu w Polsce ciążę przerwało 9 tys. kobiet”. Lesser odnosi się też do przypadków śmierci ciężarnych kobiet, u których nie przeprowadzono w odpowiednim czasie aborcji.
Dziennikarka „TAZ” opisała szeroko przebieg debaty w Sejmie i zwróciła uwagę, że w sondażach między 50 a 60 proc. ankietowanych oczekuje spełnienia obietnic wyborczych związanych z liberalizacją prawa aborcyjnego. Tylko ok. 30 proc. jest zainteresowanych referendum forsowanym przez Trzecią Drogę.