Rząd Donalda Tuska przedstawił propozycje projektu, który ma wspierać kredytobiorców chcących kupić pierwsze mieszkanie. Zanim trafi do Sejmu, ma on być konsultowany z bankami i organizacjami społecznymi. Niektórzy jednak propozycją są rozczarowani i pytają „co z nami?”.
Nie wszystkich obejmie nowy rządowy program (Adobe Stock, Radosaw)
Z programu preferencyjnych kredytów będą mogli skorzystać single do 35. roku życia oraz większe gospodarstwa domowe – bez limitu wiekowego. Przeznaczony będzie dla małżeństw, ale też dla osób w nieformalnych związkach. Warto podkreślić, że program ten dotyczy zakupu pierwszego mieszkania.
W odpowiedzi na informację o propozycji rządu Donalda Tuska, dotyczących dopłat do kredytów, redakcja money.pl otrzymała maile, w których swoją historię przytoczyły dwie osoby.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Zobacz także: Na rynku nieruchomości idzie duża zmiana. "Nadchodzi klątwa zwycięzcy"
„Nie oczekuje dopłaty, chcę po prostu wsparcie od państwa”
Swoją historię przedstawiła m.in. czytelniczka, która mieszka w wielopokoleniowym domu wraz z rodzicami oraz rodziną brata. Łącznie w domu mieszka osiem osób, co — jak wskazuje autorka wiadomości — sprawia, że jest ciasno.
Czytelniczka wskazuje, że chciałaby wziąć kredyt i kupić własne mieszkanie. Ze względu jednak na to, że będąc dzieckiem, otrzymała jedną czwartą własności domu w formie darowizny, nie może wziąć kredytu z dopłatami od rządu.
Kobieta dodaje, że posiada zdolność kredytową, żeby wziąć kredyt hipoteczny bez dopłat rządowych, i chce to zrobić. Wskazuje jednak na to, że problemem dla niej jest wysokość wkładu własnego, podatek PCC oraz prowizje dla agentów nieruchomości. Opisuje, że swoje oszczędności przeznaczyła na remont domu rodziców, i ciężko jest uzbierać 20 proc. na wkład własny. Uważa, że ten mógłby być niższy np. 5 proc.
Zobacz także:
Kolejny prezent dla deweloperów? Możliwe, że Polacy "nie będą mieli czego kupić"
Dodaje, że zwolnienie z podatku oraz ewentualne regulacje rządowe dotyczące prowizji agentów mogłyby pomóc takim osobom, jak ona pomóc zakupić mieszkanie. „Przy mieszkaniu za 500 tys. zł, mieć 20 proc. wkładu własnego, zapłacić 2 proc. PCC oraz jeszcze 4 proc. pośrednikowi to naprawdę nigdy nie będę w stanie takiej kwoty odłożyć — a ceny rosną” – czytamy w wiadomości od czytelniczki.
Sama zarabiam na siebie, nie oczekuje, że państwo będzie mi finansowało dopłaty do kredytu przez 10 lat. Ale chciałabym mieć, chociaż drobne wsparcie w postaci braku konieczności posiadania wkładu własnego (w zamian np. za ubezpieczenie brakującego) i lub zwolnienie z PCC. Czy naprawdę proszę o wiele? Myślę, że takich osób jak ja jest więcej i być może rządzący powinni jakoś mieć to na uwadze – opowiada czytelniczka.
Zobacz także:
Wakacje kredytowe nie dla wszystkich. Ekonomista porównał to do podwyżki stóp
„Skazujecie nas świadomie na takie życie w „klatkach”
Swoim mailem do sekretariatu ministra rozwoju Krzysztofa Hetmana podzielił się z redakcją money.pl mieszkaniec Warszawy. Pan Krzysztof w swojej wiadomości zwrócił uwagę, że nowy program rządu Donalda Tuska nie dotyczy takich rodzin, jaką posiada.
Pan Krzysztof od 12 lat spłaca kredyt, który zaciągnął na dwupokojowe, 41-metrowe mieszkanie w wielkiej płycie w Warszawie. Mieszka w nim z żoną oraz dwójką dzieci. Wskazał, że programy poprzedniej władzy — Bezpieczny Kredyt oraz Wakacje Kredytowe znacząco podniosły ceny nieruchomości i z tego względu nie może sobie pozwolić na zakup większego mieszkania dla swojej rodziny.
Nowy program mieszkaniowy rządu Donalda Tuska nie obejmuje zakupu większego mieszkania. „Kolejnym programem i wykluczeniem z niego rodzin z dwójką dzieci pozbawicie nas Państwo szansy na życie w godnych warunkach” – opisuje czytelnik.
Skazujecie nas Państwo świadomie na takie życie w 'klatkach’ i ścisku, a dzieci na życie i spanie w przepełnionych pokojach z piętrowymi łóżkami niczym w wagonowej kuszetce…” – czytamy w mailu.
Zobacz także:
"Mieszkanie na start" tańszy niż "Bezpieczny kredyt". Ekspert zwraca uwagę na pewien atut
Czytelnik chciałby wziąć udział w konsultacjach obywatelskich. Dodaje także, że „wystarczyłoby wprowadzenie do programu dodatkowego kryterium dla rodzin z dwójką dzieci, który objąłby gospodarstwo czteroosobowe żyjące w mieszkaniach nieprzekraczających 46-48 metrów kwadratowych” – czytamy.