W godzinach popołudniowych – a więc w pasmach chętnie wybieranych przez seniorów – często lecą reklamy, w których starsza, ładnie wyglądająca para emerytów (w trakcie zakupów, spaceru lub wyjazdu do sanatorium) przekonuje, jak bardzo zmieniło się ich życie po tym, jak zawarli umowę z funduszem hipotecznym, na rzecz którego przepisali swoje mieszkanie. Mogą w nim mieszkać do śmierci, ale później nieruchomość przejdzie na rzecz firmy. W zamian za to fundusz co miesiąc wypłaca jakąś sumę pieniędzy.
Odwrócona hipoteka: miesięczne wynagrodzenie w zamian za mieszkanie
Nazywa się to odwróconą hipoteką i jest przeznaczone dla osób starszych. Najczęściej korzystają z niej osoby, które nie mają komu przepisać mieszkania, więc uznają, że wolą za życia dostawać jakieś miesięczne wynagrodzenie niż żeby mieszkanie trafiło do jakiejś dalekiej rodziny. Odwrócona hipoteka może być też traktowana jako zasilenie budżetu osób starszych – a w każdym razie fundusze hipoteczne w reklamach przekonują, że te dodatkowe pieniądze mogą sprawić, że jesień życia będzie łatwiejsza, a osoba starsza będzie mogła pozwolić sobie na przyjemności, które aktualnie sa poza jej zasięgiem.
Czy tak rzeczywiście jest? Najnowszy raport Związku Przedsiębiorstw Finansowych (ZFP) wskazuje, że odwróconą hipoteką najczęściej interesują się osoby między 75. a 80. rokiem życia. Od 2010 do 2023 roku fundusze wypłaciły łącznie 34 mln zł w ramach tego mechanizmu, w tym prawie 5 mln zł w ubiegłym roku.
Średnia wartość mieszkań przekazanych w zamian za rentę wyniosła 411,6 tys. zł, a przeciętny metraż to 51,7 m kw. Wysokość wypłaty wynosiła w 2023 roku średnio 1033 zł miesięcznie. Przypomnijmy: jest to cena za zrzeczenie się prawa do mieszkania po śmierci, czyli najbliższa rodzina go nie odziedziczy. Każdy sam powinien sobie odpowiedzieć na pytanie, czy niewiele ponad 1 tys. zł naprawdę powoduje, że życie emeryta staje się wolne od trosk.