Już w nadchodzący weekend wystartuje sezon 2025/26 w skokach narciarskich. Otwarcie sezonu nastąpi w norweskim Lillehammer, gdzie nie pominie kadry Polski.
Miniony sezon nie był korzystny dla polskich zawodników skoków narciarskich. Patrząc na generalną tabelę Pucharu Świata, najlepszym z Polaków był Paweł Wąsek. Wywalczył on w sumie 612 punktów, co umiejscowiło go na 14. lokacie w gronie na finiszu sezonu 2024/25. Dla porównania triumfator – Austriak Daniel Tschofenig – miał w dorobku 1805 punktów.
Kacper Tomasiak nadzieją polskich skoków. Czy to potencjalny następca Kamila Stocha?
Nędznie zaprezentowali się ci, którzy przez lata byli bezkonkurencyjni nie tylko w kraju, ale też w wymiarze zagranicznym. Kamil Stoch był w „generalce” 31. (157 pkt), Dawid Kubacki 35. (122), a Piotr Żyła 39. (80). Jak się później okazało, za taki regres reprezentacji Polski stanowisko stracił trener Thomas Thurnbichler.
Austriackiego szkoleniowca na posadzie trenera kadry A zmienił Maciej Maciusiak. I właśnie pod jego okiem przebiegały przygotowania do sezonu, występy w letnich zawodach, aż w końcu nominacje na rozpoczęcie PŚ.
Ono będzie miało miejsce w Lillehammer. Do Norwegii, a następnie prawdopodobnie również na dalsze zmagania zgodnie z terminarzem, w Falun i Ruce, pojechała szóstka sportowców. Są to: Dawid Kubacki, Kamil Stoch, Paweł Wąsek, Aleksander Zniszczoł oraz Piotr Żyła z kadry narodowej A.
Ponadto w Lillehammer będzie można podziwiać także olbrzymi talent polskich skoków narciarskich, Kacpra Tomasiaka z kadry narodowej B. W październiku, mający jedynie 18 lat skoczek, wyszarpał dodatkowe miejsce startowe dla naszej reprezentacji (na inauguracyjny okres Pucharu Świata, innymi słowy 12 pierwszych konkursów).
Zawodnik skoków, który pochodzi z Bielska-Białej, jest ogromną nadzieją polskich skoków. Część ekspertów już teraz orzeka, że może to być naturalny sukcesor Kamila Stocha. Wielkiego mistrza, który ma na koncie niezliczoną ilość sukcesów, w tym trzykrotnie zdobyte tytuły mistrza olimpijskiego.
Kim właściwie jest Tomasiak?
– Jest bardzo ułożony i mam wrażenie, że sfera mentalna to jego silna strona. Jednak od kilku lat w oczy rzucała się jego znakomita technika. Często startował z kilku stopni obniżonego rozbiegu niż rywale, a mimo to był konkurencyjny, a nawet wygrywał. Czasami trenerzy mówią, że wygląda, jakby aktywował jakieś triki w grze, bo znienacka potrafi zaprezentować doskonałą próbę. To wszystko razem sprawia, że mamy zawodnika z potencjałem na bardzo dobre wyniki. Niemniej jednak dajmy mu czas. Jemu cierpliwości z pewnością nie brakuje – skomentował Jakub Kot, komentator Eurosportu dla WP/SportoweFakty.
Tomasiaka czeka nadzwyczajny weekend. Okazja debiutu w zmaganiach Pucharu Świata. Sezon 2025/26 zacznie się od piątkowej (tj. 21.11) rywalizacji drużyn mieszanych.
W sobotę (22.11) zaplanowano kwalifikacje (g. 14:30) i konkurs indywidualny mężczyzn (16:00). W niedzielę podobny schemat, wpierw kwalifikacje (14:30), a potem zawody panów (16:00).
Warto wspomnieć, że w ten weekend będą konkurować również panie, w dwóch konkursach. Na skoczni Lysgaardsbakken (HS140) w Lillehammer Polskę będą reprezentowały trzy skoczkinie: Pola Bełtowska, Nicole Konderla-Juroszek i Anna Twardosz.
Gdzie będzie można śledzić zmagania skoczków oraz skoczkiń? Tak jak w zeszłym sezonie, na kanałach Eurosportu i platformie HBO Max. Co ciekawe, następujące po zawodach w Lillehammer konkursy w szwedzkim Falun pokaże… stacja TTV. Będą to zawody we wtorek i środę.



