Przed nami nie lada atrakcja dla miłośników tenisa ziemnego. Już 28 grudnia bieżącego roku w Dubaju odbędzie się pojedynek Aryny Sabalenki z… Nickiem Kyrgiosem.
„Starcie płci”, bo tak określa się to wydarzenie, będzie kolejnym widowiskiem, które ma jeszcze silniej spotęgować zainteresowanie tenisem na całym świecie. W dobie współczesnych, praktycznie nieograniczonych opcji zagospodarowywania czasu wolnego, taka „sportowa ciekawostka” może okazać się interesującą inicjatywą, wabiącą fanów.
„Starcie płci” w Dubaju. Aryna Sabalenka zagra z Nickiem Kyrgiosem
Rzecz znamienna, oboje uczestnicy tego wydarzenia sami wyrażali spore zainteresowanie konfrontacją, o czym często wspominali publicznie. Sama idea rywalizacji tenisistki z tenisistą, nie jest niczym nowym, jeśli spojrzeć na historię tej dyscypliny sportu.
Najczęściej mówi się o pokazowych meczach, ale warto przywołać wydarzenie z 1973 roku. Wówczas legendarna Billie Jean King, mająca wtedy 29 lat, stanęła naprzeciw sześciokrotnego zwycięzcy turniejów wielkoszlemowych, Boba Riggsa, który miał 55 lat. Mecz odbył się na stadionie Houston Astrodome w Teksasie i był pokazywany przez amerykańską telewizję. Według różnych danych transmisję z meczu mogło śledzić nawet około 90 milionów osób. Na trybunach obiektu zgromadziło się natomiast 30 472 fanów, ciekawych rozstrzygnięcia tego starcia.
Riggs, który był pomysłodawcą wydarzenia, rzucił wyzwanie King, twierdząc, że tenis kobiecy jest słabszy od męskiego i jest w stanie pokonać każdą tenisistkę bez względu na swój wiek. Ostatecznie jednak, jak pokazała rzeczywistość, zawodniczka udzieliła lekcji zawodnikowi, który głosił górnolotne tezy. Skończyło się na trzy setowym zwycięstwie King 6:4, 6:3, 6:3 – która otrzymała nagrodę w wysokości 100 tysięcy dolarów. Co jednak najważniejsze, tenisistka była wówczas orędowniczką praw kobiet na korcie, w tym prawa do równych zarobków w profesjonalnych turniejach.
Czego można oczekiwać po starciu Sabalenki z Kyrgiosem? Z pewnością zupełnie innego nastroju niż we wspomnianym pojedynku Riggsa z King. Australijczyk, znany z niekonwencjonalnego sposobu bycia na korcie oraz wypowiadanych opinii, drażnił Sabalenkę sugerując, że jest w stanie ją pokonać – nawet mając „drewniane nogi”. Kyrgios jest finalistą Wimbledonu z 2022 roku, a w rankingu ATP najwyżej plasował się na 13. pozycji. W ostatnich kilkunastu miesiącach był jednak rzadkim gościem na korcie, notując pojedyncze, niezbyt udane występy. Co chwilę przerywane kolejnymi urazami.
Sabalenka, w przeciwieństwie do niego, od dwóch lat konsekwentnie utrzymuje się w czołówce rankingu WTA, walcząc o tytuł najlepszej na świecie głównie z Igą Świątek.



