Międzynarodowy wątek w aferze Collegium Humanum. Zatrzymano trzy Ukrainki z uczelni w Odessie. Kobiety liczyły na to, że nowy rektor „jest w układzie” Pawła Cz. – dowiedziała się „Rz”.
Collegium Humanum
Studenci z Ukrainy studiowali „na papierze” w Collegium Humanum – by uniknąć państwowego egzaminu w swoim kraju – ujawniliśmy w sierpniu kulisy śledztwa dotyczącego głośnej afery z jej rektorem Pawłem Cz. Okazuje się, że sprawa ma nieoczekiwany ciąg dalszy.
29 października w siedzibie dawnego Collegium Humanum (obecnie Uczelnia Biznesu i Nauk Stosowanych „Varsovia”, która po zatrzymaniu rektora działa przez zarządcę restrukturyzacyjnego pod nadzorem prokuratury) pojawiły się trzy obywatelki Ukrainy – Larysa R., Viktoria H. i Yana T., pracownice naukowe z prywatnej uczelni w Odessie, domagając się wydania dyplomów potwierdzających ukończenie studiów wyższych dla kilkudziesięciu osób. Jak informuje Prokuratura Krajowa, „jednocześnie usiłowały wręczyć Rektorowi tej uczelni korzyść majątkową w wysokości 40 000 USD w zamian za wystawienie poświadczających nieprawdę kart okresowych osiągnięć studenta (przebiegu studiów) oraz dyplomów ukończenia studiów wyższych”.
Ukrainki nie po raz pierwszy pojawiły się na uczelni, by za łapówki odebrać pakiet dyplomów
Nowe władze uczelni powiadomiły CBA – kobiety zostały aresztowane w hotelu, gdzie znaleziono 40 tys. dolarów oraz listę z danymi ponad 60 osób, które miały uzyskać poświadczające nieprawdę dokumenty.
Prokurator ze śląskiego wydziału przestępczości zorganizowanej i korupcji Prokuratury Krajowej przedstawił im zarzuty udziału w zorganizowanej grupie przestępczej mającej na celu m.in. poświadczanie nieprawdy w dokumentach w zamian za korzyści majątkowe oraz nakłaniania osoby pełniącej funkcję publiczną do przyjęcia korzyści majątkowej w zamian za zachowanie sprzeczne z prawem.
Jak dowiedziała się „Rzeczpospolita” kobiety nie po raz pierwszy pojawiły się na uczelni, by za łapówki odebrać pakiet dyplomów. Był to stały, utarty w czasach rektora Pawła Cz. schemat działania. W sejfie Cz. zabezpieczono setki tysięcy złotych z tego tytułu. Śledczy szacują, że Collegium Humanum sprzedawała dyplomy setkom cudzoziemców nie tylko z Ukrainy, ale także Słowacji czy Węgier. Dlaczego kobiety odważyły się przyjechać do uczelni z łapówką? – Wiedziały, że układ pękł, Paweł Cz. siedzi, ale w ich myśleniu nic nie stało na przeszkodzie, by kontynuować proceder z nowym rektorem. Nie widziały w tym nic złego – mówi nam osoba znająca kulisy sprawy.
Jedna z kobiet sama rzekomo studiowała na Collegium Humanum – wszystko wygląda na to, że fikcyjnie. Odeska uczelnia należy do oligarchy, który miał fałszować wyniki wyborów w Ukrainie.
Od afery z Collegium Humanum po macki międzynarodowej mafii
Ze śledztwa, które rozpoczęła afera z lewymi dyplomami dla polityków, celebrytów w Polsce wyłania się szerszy obraz międzynarodowej mafii handlu certyfikatami na ogromną skalę. – Skala, a także to, jak szeroko traktowano te usługi jest porażająca – dodaje nasz rozmówca.
Podejrzane złożyły wyjaśnienia w sprawie. Jak informuje Prokuratura Krajowa, wobec „każdej z nich prokurator zastosował środki zapobiegawcze w postaci poręczenia majątkowego w kwocie po 150 tys. zł oraz zakazu opuszczania kraju połączonego z zatrzymaniem paszportu do czasu wpłacenia poręczenia majątkowego”. – Tak wysokie sumy wpłynęły w ciągu trzech dni na na konto prokuratury – zdradza nam nasz rozmówca. Kobiety wyjechały z Polski.
Jak ujawniła w sierpniu „Rz” Śląski Wydział Zamiejscowy Departamentu do spraw Przestępczości Zorganizowanej i Korupcji Prokuratury Krajowej w Katowicach przy okazji weryfikacji dyplomów na Collegium Humanum wykrył, że wystawiano dla ukraińskich studentów m. in. potwierdzenia, że studiowali rok na tej polskiej uczelni. Tak naprawdę był to system pozwalający na ominięcie obowiązkowego egzaminu państwowego w Ukrainie – ZNO (Niezależnej Oceny Zewnętrznej) dla wszystkich absolwentów szkół średnich pragnących ubiegać się o przyjęcie do szkół wyższych w Ukrainie. Z egzaminu zwolnić może ukraińskiego studenta rok studiów na uczelni w UE. Ze śledztwa wynika, że kupowano także dyplomy ukończenia pełnych studiów. Weryfikacja tych osób trwa.