Jagiellonia Białystok podjęła u siebie Legię Warszawa i spisała się świetnie. Bohaterami spotkania zostali Jesus Imaz oraz Jose Naranjo. Dwoch Hiszpanów poprowadziło Dumę Podlasia do niespodziewanego zwycięstwa.
Mecz Jagiellonii Białystok i Legii Warszawa zapowiadano jako jeden z dwóch wielkich hitów 10. kolejki Ekstraklasy. Okazało się, że w pełni słusznie, choć stołeczny zespół tym razem się nie popisał. Duma Podlasia – wręcz przeciwnie.
Hiszpanie błyszczeli w meczu Jagiellonia – Legia
Jeśli przyjezdni myśleli, że gospodarze się ich przestraszą, to pomylili się już na samym początku meczu. Podopieczni trenera Siemienca odważnie ruszyli do przodu i już przed upływem kwadransa zdobyli pierwszą bramkę. Znakomitą akcję zrobiło trio Bartlomiej Wdowik, Jesus Imaz i Jose Naranjo. Pierwszy znakomicie dośrodkował, drugi prostopadle zgrał piłkę, a trzeci wykończył akcję osamotniony w „szesnastce’ przeciwników.
Legia Warszawa ewidentnie nie radziła sobie z dobrze ustawioną i naciskającą do przodu Jagiellonią. Dodatkowo brak Pawła Wszołka sprawiał, iż ofensywne szarże skrzydłami niewiele dawały Wojskowym. Dużo goręcej było, kiedy to Duma Podlasia atakowała. Na przykład w 27. minucie Afimico Pululu uderzył w słupek. Nie minęło jednak 60 sekund, a rzeczywiście zrobiło się 2:0. Pojedynek na lewej stronie wygrał Dominik Marczuk, dograł Jesusowi Imazowi na głowę, a ten z bliskiej odległości się nie pomylił. W całej pierwszej połowie podopieczni Kosty Runjaica zrobili jedną niezłą akcję – z 45. minuty, gdy Makana Baku nieźle dograł do jednego z kolegów, a ten skiksował.
Jednoznaczny wynik meczu Jagiellonia – Legia
Kilka chwil po rozpoczęciu drugiej połowy Szymon Marciniak wskazał na rzut karny dla Jagiellonii za faul na Pululu, aczkolwiek po konsultacji z wozem VAR odwołał swoją decyzję. Okazało się, że zanim napastnik został powalony na murawę, wcześniej sam popełnił przewinienie na Patryku Kunie. Podopiecznym Kosty Runjaica mocno się upiekło. Riposta Legii Warszawa mogła być błyskawiczna, ponieważ kilka chwil później w słupek trafił Makana Baku.
W dalszej części meczu przyjezdni napierali, aczkolwiek nie potrafili stworzyć sobie żadnej dogodnej okazji do strzelenia gola. Ba, przez całe spotkanie Wojskowi nie oddali jedno celne uderzenie. W dodatku w samej końcówce Marco Burch obejrzał drugą żółtą kartkę i osłabił stołeczny zespół. Ostatecznie więc to Duma Podlasia wygrała 2:0.