Magdalena Auzbiter
W przypadku zniszczenia firmy, prócz bezpośrednich strat materialnych w postaci zniszczeń nieruchomości lub wyposażenia, pod uwagę należy wziąć również szkody spowodowane ograniczeniem czy nawet całkowitym wstrzymaniem produkcji bądź świadczenia usług. To również powoduje dotkliwymi stratami.
W czasie wstrzymania pracy niemożliwe jest jednoczesne wtrzymanie zobowiązań firmy — raty, czynsze, wynagrodzenia oraz składki dalej trzeba opłacać, ale nie ma na to środków, bo firma nie może pracować. Rynek ubezpieczeń znalazł jednak rozwiązanie i na taką sytuację, jest to ubezpieczenie od straty zysku (BI – business interruptions), a właściwie dodatkowe rozszerzenie odpowiedzialności towarzystwa ubezpieczającego mienie przedsiębiorstwa.
Wykupienie ubezpieczenia BI jest możliwe tylko łącznie z ubezpieczeniem mienia i kosztuje ono w przybliżeniu tyle co sama polisa mienia. Konkretna kwota zależy od indywidualnego przypadku, który rozpatrywany jest pod względem wielu czynników.
– Polisa obejmuje ubezpieczenie utraty zysku, ale także, co do zasady, pokrywa zwiększone koszty z powodu konieczności niezwłocznego przywrócenia działalności przedsiębiorstwa. Warunkiem uruchomienia polisy BI jest wystąpienie szkody np. w wyniku pożaru, zalania, uszkodzenia maszyn na skutek przepięcia etc. i zgłoszenie roszczenia z ubezpieczenia majątkowego – tłumaczy Paulina Janiak, dyrektor ds. obsługi klienta w Marsh Polska.
Ubezpieczenie od przerwy w produkcji kierowane jest przede wszystkich do firm produkcyjnym, które mają duże parki maszynowe, a uszkodzenie strategicznych maszyn może mieć istotny wpływ na przestoje w produkcji, to skutkuje znowu obniżeniem zysków.
Z perspektywy przedsiębiorcy ważne jest właściwe określenie okresu odszkodowawczego, czyli czasu kiedy towarzystwo wypłaca firmie środki. Należy jednak pamiętać, że ubezpieczenie BI zadziała jedynie wtedy jeśli zadziała ubezpieczenie majątkowe.