Jerzy Brzęczek wrócił pamięcią do czasów, kiedy był selekcjonerem reprezentacji Polski. Jego zdaniem kilka minut zadecydowało o tym, że został zwolniony.
Reprezentacja Polski pod okiem Michała Probierza przygotowuje się do meczów barażowych o awans na Euro 2024. To, czy uzyskamy kwalifikację, będzie rzutowało na przyszłości selekcjonera reprezentacji Polski. 51-latek prowadzi polską kadrę od września 2023 roku i jest piątym szkoleniowcem od sierpnia 2018 roku, kiedy zatrudniono Jerzego Brzęczka.
Jerzy Brzęczek wymownie o zwolnieniu z reprezentacji Polski
Jerzy Brzęczek prowadził kadrę od 1 sierpnia 2018 r. do 18 stycznia 2021. Wtedy to prezes PZPN Zbigniew Boniek zdecydował się zastąpić go Paulo Sousą. Ta decyzja była zaskoczeniem, bo przecież polski szkoleniowiec utrzymał się w dywizji A Ligi Narodów oraz wywalczył bezpośredni awans na Euro. Mimo to nie pojechał z drużyną na tę imprezę, tylko zrobił to jego następca – Paulo Sousa.
W rozmowie z byłym selekcjonerem dziennikarze „Przeglądu Sportowego” wrócili pamięcią do tamtych wydarzeń i zapytali Jerzego Brzęczka, czy w tej sytuacji czas wygoił rany. – Tak po ludzku każdy miałby żal, gdyby usłyszał, że choć zrealizował cel, cieszył się z drużyną z awansu, to jednak zostaje zwolniony, a na turniej pojedzie ktoś inny, kto z awansem nie miał nic wspólnego – przyznał.
– Widocznie tak miało być. Ja mogę z czystym sumieniem patrzeć w lustro. Zapewne popełniałem błędy, ale wykonałem postawione przede mną zadanie. Myślę, że dla polskiej piłki w tamtym czasie coś niecoś zrobiłem. Akurat tej satysfakcji nikt mi nie zabierze – dodał.
Jerzy Brzęczek o zwolnieniu: Zadecydowały minuty
Były prezes PZPN Zbigniew Boniek często powtarzał, że gdyby nie czerwona kartka Grzegorza Krychowiaka, to mogło się to wszystko potoczyć inaczej i być może wyszlibyśmy z grupy. Trener zripostował, że w jego przypadku również najprawdopodobniej zadecydowało kilka chwil. Chodzi mu o przegrany 1:2 mecz z Holandią w Lidze Narodów. Polacy bardzo długo prowadzili, a stracili dwie bramki dopiero w końcowych minutach tego spotkania.
– To ja mogę powiedzieć, że kilka minut zadecydowało o naszej porażce z Holandią. Podejrzewam, że gdybyśmy wtedy wygrali, co oznaczało drugie miejsce w grupie, tylko za Włochami, pojechałbym na mistrzostwa Europy jako selekcjoner. Takie to gdybanie, a na koniec liczą się fakty – zakończył.