Sprzedajesz przez Vinted, Allegro, OLX? Skarbówka o wszystkim się dowie

Fiskus już niebawem będzie wiedział wszystko o transakcjach dokonywanych w ostatnich dwóch latach przez konsumentów sprzedających na popularnych platformach internetowych prywatne rzeczy, np. używane ubrania czy sprzęt – czytamy w „Rzeczpospolitej”. Do specjalnego raportu, który Allegro, Vinted czy OLX prześlą do skarbówki, trafić jest stosunkowo łatwo. Czy równie łatwo będzie się wytłumaczyć urzędnikom? Zdjęcie

Platformy internetowe, takie jak Allegro, OLX czy Vinted, do końca stycznia muszą zaraportować fiskusowi o użytkownikach, którzy przeprowadzili rocznie co najmniej 30 transakcji albo sprzedali towary czy usługi za kwotę przekraczającą 2 tys. euro /Anna Gołaszewska /Reporter

Platformy internetowe, takie jak Allegro, OLX czy Vinted, do końca stycznia muszą zaraportować fiskusowi o użytkownikach, którzy przeprowadzili rocznie co najmniej 30 transakcji albo sprzedali towary czy usługi za kwotę przekraczającą 2 tys. euro /Anna Gołaszewska /Reporter Reklama

Do końca stycznia platformy internetowe, takie jak Allegro, OLX czy Vinted, muszą przesłać fiskusowi informacje o sprzedawcach, którzy przeprowadzili rocznie (chodzi o dane za lata 2023 i 2024) przynajmniej 30 transakcji. A także o tych, którzy sprzedawali rzadziej, ale w sumie za więcej niż dwa tys. euro.

OLX, Allegro czy Vinted będą raportować o transakcjach użytkowników fiskusowi

Taki obowiązek nakładają na platformy internetowe zapisy unijnej dyrektywy DAC7. Obowiązuje ona operatorów platform internetowych czy aplikacji, za pośrednictwem których oferowane są towary i usługi (do tych ostatnich zaliczane są np. najem nieruchomości czy środków transportu). Operatorzy platform będą przesyłać skarbówce (a konkretnie do Krajowej Administracji Skarbowej) dane o sprzedawcach, a także informacje o dochodach, jakie osiągnęli ze sprzedaży towarów i usług. Chodzi o to, by skuteczniej walczyć z unikaniem lub uchylaniem się od opodatkowania.

Reklama

„Eksperci wskazują, że do raportu trafić łatwo, wystarczy sprzedawać regularnie ubrania po dzieciach albo pozbyć się kolekcji książek” – czytamy w „Rzeczpospolitej, która dodaje, że nie oznacza to jednak, że skarbówka każdym się zainteresuje.

Sprzedaż w internecie a kontrole podatkowe. Kto może spać spokojnie?

„Jeśli sprzedajemy rzeczy prywatne, np. używany sprzęt sportowy, możemy spać spokojnie. Ewentualna weryfikacja powinna skończyć się na złożeniu wyjaśnień” – ocenia cytowana przez „Rzeczpospolitą” Joanna Narkiewicz-Tarłowska, doradca podatkowy i dyrektor zarządzająca w Vialto Partners.

Komu fiskus może dobrać się do skóry? „Tym, którzy prowadzą biznes na czarno. Grozi im przede wszystkim zaległość w PIT, ale także VAT, ZUS i grzywna” – przestrzega z kolei Tomasz Piekielnik, doradca podatkowy, właściciel kancelarii doradztwa podatkowego.

Regularna sprzedaż w internecie, mająca znamiona czynności podejmowanej w celach zarobkowych, może sprawić, że fiskus uzna, że dany konsument prowadzi po prostu działalność gospodarczą.

Wideo Odtwarzacz wideo wymaga uruchomienia obsługi JavaScript w przeglądarce. „Debata polityczna”. Wiceminister Lewandowski o 800 plus dla migrantów Polsat News Polityka

Źródło

No votes yet.
Please wait...

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *