Wprowadzona w ubiegłym roku nowelizacja prawa geologicznego i górniczego była przedmiotem wielu kontrowersji. Choć nowe regulacje miały wpłynąć na zapewnienie większej ochrony złóż strategicznych, przeciwnicy nowych przepisów wskazują, że w znaczny sposób ograniczają one prawa właścicieli nieruchomości, którzy nie będą mogli nic zbudować na swojej działce. Czy nowy rząd wycofa wprowadzone kilka miesięcy temu przepisy?
/123RF/PICSEL
O sprawie informuje portalsamorzadowy.pl. Jak zauważa serwis, od 28 października 2023 r. obowiązuje wprowadzona przez rząd Zjednoczonej Prawicy nowelizacja prawa geologicznego i górniczego. W teorii nowe przepisy miały przyczynić się do większej ochrony strategicznych dla kraju surowców. Rzeczywistość wygląda trochę inaczej, bo wiele środowisk wskazuje na pozbawienie mieszkańców i gmin prawa do głosu.
Kontrowersyjne zmiany obowiązują. Właściciele działek bezradni
Wyjaśnijmy, że na mocy nowelizacji przepisów prawa geologicznego i górniczego minister środowiska swoją decyzją może zakazać właścicielowi działki jakiejkolwiek zabudowy. Autorzy projektu wskazywali, że chodzi o zablokowanie zabudowy działek, pod którymi znajdują się np. wartościowe pokłady węgla. Jak czytamy na stronie prawo.pl, nowelizacja od samego początku wzbudzała sprzeciw organizacji społecznych, samorządów i ekologów. – Przepisy te pozwolą bowiem ministrowi klimatu i środowiska arbitralnie decydować o tym, które złoża w Polsce zostaną uznane za strategiczne i gdzie w związku z tym wprowadzić np. zakaz zabudowy – podkreślał serwis.
Reklama
Ograniczenie praw właścicieli nieruchomości
– Uznaniowo, w oparciu o bardzo nieprecyzyjne kryteria można ograniczyć prawa właścicieli nieruchomości, nie dając im możliwości odwołania się od decyzji – mówi Miłosz Jakubowski, radca prawny z Fundacji Frank Bold, którego słowa przytacza portalsamorzadowy.pl.
Eksperci wskazują również, że decyzja o tym, czy dane złoże jest strategiczne, następuje w oparciu o niejasne wytyczne. – Nie ma np. wyraźnego limitu, że musi to być złoże ponad 50 mln ton węgla czy ponad 5 mln baryłek ropy i to w zasobach potwierdzonych przez odpowiednie studium wykonalności. Mogą to być zasoby kopaliny tylko hipotetycznie nadające się do wydobycia – wyjaśnia w rozmowie z serwisem dr Piotr Syryczyński, analityk rynku energetycznego.
W ubiegłym roku opozycja krytykowała nowelizację. Co zrobi nowy rząd?
Serwis podaje, że do 29 lutego Ministerstwo Klimatu i Środowiska ma udzielić odpowiedzi na pytania i postulaty ekologicznej fundacji Frank Bold. Powołując się na informacje otrzymane od resortu, Miłosz Jakubowski z fundacji Frank Bold podaje, że „nie zostało wszczęte żadne postępowanie dotyczące wpisania danego złoża na listę złóż strategicznych”.
– Zakładaliśmy więc, że po październikowych wyborach parlamentarnych nowa koalicja rządząca dość szybko doprowadzi do wycofania tych przepisów. (…) Skoro w ubiegłym roku parlamentarzyści ówczesnej opozycji tak głośno i zdecydowanie protestowali przeciwko tej nowelizacji, to teraz mają okazję wycofać te przepisy bez żadnych szkód, które ta regulacja może spowodować – dodaje cytowany przez serwis prawnik.
Odtwarzacz wideo wymaga uruchomienia obsługi JavaScript w przeglądarce. INTERIA.PL