Zmiana czasu odwołana? Projekt porzucony w Sejmie.

PSL obiecywało wprowadzenie czasu letniego na stałe, jednakże z powodu przewlekłych procedur inicjatywa nie zostanie poddana głosowaniu przed nadchodzącą w najbliższy weekend zmianą czasu. W tle toczy się debata, czy w ramach Unii Europejskiej tę materię można w ogóle rozwiązać w wymiarze krajowym.
Zmiana czasu odwołana? Projekt porzucony w Sejmie. - INFBusiness

Foto: Adobe Stock

Wiktor Ferfecki

Reklama

Z niniejszego artykułu poznasz:

  • Dlaczego propozycja modyfikacji czasu ugrzęzła w Parlamencie?
  • Jakie przeszkody wiążą się z ustanowieniem czasu letniego przez cały rok?
  • Na czym polega spór o kompatybilność propozycji z ustawodawstwem Unii Europejskiej?
  • Jakie są odmienne ekspertyzy prawne dotyczące modyfikacji czasu?
  • Jakie działania podejmowano w Parlamencie Europejskim w odniesieniu do tematu zmiany czasu?

W trakcie nocy z soboty na niedzielę cofniemy wskazówki zegarów o jedną godzinę, powracając do czasu zimowego. Mimo że ta modyfikacja miała już być historią. Rezygnację z niej i wprowadzenie czasu letniego bezterminowo zawiera propozycja „czasowstrzymywacza” Polskiego Stronnictwa Ludowego, czyli o zmianie ustawy o czasie obowiązującym na terytorium Rzeczypospolitej Polskiej. Została ona przedłożona na początku kwietnia, co oznacza, że teoretycznie było wiele miesięcy na jej przeanalizowanie. Aktualnie wiadomo jednak, że przed zbliżającą się zmianą czasu Sejm nie zdoła tego uczynić.

Reklama Reklama Zmiana czasu odwołana? Projekt porzucony w Sejmie. - INFBusiness Polityka Koniec zmiany czasu? PSL złożyło projekt ustawy

W piątek Polskie Stronnictwo Ludowe wniosło do Sejmu propozycję ustawy traktującą o zniesieniu zmian cz…

Przyczyna? Propozycja otrzymała numer druku parlamentarnego zaledwie tydzień temu, zbyt późno, aby przed nadchodzącym weekendem mogła przejść przez kompletną procedurę legislacyjną, obejmującą prace Sejmu, Senatu oraz akceptację prezydenta. Tak duże opóźnienie jest w głównej mierze spowodowane tym, że propozycja miesiącami oczekiwała na opinię Komisji Ustawodawczej.

Zgodnie z regulaminem Sejmu do tej komisji przekazuje się projekty, w przypadku których istnieją wątpliwości dotyczące zgodności z prawem, w tym z prawem Unii Europejskiej. Ocena projektu nastąpiła dopiero 8 października i trwała jedynie 12 minut, a komisja uznała projekt za dopuszczalny.

Reklama Reklama Reklama

Nie było żadnych zamiarów, aby tę propozycję zatrzymywać 

przewodniczący Komisji Ustawodawczej Marek Ast z PiS

Dlaczego zajęła się nią tak późno? – Powodem było wyczekiwanie na ekspertyzę sejmowych prawników. Nie było żadnych zamiarów, aby tę propozycję zatrzymywać – oznajmia przewodniczący Komisji Ustawodawczej Marek Ast z PiS.

Również poseł PSL Michał Pyrzyk, będący przedstawicielem wnioskodawców projektu, informuje, że nie ma zastrzeżeń do przewodniczącego komisji. – Po pierwsze, trwał okres urlopowy, a po drugie, niektóre projekty mogą zalegać w komisyjnych zamrażarkach jeszcze dłużej – argumentuje.

Natomiast w tle tli się spór o to, czy propozycja kwalifikuje się do procedowania, czyli – innymi słowy – czy Polska jest uprawniona, by samodzielnie porzucić modyfikację czasu.

Różne interpretacje prawne dotyczące rezygnacji przez Polskę z modyfikacji czasu mogą być wynikiem problemów z translacją przepisów unijnych

Sprawa nie jest jednoznaczna. Podczas posiedzenia Komisji Ustawodawczej poseł Pyrzyk odwoływał się do opinii Biura Analiz Sejmowych z 2017 r., z której wynika, że porzucenie modyfikacji czasu jest w zgodzie z ustawodawstwem unijnym. Wyjaśniał, że co prawda obowiązuje unijna dyrektywa w sprawie ustaleń dotyczących czasu, jednakże jej celem jest wyłącznie „ujednolicenie dat rozpoczynania i kończenia okresu czasu letniego w państwach członkowskich”, a nie „kwestia wyboru przez państwa konkretnego czasu jako czasu urzędowego”.

Zdaniem PSL regulacje unijne nie zabraniają Polsce suwerennego odejścia od modyfikacji czasu

Reklama Reklama Reklama

Reprezentant Biura Ekspertyz i Oceny Skutków Regulacji (czyli dawnego Biura Analiz Sejmowych) oznajmił jednak, że ówczesna ekspertyza jest już nieaktualna, jego biuro „skorygowało swoje stanowisko”, a „w obecnym stanie prawnym propozycja jest sprzeczna z prawem unijnym”.

Skąd ta rozbieżność? Jej podłożem jest najprawdopodobniej… błąd w przełożeniu unijnych regulacji. Ujawnił się on za rządów PiS w 2017 r. kiedy to PSL po raz pierwszy złożył propozycję o przejściu na czas letni na stałe. Tamten projekt był stosunkowo szybko procedowany w Sejmie w oparciu o analizę Biura Analiz Sejmowych, o której ostatnio wspomniał poseł Pyrzyk.

Kiedy propozycja zbliżała się już do uchwalenia, do Sejmu niespodziewanie nadeszło stanowisko rządu Beaty Szydło, którego częścią było porównanie kilku wersji językowych dyrektywy: polskiej, angielskiej, francuskiej i niemieckiej. Według rządu dyrektywa została nieprawidłowo przetłumaczona na język polski, a suwerenne porzucenie modyfikacji czasu byłoby niezgodne z prawem europejskim. Później swoje zdanie zmieniło Biuro Analiz Sejmowych.

– Będziemy obstawać przy tym, że propozycja jest zgodna z europejską dyrektywą – oznajmia „Rzeczpospolitej” poseł Pyrzyk. Jednak o tym, że porzucenie modyfikacji czasu wymaga zgody Unii Europejskiej, miałyby świadczyć również międzynarodowe działania podejmowane przez partię Pyrzyka, czyli PSL.

W Unii Europejskiej od kilku lat trwają starania dotyczące porzucenia modyfikacji czasu. Bierze w nich udział PSL

Ludowcy za pierwszych rządów PiS usiłowali zbudować w Parlamencie Europejskim międzynarodową koalicję wokół porzucenia modyfikacji czasu. O zaprzestanie przesuwania zegarów intensywnie zabiegały wówczas również inne państwa, w tym Finlandia, które odniosły – jak się wtedy wydawało – sukces. W lutym 2018 r. Parlament Europejski uchwalił rezolucję o zakończeniu modyfikacji czasu, a kilka miesięcy później przewodniczący KE Jean-Claude Juncker obwieścił, że „likwidacja jest rozstrzygnięta”.

Reklama Reklama Reklama W sprawie zmiany czasu wypowiadał się w Parlamencie Europejskim Włoch Angelo Ciocca Świat Czy to PSL doprowadził do likwidacji zmiany czasu?

PSL utrzymuje, że doprowadziło do decyzji o nieprzesuwaniu zegarków. Co innego relacjonują europejskie m…

W 2018 r. Komisja Europejska przeprowadziła także internetowe konsultacje w sprawie modyfikacji czasu, w ramach których otrzymała rekordową liczbę 4,6 mln ankiet. 84 proc. ankietowanych uznało, że pragnie zrezygnować z modyfikacji czasu. Po raz ostatni mieliśmy to uczynić w 2021 r., lecz do realizacji ustaleń nigdy nie doszło. Najczęściej podawanym powodem jest brak konsensusu pomiędzy państwami z południa i północy UE w kwestii wyboru nowego czasu urzędowego. Natomiast do tematu powróciło w pierwszym półroczu bieżącego roku PSL przy okazji polskiej prezydencji w Radzie Unii Europejskiej.

Ministrowie rozwoju i technologii Krzysztof Paszyk oraz infrastruktury Dariusz Klimczak doprowadzili wówczas do ponowienia rozmów technicznych między państwami członkowskimi oraz zobowiązania Komisji Europejskiej do przedstawienia oceny skutków porzucenia modyfikacji czasu.

Czy przyniesie to efekty? Z nieoficjalnych informacji wynika, że impas będzie się utrzymywał. – Wśród stolic nie zmieniło się nic, co sugerowałoby, że prace będą kontynuowane – przekazał PAP kilka dni temu jeden z dyplomatów.

Według PSL nadal istnieją szanse na porzucenie modyfikacji czasu już w przyszłym roku

– Problem z porzuceniem modyfikacji czasu stanowi klasyczny przykład oderwania urzędników oraz eurokratów brukselskich od tego, czego oczekiwaliby obywatele Unii Europejskiej – mówi nam Krzysztof Paszyk, były już minister rozwoju i technologii. Twierdzi jednak, że jest w tej kwestii optymistą. – Porozumienie jest osiągalne, potrzebna jest tylko większa determinacja. Apelowałem do kolegów z Danii, którzy przejęli po nas prezydencję, aby wywierali nacisk na Komisję Europejską – dodaje.

Reklama Reklama Reklama 68,5 proc.

Polacy nie chcą już zmieniać czasu

Takie wyniki pokazał sondaż IBRiS dla „Rzeczpospolitej” w 2023 r.

– Istnieje realna możliwość, aby w przyszłym roku na stałe przejść na czas letni – przekonuje Michał Pyrzyk. Jego zdaniem mogą do tego doprowadzić negocjacje między krajami członkowskimi.

Natomiast według Marka Asta, gdyby takie rozmowy zakończyły się niepowodzeniem, nic nie stoi na przeszkodzie, aby procedować propozycję autorstwa PSL. – Zwłaszcza że – jak wynika z badań opinii publicznej – zdaniem większości Polaków modyfikacja czasu jest zbędna – konstatuje.

W „Rzeczpospolitej” pisaliśmy już wcześniej, że propozycja PSL o porzuceniu modyfikacji czasu trafiła do konsultacji na stronie internetowej Sejmu i złożono 812 ankiet, co jest jednym z najwyższych wyników od momentu wejścia w życie obowiązku tego rodzaju opiniowania projektów przez obywateli. Według 96 proc. ankietowanych akceptacja projektu jest „konieczna”. W 2023 r. w sondażu IBRiS dla „Rzeczpospolitej” za porzuceniem modyfikacji czasu opowiedziały się dwie trzecie ankietowanych.

No votes yet.
Please wait...

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *