Którzy politycy powinni trafić do więzienia? Które partie zyskują fanatycznych wyborców? Czy rekordowo wysoka frekwencja 25 października 2023 roku to jednorazowy „wypadek przy pracy”? Raport „Ukryty kryzys władzy” autorów „Krytyki Politycznej”, Przemysława Sadury i Sławomira Sierakowskiego.
Wybory parlamentarne 2023. Kolejka wyborców oczekujących na oddanie głosu w Okręgowej Komisji Wyborczej nr 33 przy ulicy Ludnej w Warszawie
Badanie socjologiczne, przeprowadzone przez Przemysława Sadurę i Sławomira Sierakowskiego, ma pokazać kondycję rządu i opozycji z perspektywy wyborców poszczególnych ugrupowań.
Na podstawie sondażu i wywiadów grupowych Sadura i Sierakowski sformułowali 11 tez, odzwierciedlających najważniejsze ustalenia badania.
1. Dziś wygraliby populiści;
2. Koalicja Obywatelska i Konfederacja zyskują fanatycznych wyborców;
3. Selektywny liberalizm KO i selektywny konserwatyzm PiS;
4. Rekordowy przepływ elektoratów – rozbiór Trzeciej Drogi;
5. Konfederacja na drodze do 20 proc. poparcia;
6. PiS nie traci wyborców „cynicznych”;
7. Afery coraz bardziej akceptowalne;
8. Kryzys przywództwa na Lewicy i w Trzeciej Drodze;
9. Kryzys identyfikacji z rządem;
10. Kogo Polacy widzą w więzieniu;
11. Trzaskowski na autostradzie do prezydentury.
Subiektywny wybór najciekawszych wniosków z raportu „Ukryty kryzys władzy”
Z badania wynika, że w tej chwili do urn poszłoby około 47–48 proc. uprawnionych i byłaby to jedna z najniższych frekwencji w wyborach parlamentarnych ostatnich 20 lat.
Jednym z najciekawszych wniosków tej części badania jest to, że w ciągu ostatniego roku rekordowa, 75-proc. frekwencja z 15 października 2023 spadła o jedną trzecią. Niechęć do udziału w wyborach deklarują ci, którzy przesądzili o wynikach ostatnich wyborów parlamentarnych: młodzi, kobiety młode i w średnim wieku, mieszkańcy i w szczególności mieszkanki wielkich miast, zwolennicy i zwolenniczki partii demokratycznych, liczący na spełnienie wyborczych obietnic, m.in. w zakresie praw kobiet.
Najwyższy z kolei odsetek chcących głosować (73 proc.) to wyborcy, których pierwszym wyborem jest Prawo i Sprawiedliwość oraz ci, którym zdarza się pokłócić na tematy polityczne ze znajomymi czy członkami rodziny (71 proc.).
Poparcie dla partii politycznych. Rośnie armia fanatyków
Ankietowani przez autorów „Krytyki Politycznej” na potrzeby raportu najczęściej wskazywali PiS jako ugrupowanie, na które chcieliby oddać głos w wyborach – partię Jarosława Kaczyńskiego wskazało 30 proc. z nich. Koalicję Obywatelską wybiera 28 proc., Konfederację – 15 proc. Nową Lewicę – 8 proc. Trzecią Drogę – 7 proc. „Inną” partię wskazało 2 proc. ankietowanych, 11 procent jest niezdecydowanych.
Autorzy raportu sprawdzili, jaki odsetek wyborców utożsamia się z partią, na którą chce oddać głos. Żelazny elektorat utrzymuje Prawo i Sprawiedliwość, z partią utożsamia się zdecydowanie 55 proc. jej wyborców, a 33 proc. z nich gotowych jest wskoczyć za PiS w ogień. Są to głównie wyborcy 60+.
Koalicja Obywatelska ma ten sam odsetek utożsamiających się z nią wyborców, ale o jedną trzecią mniej (22 proc.) gotowych na skok w płomienie.
Liderem pod tym względem jest Konfederacja – 62 proc. jej wyborców utożsamia się z nią w bardzo dużym lub dużym stopniu.
Przepływ elektoratu. Koalicja Obywatelska rozbiera Trzecią Drogę
Autorzy raportu wskazują, że prawie 1/3 wyborców, którzy zadeklarowali pójście do wyborów, zagłosowałaby inaczej, niż jesienią 2023. W przypadku Koalicji Obywatelskiej i Lewicy swój wybór powtórzyłoby 50 proc. wyborców z jesieni ’23. Najwierniejszy swojemu wyborowi jest elektorat Konfederacji i PiS – odpowiednio 61 i 59 proc.
Ciekawy jest drugi wybór wyborców. Prawie 60 proc. wyborców PiS skłonne byłoby w pewnych okolicznościach zagłosować na Konfederację – i odwrotnie. Mniej więcej 2/3 wyborców Koalicji Obywatelskiej skłoniłoby się do wyboru koalicjanta – Trzeciej Drogi lub Lewicy. Za to aż 90 procent wyborców, którzy głosowali na te dwie partie, w konkretnych okolicznościach oddałoby głos na Koalicję Obywatelską.
Kto powinien trafić do więzienia? Wyborcy PiS też się zgadzają
Autory badania poprosili ankietowanych, by wskazali polityków, którzy zasługują na więzienie. Respondentom nie została przedstawiona lista nazwisk – musieli wskazać je sami.
Największy odsetek wskazał Mateusza Morawieckiego – byłego premiera widzi w więzieniu 34 proc. ankietowanych. Kolejne miejsce zajmuje Jarosław Kaczyński – prezesa PiS wskazało 30 proc. Kolejne nazwisko to Zbigniew Ziobro – wymieniło je 19prco. pytanych, Maciej Wąsik i Mariusz Kamiński – po 16 proc.
Należy przy tym zaznaczyć, że wyborcy Prawa i Sprawiedliwości jako jedynego polityka tego ugrupowania, który powinien zostać ukarany więzieniem, wskazywali Ryszarda Czarneckiego – wskazało go 16 proc. Zwolennicy PiS nie byli w stanie podać konkretnych osób z poprzedniego obozu władzy, które według nich powinny trafić do więzienia, mimo że aż co trzeci wyborca PiS uważa, że są tacy politycy lub urzędnicy poprzedniej władzy, którzy zasłużyli na więzienie.
Omówienie obszernego raportu „Ukryty kryzys władzy” można znaleźć na stronie „Krytyki Politycznej”.