Siatka połączeń oferowanych przez lotnisko w Radomiu nie zdążyła jeszcze na dobre się rozwinąć – a już można zaryzykować stwierdzenie, że następuje ruch w odwrotnym kierunku. Oferta lotów z portu na południu Mazowsza kurczy się. W ostatnich dniach otrzymał on dwa mocne ciosy – biuro podróży Itaka poinformowało, że anuluje loty z Radomia na Kretę, a niemiecki organizator wycieczek Anex Tour ogłosił, że zakończy loty z radomskiego portu do Egiptu wcześniej niż pierwotnie planował.
/Tomasz Jastrzębowski / Foto Olimpik /Reporter
Decyzja o budowie w Radomiu nowego portu lotniczego, podjęta w czasach poprzedniej ekipy rządzącej, szybko została przekuta w czyn. Oficjalnie oddane do użytku w kwietniu 2023 r., radomskie lotnisko rozpoczęło starania o to, by móc zaproponować pasażerom atrakcyjną siatkę połączeń. Nie było łatwo – wielu przewoźników niechętnie zapatrywało się na przenosiny ze stołecznego Okęcia, a Michael O’Leary – prezes niskokosztowych linii lotniczych Ryanair, które niepodzielnie królują w podwarszawskim Modlinie – wprost mówił, że z Radomia nie chce latać „nawet za darmo”. W wywiadzie dla „Rynku Lotniczego” z czerwca ub. r. dodawał, że Polskie Porty Lotnicze, czyli państwowa spółka zajmująca się eksploatacją lotnisk, wywiera na irlandzkim przewoźniku presję, aby ten pojawił się ze swoją ofertą w Radomiu.
Reklama
Z Radomia nie polecimy już na Kretę i do egipskiego kurortu Szarm el-Szejk
Michael O’Leary znany jest z barwnego i ciętego języka. Bez względu na to, czy koloryzował wówczas, czy też nie, to obecnie raczej nie ma wątpliwości, że po zmianie władzy w Polsce (a zmiana władzy oznacza, rzecz jasna, także zmianę warty w państwowych spółkach z sektora lotniczego, w tym PPL – a na początku przynajmniej zmianę prowadzonej przez te spółki polityki) przewoźnicy nie mogą już narzekać na to, że są „na siłę” zachęcani do latania z Radomia. W zasadzie już z końcem października ub. r. narodowy przewoźnik, czyli LOT, okroił siatkę połączeń z radomskiego portu, kasując czwartkowe loty do Paryża i przenosząc również czwartkowe rejsy do Rzymu na warszawskie Okęcie – chociaż jeszcze w czerwcu zapewniał, że w sezonie zimowym będzie kontynuował rejsy do francuskiej i włoskiej stolicy z Radomia trzy razy w tygodniu.
Jak informuje „Rynek Lotniczy”, siatka połączeń z portu na radomskim Sadkowie znów zubożeje. Wiodący operator wycieczek, Itaka, zdecydowała o zawieszeniu sprzedaży wczasów na Krecie z wylotem z Radomia – chociaż pierwotnie firma ta planowała wykonać w tegorocznym sezonie letnim więcej lotów czarterowych z Radomia niż miało to miejsce w 2023 roku. Rejsy na kreteńskie lotnisko Heraklion miały odbywać się raz w tygodniu, w okresie od 12 czerwca do 18 września. Ale szykujący się na wylot z Radomia na urlop w tych dniach otrzymali od Itaki maile, że połączenia zostały anulowane. Jednocześnie pasażerowie mają możliwość zmiany w rezerwacji i wylotu na wakacje na greckiej wyspie z warszawskiego Okęcia, a także z Katowic lub Wrocławia.
Skromna oferta połączeń z radomskiego lotniska
Z Radomia nie będą już także startowały loty czarterowe do egipskiego kurortu Szarm el-Szejk. Oferował je operator Anex Tour. W tym przypadku trudno chyba jednak mówić o złej woli organizatora wycieczek – loty te od początku były wykonywane z międzylądowaniem w Katowicach, ponieważ z Radomia na Półwysep Synaj nie chciało latać wystarczająco dużo pasażerów.
W rezultacie w ofercie wczasowej radomskie lotnisko posiada obecnie już tylko połączenia do stolicy Albanii – Tirany (oferuje je LOT, mają ruszyć 16 czerwca), do Marsa Alam w Egipcie (oferta Itaki), a także do Antalyi w Turcji (ten kierunek także oferuje LOT).
Z kolei jedynymi regularnymi kierunkami z lotniska na Sadkowie są obecnie Rzym (wspomniane wcześniej okrojone połączenie obsługiwane przez LOT) oraz Larnaka na Cyprze (lata tam Wizz Air).
W 2023 r., przez osiem miesięcy swojego funkcjonowania, lotnisko w Radomiu obsłużyło ok. 104 tys. pasażerów. Na początku 2024 r., kiedy dane te podawano do publicznej wiadomości, decydenci zapowiadali, że lotnisko Warszawa-Radom spodziewa się odprawienia w bieżącym roku nawet 215 tys. podróżujących, a więc podwojenia tego wyniku z małym okładem. Jeżeli nie pojawią się chętni do zastąpienia skasowanych połączeń Itaki i Anex Tour, o osiągnięcie tego poziomu frekwencji będzie więcej niż trudno.
Odtwarzacz wideo wymaga uruchomienia obsługi JavaScript w przeglądarce. INTERIA.PL