Od zwycięstwa Hubert Hurkacz rozpoczął turniej ATP 500 w Dubaju. Polak ocenił prawdziwy dreszczowiec w rywalizacji z Janem-Lennarden Struffem.
Naprawdę niewiele brakowało, żeby Hubert Hurkacz już na pierwszej przeszkodzie zakończył swój udział w turnieju w Dubaj. Wrocławianin rozstawiony z numerem trzecim, musiał zagrać trzy tie-breaki, żeby ostatecznie triumfować w rywalizacji z Janem-Lennarden Struffem. Sytuacja była na tyle trudna, że w trzeciej partii „Hubi” bronił piłek meczowych, mając przy tym furę szczęścia.
Hubert Hurkacz podsumował mecz z Janem-Lennarden Struffem
Polak i jego sztab szkoleniowy mogli wziąć głęboki oddech po niemal trzech godzinach batalii ze Struffem. Hurkacz w tie-breaku trzeciego seta przegrywał już 4:6 i wydawało się, że nie będzie w stanie odwrócić losów rywalizacji. Tym bardziej że Niemiec miał po swojej stronie serwis. Wrocławian wytrzymał jednak nerwową końcówkę, a dodatkowo pomogło mu trochę szczęścia, kiedy piłka przelała się po taśmie na stronę rywala.
Hurkacz skomentował w mediach społecznościowych wydarzenia z meczu przeciwko Niemcowi. Jednoznacznie wskazując, jak równy to był pojedynek.
„Czasami w tej grze to naprawdę kwestia milimetrów, a wczoraj musiałem dać z siebie wszystko przeciwko bardzo trudnemu przeciwnikowi i świetnemu konkurentowi” – skomentował tenisista pochodzący z Wrocławia.
Hubert Hurkacz ósmym tenisistą rankingu ATP
Kto będzie rywalem Polaka w 1/8 finału turnieju w Dubaju? Zwycięzca wtorkowego meczu Niemca Maximiliana Marterera z Australijczykiem Christopherem O’Connellem. Niezależnie od rozstrzygnięć tego starcia, Polak z pewnością będzie faworytem.
Spoglądając na najnowsze zestawienie światowej czołówki tenisistów, wrocławianin utrzymał swoje wysokie miejsce z 2023 roku. Hurkacz co prawda stracił trochę punktów po nieudanej przygodzie na turnieju w Rotterdamie, ale nadal jest na ósmej pozycji w rankingu ATP. Za plecami Duńczyka Holgera Rune, a przed Aleksem de Minaurem, tenisistą pochodzącym z Australii.