Do Sądu Okręgowego w Warszawie trafiły już co najmniej dwa pisma wskazujące, że w partii Mentzena i Bosaka władzę powinien przejąć specjalny funkcjonariusz. To skutek niezwołania w terminie kongresu partii.
Krzysztof Bosak
– Władze Konfederacji są nielegalne – twierdzi Janusz Korwin-Mikke, były członek rady liderów Konfederacji, który po wykluczeniu z niej przez byłych kolegów tworzy obecnie własne ugrupowanie KORWiN. Jak ustaliliśmy, złożył w Sądzie Okręgowym w Warszawie wniosek o ustanowienie kuratora dla Konfederacji. Nie on jeden. To skutek sytuacji prawnej w partii, którą pod koniec lipca nagłośniła „Rzeczpospolita”.
Istniejąca od pięciu lat Konfederacja nie zwołała nigdy swojego kongresu, choć powinna zrobić to do 25 lipca
Napisaliśmy wtedy, że Konfederacja, która 25 lipca obchodziła piątą rocznicę wpisania do ewidencji partii politycznych przez Sąd Okręgowy w Warszawie, powinna do tego dnia zorganizować swój pierwszy kongres. Statut partii głosi bowiem, że „kongres zwołuje rada liderów co najmniej raz na pięć lat”.
Choć według statutu kongres jest najwyższą władzą w partii, rada liderów uważa, że niezwołanie go w terminie w praktyce nic nie zmienia
Rada liderów, kilkunastoosobowy organ, w którym zasiadają m.in. Krzysztof Bosak, Sławomir Mentzen, Grzegorz Braun, Konrad Berkowicz i Michał Wawer, tego jednak nie zrobiła. Powód? Nieoficjalnie mówi się, że kongres wiązałby się z otwarciem składu Konfederacji, która liczy obecnie zaledwie około 90 członków. Konfederacja jest partią parasolową, skupiającą Ruch Narodowy Bosaka, Nową Nadzieję Mentzena i Konfederację Korony Polskiej Brauna, które mają nawet po kilka tysięcy członków. W Konfederacji istnieje obawa, że doszłoby do rywalizacji, które środowisko zapisze więcej osób.
Choć według statutu kongres jest najwyższą władzą w partii, rada liderów uważa, że niezwołanie go w terminie w praktyce nic nie zmienia. Członek rady liderów i skarbnik Konfederacji Michał Wawer tłumaczył nam w lipcu, że Konfederacja jest wciąż na etapie formowania, władze zostały powołane w 2019 roku przez założycieli partii, a w statucie znajduje się przepis, wskazujący, że „kadencja powołanych w ten sposób władz trwa do momentu wyboru władz na kongresie”. – Władze mogą legalnie działać, aż zdecydują się zwołać kongres – podkreślał.
Zdaniem Janusza Korwin-Mikkego przedłużanie kadencji władz Konfederacji jest niezgodne ze statutem i ustawą
Z taką argumentacją nie zgadza się Korwin-Mikke. – Gdyby przyjąć takie założenie, władze Konfederacji mogłyby nie zwołać kongresu i rządzić do końca świata, co jest całkowicie sprzeczne z ustawą o partiach politycznych – mówi „Rzeczpospolitej”. Zwraca uwagę, że zgodnie z ustawą „partie polityczne kształtują swoje struktury oraz zasady działania zgodnie z zasadami demokracji, w szczególności przez zapewnienie jawności tych struktur, powoływanie organów partii w drodze wyborów i podejmowanie uchwał większością głosów”. Dodaje, że w statucie jest mowa o pięcioletniej kadencji władz partii.
– 25 lipca skończyła się kadencja władz w Konfederacji, więc zwróciłem się do sądu, by ustanowił kuratora, który zwoła kongres – dodaje Korwin-Mikke. Jak ustaliliśmy, w sądzie jest co najmniej jeszcze jeden podobny wniosek. Złożyło go troje osób związanych ze środowiskiem Konfederacji: Samuela Torkowska, Piotr Sterkowski i Tomasz Kwiatkowski. Ten ostatni w 1995 roku był szefem Kancelarii Prezydenta RP Lecha Wałęsy.
W piśmie do sądu wywodzą, że członkami nie mogą zostać, bo zgodnie ze statutem o przyjęciu do Konfederacji decyduje głosowanie Rady Liderów. Tymczasem – jak wywodzą – 25 lipca rada przestała legalnie działać
W odróżnieniu od Janusza Korwin-Mikkego nie są członkami Konfederacji, twierdzą jednak, że mają „konstytucyjne, ustawowe i statutowe prawo ubiegania się o członkostwo”. W piśmie do sądu wywodzą, że członkami nie mogą zostać, bo zgodnie ze statutem o przyjęciu do Konfederacji decyduje głosowanie Rady Liderów. Tymczasem – jak wywodzą – 25 lipca rada przestała legalnie działać. „Wybiegi władz tymczasowych postawiły przed sądem alternatywę: partię wykreślić lub powołać organ, który przywróci stan zgodny z obowiązującym prawem” – piszą w we wniosku o ustanowienie kuratora, do którego dotarła „Rzeczpospolita”.
Zwołania kongresu w Konfederacji chce Grzegorz Braun, walczący o większe wpływy w partii
Co na to sąd? Nie rozpatrzył jeszcze wniosków o ustanowienie kuratora. A co sądzi o tym Konfederacja? Michał Wawer argumentację autorów wniosku, że władze partii są nielegalne, nazywa „kompletną bzdurą”. – Aczkolwiek każdy ma prawo złożyć wniosek do sądu. Jeśli sąd uzna, że powinniśmy zwołać kongres, to go zwołamy, nikt w Konfederacji się tego nie boi – dodaje.
Teza, że nikt w Konfederacji nie boi się kongresu, jest jednak dyskusyjna. Po tym, gdy w lipcu „Rzeczpospolita” nagłośniła sytuację prawną partii, Grzegorz Braun opublikował w serwisie X datowane na czerwiec pismo, w którym wnosi o zwołanie kongresu. Pod pismem podpisał się też Włodzimierz Skalik z Konfederacji Korony Polskiej. Nieoficjalnie mówi się, że partia Brauna chce zwiększyć swe wpływy w Konfederacji.